McLaren dominuje w wyścigu kwalifikacyjnym GT1
Kierowcy Hexisa byli dziś bezkonkurencyjni
26.05.1221:48
4028wyświetlenia

Frederic Makowiecki i Stef Dusseldorp wygrali wyścig Mistrzostw Świata GT1 na hiszpańskim torze Navarra. Na drugim miejscu stanęli ich koledzy zespołowi - Alvargo Parente i Gregoire Demoustier, a podium uzupełniło BMW z Michaelem Bartelsem i Yelmerem Buurmanem za kierownicą.
Dla kierowców Hexisa nie był to łatwy wyścig, gdyż Parente startował dopiero z siódmego pola, a Dusseldorp z ostatniego. Mimo to już po pierwszym okrążeniu było wiadomo, że McLaren na duże szanse na podium. Startujący z pierwszego pola Darryl O'Young został trochę z tyłu i w pierwszym zakręcie przed nim znalazło się Porsche i Ford.
Pomiędzy nimi doszło jednak do kontaktu, co bezlitośnie wykorzystał Parente i wskoczył na pierwsze miejsce. Portugalczyk cały czas oddalał się od rywali i dopiero w drugiej połowie wyścigu McLaren z numerem dwa musiał uznać wyższość swoich kolegów zespołowych. Stef Dusseldorp również bardzo dobrze wystartował i sukcesywnie przebijał się w górę stawki. Przed otwarciem pit lane był już drugi i Frederick Makowiecki bezproblemowo utrzymał tą pozycję. Francuz odrabiał później sekundę na okrążeniu i objęcie prowadzenia było tylko kwestią czasu.
Trzecie na mecie BMW zaliczyło jeszcze lepszy występ, gdyż Yelmer Buurman startował z pit lane. W pierwszej połowie wyścigu Holender próbował wyprzedzić Audi w walce dwunaste miejsce. Udało mu się to przed samym zjazdem do boksu, a kilka szybkich okrążeń w czystym powietrzu i maksymalnie opóźniona zmiana kierowców sprawiła, że Michael Bartels wyjechał na trzecim miejscu - koło w koło z Mercedesem numer 38, jednak ostatecznie Niemiec utrzymał swoją pozycję.
Niewiele brakowało, a na trzeciej pozycji znalazłoby się Lamborghini z numerem 24. Darryl O'Young przez większość swojej zmiany jechał na drugiej pozycji, jednak słaby pit stop spowodował spadek na szóste miejsce. Peter Kox udanie walczył z Mercedesami i ostatecznie zakończył wyścig jako czwarty - mniej niż sekundę za BMW.
Piąte i szóste miejsce przypadło Mercedesom ekipy All-Inkl.com, które przejechały dość spokojny wyścig. W walce o siódmą pozycję działy się jednak niesamowite rzeczy. Jeszcze na pięć minut przed końcem na tej pozycji jechał Toni Vilander, który zaraz po zmianie kierowców gonił Petera Koxa. Ferrari jednak nagle straciło tempo i musiało się bronić przed atakami dwóch Audi, BMW i Porsche. W pewnym momencie samochody tych czterech marek koło w koło wjeżdżały w jeden z zakrętów, a ostatecznie z tej walki zwycięsko wyszedł Mathias Lauda w BMW. Austriak nie będzie jednak świętował tego miejsca, gdyż przed słabym pit stopem jego zmiennik był czwarty.
Ósme miejsce wywalczył Olivier Jarvis w Audi, tuż przed Stephane Ortelli w drugim R8. Vilander dowiózł swoje Ferrari na dziesiątej pozycji. Dla Forda i Porsche wyścig był pomyślny tylko do pierwszego zakrętu. Po kolizji Ford, co prawda utrzymał się na piątym miejscu, jednak awaria sprawiła, że zobaczyliśmy go w boksach jeszcze przed zmianą kierowców. Porsche w pierwszym zakręcie straciło jeszcze bardziej, a słaby pit stop dopełnił goryczy i zaowocował dopiero 11. miejscem.