Olivier Quesnel rozważa przyjęcie propozycji pracy w Lotusie

64-latek najprawdopodobniej otrzymał ofertę objęcia posady szefa zespołu
10.02.1413:59
Mateusz Szymkiewicz
2226wyświetlenia

Olivier Quesnel rozważa przyjęcie propozycji pracy w ekipie Lotus, gdzie miałby objąć jedno z kierowniczych stanowisk.

Kilkanaście dni temu ekipę opuścił jej dotychczasowy szef - Eric Boullier, który przyjął propozycję pracy w McLarenie. Od tamtej pory tymczasowo obowiązki Francuza dzielą między sobą właściciel Gerard Lopez oraz udziałowiec Andrew Ruhan.

Według informacji, do których dotarł serwis Autosport, stajnia z Enstone kontaktowała się m.in. z Martinem Whitmarshem oraz Rossem Brawnem, proponując im posadę szefa zespołu. Mimo to obaj panowie nie wyrazili zainteresowania tą ofertą.

Jak się okazuje, nowym szefem Lotusa może zostać Olivier Quesnel, który potwierdził, iż rozważa dołączenie do brytyjskiej ekipy. 64-latek, który w przeszłości był odpowiedzialny za rajdowy zespół Citroena oraz ekipę Peugeota w Le Mans, obecnie piastuje jedną z kierowniczych ról w stajni OAK Racing, wystawiającą prototyp klasy LMP2 w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Szczerze mówiąc mam 64 lata. Wiem, że wiele osób i niektórzy przyjaciele mówią mi «powinieneś to zrobić, zrób to». Prawdą jest również, że znam Gerarda Lopeza - oznajmił Quesnel.

Francuz zapytany, czy poważnie rozważa możliwość zaangażowania się w Formułę 1 oraz czy wcześniej otrzymał propozycję pracy od Gerarda Lopeza, odpowiedział: To dobre pytanie. Obecnie jestem członkiem OAK Racing. Cztery lata temu dostałem propozycję pracy, ale zostałem w Peugeot-Citroen.

KOMENTARZE

4
dan193t
11.02.2014 02:27
Jako kibic głównie rajdowy trochę wam zamażę obraz pana Olivera. Jego 'zasługą' jest skłócenie w sezonie 2011 Sebów Loeba i Ogiera. Nie ogarnął dwóch świetnych kierowców co poskutkowało tym, że po odejściu Loeba to Volkswagen ma najlepszego kierowcę, 'wychowywanego' przez Citroena. Bardzo krytycznie o Quesnelu wypowiedział się też charyzmatyczny Guy Freqluin, twórca potęgi rajdowego zespołu Citroena. guy potrafił pogodzić w jednym zespole Colina McRae oraz Carlosa Sainza, którzy musieli uznać rolę 'pomagierów' dla debiutanta Loeba już w sezonie 2003, kiedy to Seb okazał się być dużo lepszy od legendarnych kolegów. I żaden z nich nie miał z tym problemów. Quesnel za to wprowadzał niejasne team orders które wprawiało w szał obu kierowców (zależnie od rajdów). A prawda taka, że z Loebem za kółkiem i posiadanymi inżynierami Citroen musaił wygrywać.. żadna zasługa w tym szefa zespołu, w latach panowania Quesnela.. W Le Mans natomiast Quesnel zasłynął łzami w 2011 roku po awariach Peugeotow. No właśnie.. pod jego wodzą Peugeot odniósł tylko jedno zwycięstwo, mając praktycznie co roku auto szybsze od Audi o 2-3 sekundy na okrążeniu. Więc nie ma się czym chwalić... Czyli podsumowując. Quesnel jest osobą straszliwie mało charyzmatyczną, nudną i nie wzbudzającą respektu/szacunku u podwładnych. Lotus potrzebuje ratunku, człowieka z wizją.. Odradzałbym pana Oliviera, który jak sam mówi ma 64 lata i lepiej żeby nie brał się za rządzenie zespołem f1. Obecne czasy pokazują, że najlepiej radzą sobie zespoły rządzone przez menedżerską młodzież. (wyjątek, to beztalencie i brak jaj Domenicallego)
jpslotus72
10.02.2014 04:15
Jak widać, Lotus nie był przygotowany na odejście Boulliera - skoro zmiana szefa nie nastąpiła płynnie, jak to nieraz bywało (kiedy nazwisko nowego szefa było ogłaszane jednocześnie z informacją o odejściu dotychczasowego, albo znane było z wyprzedzeniem - jak w zasadzie było ostatnio w przypadku Mercedesa). Cóż, atmosfera w Lotusie musiała być naprawdę kiepska, skoro ten, który robił dobrą minę po odejściu poprzednich, znaczących nazwisk z zespołu (przede wszystkim Allison i Raikkonen), sam zdecydował się opuścić ten pokład. O ile wiem, "czarę goryczy" przelały nie tyle same problemy budżetowe Lotusa, ile fakt, że Boullier nie chciał dzielić swoich obowiązków z Andrewem Ruhanem, którego rola w zespole rosła od dłuższego czasu. Teraz (Boullier), w rozmowie z Auto Hebdo, powiada:[quote]"To nowe wyzwanie w solidnej i wielkiej strukturze (McLaren), która może nie jest łatwa, ale jest to możliwość, na stratę której nie można sobie pozwolić. Będę mógł się w stu procentach skupić na istocie swojej pracy, na tym, co robię z radością, bez rozpraszania się przez dodatkowe problemy." Boullierowi zatem wyraźnie przeszkadzały problemy finansowe, na które napotykał w Lotusie. Nie chodziło o jego własne zarobki, ale o takie problemy jak niewypłacona pensja Raikkonena i opóźniony rozwój bolidu, które były kłopotliwe nie tylko wewnątrz zespołu, ale także na zewnątrz, ponieważ (Boullier) musiał je wielokrotnie wyjaśniać w mediach.[/quote]źródło: http://f1sport.autorevue.cz/boullier-mclaren-mi-umozni-se-soustredit-na-praci-bez-vedlejsich-starosti-38825 Ja byłbym ciekaw, jak w roli szefa zespołu poradziłby sobie Lopez... Pewne sprawy z innego stołka wyglądają inaczej. Ale mam wrażenie, że nie byłoby to na dłuższą metę zdrowe dla tej ekipy.
michal132
10.02.2014 02:11
myślę że była by to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Ps Lotus podobno zaliczył bezproblemowe dni filmowe :D
rolnik sam w dolinie
10.02.2014 01:24
Cóż, lepszego kandydata na ten moment nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Byłbym bardzo szczęśliwy gdyby się udało, po odejściu Peugeota z Le Mans (WEC) brakowało mi tego Pana w lubianym przeze mnie zespole.