Obawa samochodu bezpieczeństwa powodem zamieszania w Red Bullu

Gdyby doszło do jego wyjazdu, Vettel straciłby całe okrążenie
25.11.1314:06
Igor Szmidt
2624wyświetlenia

Red Bull przyznał, że zamieszanie w alei serwisowej związane z bardzo długim postojem Sebastiana Vettela oraz czekającym z tyłu Markiem Webberem zostało wywołane przez zmianę strategii w ostatniej chwili, ze względu na możliwość wyjazdu samochodu bezpieczeństwa.

Niemiec przez kilka sekund stał u swoich mechaników, podczas gdy oni pędzili do boksu po zostawione tam prawe przednie koło. Szef zespołu Christian Horner przyznał, że ten błąd wyniknął z faktu, iż Webber miał zjeżdżać w tym momencie na swój zaplanowany pit stop.

Jednak zespół poprosił Vettela w ostatniej chwili aby ten również zjechał na wymianę opon, ze względu na obawę przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa po kolizji Hamiltona i Bottasa.

Tylko gdy zobaczyliśmy wypadek, wszyscy myśleliśmy, że na tor wyjedzie samochód bezpieczeństwa - wyjaśniał Horner. Gdyby w tamtej chwili samochód bezpieczeństwa wyjechał, Sebastian przejechałby za nim całe okrążenie, a wszyscy kierowcy z tyłu mogliby odbyć spokojną zmianę opon. Poprosiliśmy więc go o zmianę w ostatniej chwili.

Chłopaki spodziewali się zobaczyć Marka, który miał wtedy swój zaplanowany pit stop i oczywiście było bardzo mało czasu na wyciągnięcie opon z garażu. Sytuacja przypominała do złudzenia zeszłoroczny problem, jednak w tym roku dzięki dużej przewadze udało się uniknąć utraty pozycji przez obydwa bolidy.

Pomimo straconego czasu przez obydwu kierowców, zarówno Webber jak i Vettel byli w stanie wyjechać na tor przed Fernando Alonso. Oczywiście to nie był najczystszy dzień chłopaków w pit lane, co możemy im spokojnie odpuścić, ponieważ mieli świetny cały sezon - przyznał Webber.

Kiedy hamowałem przy wjeździe do pit lane, spojrzałem na telebim i zobaczyłem Seba w boksie, wymieniał opony i pomyślałem, «mam nadzieję, że to powtórka», ale okazało się inaczej. Kiedy dojechałem na miejsce, on stał w boksie, więc pomyślałem «kurcze, będzie się działo». To była całkowita niespodzianka, niepodobna do zespołu, który podjął taką decyzję, kiedy nie było zbyt wielkiego ryzyka. Okazało się jednak, że na początku postoju Seba był problem, który wpłynął również na mnie i mieliśmy potem ponownie na ogonie małego hiszpańskiego lwa.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

11
MairJ23
25.11.2013 08:33
@Dante licze na "cos" bo nie moge juz ogladac wyscigow podczas tak wyraznej dominacji RBR - nie zniose nastepnego roku z taka F1. To jzu masakra jak 2 razy zasnalem na wyscigu.... tak nei moze byc. Pierwszy raz zasnalem na GP Austin a drugi raz wczoraj podczas GP na Interlagos... masakra - nigdy wczeniej mi si eto nei zdarzylo. Warto dodac ze inne wyscigi mam o dziwnych porach a Interlagos i Curcuit of Americas mam okolo poludnia czyli w okolicach "waszych" wyscigow - i zasnalem - w srodku wyscigu :) lol (w podobnych godzinach jest GP Canady)
Dante
25.11.2013 07:45
@MairJ23 - Dwa słowa - awarie silników. ;)
MairJ23
25.11.2013 04:53
zaraz po wyscigu na SKY Horner o tym mowil. Coz.... chlopaki szybko zareagowali - co sie przeklada na nauczke na przyszle wyscigi. Ze lepiej jest zawolac chlopakow na zmiane opon niz czekac co sie stanie z SC. A dwa : RBR ma taka pozycje w F1 ze jak wszyscy zobaczyli ze RBR sie pakuje na sile na zmiane opon to musi byc cos na rzeczy i kazdy inny tez szybko na zmiane wjechal do PIT. Tak to wyglada jak sie jest na prowadzeniu i nie czesto zdarzaja ci sie bledy w taktyce. To wlasnie wielkosc RBR. Pracuja nad kazdym elementem technologicznym jak i aspektem strategicznym. Nie marnuja zadnej sytuacji aby sie czegos wiecej nauczyc. Ciezko bedzie ich pokonac w przyszlym roku :(
ManiakF1
25.11.2013 04:39
[quote]„Oczywiście to nie był najczystszy dzień chłopaków w pit lane, co możemy im spokojnie odpuścić, ponieważ mieli świetny cały sezon”[/quote] Ta, a mówią, że Mark mówi co myśli. Pierwszy pit-stop też mu zawalili, wyjechał za Alonso, a przed zjazdem jechał przed Hiszpanem. Inny przykład to ten z wyścigu w Niemczech.
borro
25.11.2013 03:24
@Luca To proste W momencie kraksy VET kończy okrążenie. Gdyby wówczas wyjechał SC (wyjeżdża z pitlane a więc na początku okrążenia) a VET nie zdążył zjechać do pitlane, wówczas VET dojeżdża w 3-4 zakręcie do SC i zwalnia do jego prędkości (SC czeka na uformowanie się "peletonu" więc w tym momencie jedzie naprawdę wolno) Kolejni kierowcy w stawce dopiero teraz kończą okrążenie i widząc co się dzieje szybko zjeżdżają do boksów tracą ok 15-20 sek na zmianę opon, ale dojeżdżają na swoje miejsce w peletonie gdyż SC pokonuje okrążenie wolniej o kilkanaście sekund. Dopiero teraz VET może zjechać do pitlane, też traci kilkanaście sekund, ale wyjeżdża już za WEB, ALO, BUT i ROS.
Amalio
25.11.2013 03:10
@ROOK gdyby mu tego NIE życzył to właśnie kazaliby mu jechać dalej. Przeczytaj artykuł ze zrozumieniem. Byli pewni SC. Więc gdyby Webber został i SC wyjechał, to właśnie spadłby na sam koniec.
Luca
25.11.2013 02:43
Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi ze stratą całego okrążenia?
Gie
25.11.2013 01:48
A co się stało w pierwszym picie Marka?
ventylator
25.11.2013 01:38
wyszedłby na prowadzenie, o ile nie wyjechałby SC, a gdyby wyjechał, to raczej nie widzielibyśmy go na podium :)
ROOK
25.11.2013 01:31
[quote="Mark Webber"]Kiedy hamowałem przy wjeździe do pit lane, spojrzałem na telebim i zobaczyłem Seba w boksie, wymieniał opony i pomyślałem, «mam nadzieję, że to powtórka»[/quote] [color=white].[/color] … i spokojnie czekałem kiedy pokażą mój wjazd i zmianę opon… ;) [color=white].[/color] Gdyby Mark dostał sygnał, by odroczyć pit-stop o jedno okrążenie, to by wyszedł na prowadzenie. Tylko czy zespół naprawdę by mu tego życzył? ;)
Age
25.11.2013 01:12
[quote]i mieliśmy potem ponownie na ogonie małego hiszpańskiego lwa[/quote] No urocze, tego o Nando jeszcze nie słyszałem :)