Marco Mattiacci: Jesteśmy źli na samych siebie

Poprawki Ferrari w Kanadzie dzialały, jednak konkurencja rozwija się w szybszym tempie.
10.06.1422:07
jpslotus72
1951wyświetlenia

Szef zespołu Ferrari, Marco Mattiacci, nie ukrywa, że przebieg sezonu i ostatni weekend wyścigowy w Kanadzie były rozczarowujące dla włoskiej ekipy.

Ferrari nie zamierza się jednak poddawać i nadal będzie pracowało nad rozwojem w dalszej części sezonu.

Jesteśmy źli na samych siebie, ale nie zamierzamy się poddawać. Tor w Kanadzie nie pasował nam z tego względu, że uwydatniał mocne strony naszych rywali. W dodatku wszystko rozwijało się niekorzystnie: startowaliśmy za bardzo z tyłu i pozostali poprawili się bardziej niż my - ocenił Mattiacci weekend w Montrealu.

Pozytywną stroną tego weekendu jest to, że wszyscy chcą się przebić do przodu, poczynając od naszych kierowców - Kimiego i Fernando. Obaj są bardzo zdeterminowani, kompetentni i waleczni, oraz wiedzą jak współpracować w ramach zespołu, aby skierować we właściwym kierunku kluczowe obszary naszego programu rozwojowego - kontynuuje szef Ferrari.

Jak w Ferrari ocenia się pakiet poprawek, jaki w Maranello przygotowano na GP Kanady? Niektóre nowości przyniosły na torze dobre efekty, dlatego będziemy nadal kroczyli tą drogą z wyścigu na wyścig. Od początku roku poprawiliśmy się, ale na każdy krok naprzód musimy patrzeć w kontekście tego, co zrobili nasi konkurenci - podkreśla Mattiacci.

Ferrari rozpoczęło prace, oparte na specyficznym podejściu, którego podstawą jest kilka kluczowych osób: prezes Luca di Montezemolo, James Allison, Fernando Alonso, Kimi Raikkonen i grupa bardzo utalentowanych inżynierów. Chodzi o restrukturyzację zespołu w taki sposób, że ludziom daje się najlepsze możliwe warunki, w jakich mogliby wykonywać swoją pracę - wyjaśnia szef włoskiego zespołu.

W bliskiej perspektywie priorytety pozostają bez zmian: mamy jasno zdefiniowany program, który realizujemy, i dzięki któremu przywieziemy poprawki na każdy kolejny wyścig. Następnym celem jest przyśpieszenie czasu naszej reakcji, co widocznie lepiej udaje się naszym rywalom - dodał Mattiacci.

KOMENTARZE

8
macieiii
11.06.2014 06:25
oj, faktycznie.
Cooper
11.06.2014 03:56
[quote="macieiii"][/quote] To chyba raczej Ferrari lubi denerwować Tifosich
LH44fan
11.06.2014 02:19
[quote]Tifosi lubią denerwować fanów[/quote] Wygląda na to, że nie wiesz kto to są 'Tifosi''...
derwisz
11.06.2014 11:24
Znowu mataczenie w Ferrari. Stara śpiewka z której nic nie wynika i nie wyniknie.
macieiii
11.06.2014 10:37
Mówili o wyraźnym kroku na przód w Kanadzie. Tifosi lubią denerwować fanów ;p
jpslotus72
11.06.2014 10:20
Trzeba dać Mattiacciemu szansę... Nie może być tak, ze przyjdzie nowy szef i za trzy-cztery tygodnie Ferrari wyprzedzi Mercedesy. Nie wiem, czy Mattiacci coś zmieni - ale położyłbym nacisk dosłownie na to "nie wiem" - na razie. Trzeba czasu - jeszcze nie pora na ocenę jego działań.
sowa_kubica_fan
11.06.2014 09:29
Trzeba wywalić niepotrzebnych ludzi i dać projektantom wolną rękę. Luca di Montezemolo już dawno powinien przestać być członkiem Ferrari. Wiele starych głów również powinno polecieć, trzeba dać szansę młodym, nie każdy jest, jak Newey.
marios76
10.06.2014 09:27
"Chodzi o restrukturyzację zespołu w taki sposób, że ludziom daje się najlepsze możliwe warunki, w jakich mogliby wykonywać swoją pracę” – wyjaśnia szef włoskiego zespołu." Jakby Ferrari spełniało ten warunek od kilku lat, to Alonso byłby jak Fangio :P