Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Europa 2012
Wyścig, bez którego mogłoby się obyć, ktoś rangę Manako w Hiszpanii chciał pobić...
25.06.1211:49
8914wyświetlenia
Europa 24.06.2012
Wyścig, bez którego mogłoby się obyć,
ktoś rangę Manako w Hiszpanii chciał pobić,
do jazdy nijaki - ot solidna praca,
kto się ścigać nie chce, to może polatać.
Nie da się bezkarnie podrobić oryginał,
choć Bernie przy tym GP od lat się uwijał,
w planach miał przewyższać innych torów wiele,
jak widać po trybunach fan się dziś nie ściele.
Może kryzys winny, może nasze Euro,
bo daleko, by powiedzieć: Ludzi było pełno,
mniej niż w zeszłym roku na obu treningach,
na aurę nie zwalę, nie ona tu winna.
A odnośnie wydarzenia, co tak spięło Polskę,
Daliście się wkręcić w tę medialną wioskę?
W ten sukces naszych chłopców, bicie piany wszędzie,
grunt, by słupki rosły ludziom na urzędzie?
Cud harmider i mieszanie bez ustanku w głowach,
że nasza ekipa wyjść z grupy gotowa,
mym sąsiadom otrzeźwienie wiele bólu dało,
znów musieli śpiewać, że „Nic się nie stało”.
Ale wracam na podwórko, co mnie zawsze kręci,
ten sezon dodaje, by go śledzić chęci,
jeśli ósmy zwycięzca będzie w tym wyścigu,
wspólnie przyjdzie wyznać - rok godny podziwu.
Rano zamieszanie na szczycie wyników,
wprowadzał wciąż Pastor, straszył przeciwników,
Mistrz Schumi dwukrotnie szybszy od kolegi,
ale to dopiero są hitu przedbiegi.
Jenson się pokazał po zmianach w bolidzie,
już chyba wspomnienie zostanie po wstydzie,
miał podobno bolid odmienny niż Lewis,
żeby tempo wróciło, no właśnie to -„żeby”.
Aby zaraz po piątku oceny dokonać,
myślę żadna głowa, co mądra, nie skora,
trzeba wyczekiwać rozdania w sobotę,
kto najlepiej wykona przed GP robotę.
Trzeci trening zaskoczeniem, Jenson wyszedł z cienia,
ale, że to próby, niczego nie zmienia,
około piętnastej głównych kart rozdanie,
zobaczymy, kto zdobywcą Pola dziś zostanie.
I przyszła już pora, by sprawdzić tych panów,
ku radości jednych - smutku drugich Fanów,
jest lekka sensacja, Red Bull chyba wraca,
owocna się staje znów Adriana praca.
Marek przez „skrzydełko” odpada dość szybko,
lecz Sebek podkręca dzisiaj widowisko,
odczekał do końca, potem rzut na taśmę,
złoił reszcie pupska, trzy dziesiąte - straszne.
Dominanci Ferrari, Macki, czy też Merce,
dzisiaj średnio przędą, co raduje serce,
zaczynają krzyczeć ludzie środka stawki,
co jest zapowiedzią jeszcze lepszej walki.
Sahary wspaniale, Williams tylko jeden,
Bruno konsekwentnie swoją nicość jedzie,
Mistrz ponownie baty zbiera na tym torze,
jeden Sauber, Made In Japan swe poletko orze.
Właściciele z Maranello pogrążeni w smutku,
już od dawna nie jechali obaj powolutku,
aż się skwasił Markiz, bo zapał był wielki,
teraz może z plaży pozbierać muszelki.
Lotus tu zaistniał, dzisiaj jadą parą,
liczę, że pudełko w Walencji rozwalą,
czwarte, piąte, dobre miejsca, można się pokazać,
a za qual sobotni należą się brawa.
Obsadzili pozycje: Sebek, Lewis, Pastor,
start jutrzejszy na pewno okaże się walką,
chociaż kraczą, że z pierwszego to prawie zwycięstwo,
ja Ci życzę „Palec”, by było Ci ciężko.
Ciekawe, co z Glockiem, co ścięło chłopaka,
chyba Mu paella bunt wszczęła we flakach,
z bólem do szpitala zamiast do padoku,
mamy więc absencję pierwszy raz w tym roku.
Upiekło się lekko dwóm kierowcom dzisiaj,
tor wąski, blokowanie to właściwie zwyczaj,
Sauber trochę odczuje, Lewis zaś był cacy,
według sędziów oczywiście, Merc myśli inaczej.
Niedziela zapowiada emocje - na starcie,
pogoda ma być ładna, nie liczę na harce,
stać się faktem może, choć to osąd wredny,
tu nie wyścig kierowców a mistrzów strategii.
Start wspaniały i walki starczy na dwa GP,
a sądziłem, że to będzie jechanie tak ślepe,
że ustawią się gęsiego i w boksach wyścigi,
ale zaskoczenie wielkie, co mnie bardzo dziwi.
Do ostatniej prostej napięcie na maksa,
Safety Car był dzisiaj i niejedna kraksa,
pojechali, tak rzeknę, cudowne zawody,
i się działo, Przyznajcie, tak bez lania wody.
Pech i szczęście na przemian, radość oraz smutek,
zawirowań, zmian losów opiszę najkrócej,
Vettel, Lewis wściekli z dwóch różnych powodów,
Jeden przez technikę, drugi z racji smrodu.
Los oddał drugiemu za ślepotę sędziów,
potraktował brutalnie bez specjalnych względów,
kara, co powinna spaść natychmiast, zaraz,
była odwlekana, jakiś dziwny marazm.
Murzynowi wolno więcej, jest RESPECT na świecie,
to sędziowie pamiętali jak z decyzji Wiecie,
bo przy żółtej to uważać muszą tylko biali,
dziś przegięcia raz drugi przykład w weekend dali.
Mistrz na przykład musi, bo wisi wciąż kara,
odpalił se skrzydło a nie wolno, wara,
mogą Go pozbawić sukcesu - /dziś życia/
od powrotu przecież wcale nie zachwyca.
Szkoda „Groszka”, bo pojechał iście koncertowo,
Mistrz /nieoficjalnie/ przebił dziś mur głową,
przydał się kolejny inżynier na torze,
jest podium, jest hasło - „Mercedes pomoże”.
Ludzie środka stawki byli bez bojaźni,
choć o jedno oczko chcą walczyć - odważni,
trzeba przyznać, że obawy które miałem wczoraj,
to był lęk na wyrost, taka życia rola.
Wygrywa Alonso ale wybrał miejsce,
przecież w Jego kraju, czy można chcieć więcej?
Drugi Kimi, Mistrz trzeci, lecz czekam wydarzeń,
liczę, że nie umknie za skrzydło dziś karze.
Zatem trzecie niejasne, może dostać kopa,
na żółtej DRS to przecież głupota,
ale przecież łaska jak woda dziś zlała,
wszak to Mistrz jest panowie, nie, nie dajmy ciała.
Alonso - „W moim magicznym domu”
Kimi - „Lęk przed sukcesem”
Schumi - „A mury runą” ???
Sebek - „Z „Palcem” w …”
Roman - „Elektryczny jeździec”
Marek - „Awans”
Kamui - „Nie masz cwaniaka nad japoniaka” - „Zbrodnia i kara”
Lewis - „Biały kruk” - czyli wyjątek.
Timo - „Daleko od noszy”
akkim
KOMENTARZE