Villeneuve: Rosberg chciał zniszczyć Hamiltonowi wyścig

Zdaniem Kanadyjczyka, Nico Rosberg nie miał szans na zwycięstwo.
29.07.1413:18
jpslotus72
2970wyświetlenia

Jacques Villeneuve uważa, że Nico Rosberg nie miał szans by zwyciężyć na Hungaroringu. Domagając się, by Hamilton go przepuścił, Niemiec chciał jedynie zepsuć Brytyjczykowi wyścig.

Mercedes uważał, że gdyby Hamilton przepuścił Rosberga, Nico po założeniu nowego kompletu opon stoczyłby walkę o zwycięstwo z Fernando Alonso i Danielem Ricciardo.

To nie pomogłoby Nico w odniesieniu zwycięstwa, ponieważ miał już zużyte opony i dwa okrążenia później był już wolniejszy od Hamiltona. Dlatego skarżył się i biadolił - ponieważ wiedział, że jedyne, co może zrobić, to zepsuć Hamiltonowi wyścig. A to się nie udało - powiedział Villeneuve w rozmowie z BBC Radio 5 Live.

Rosberg wiedział, że jego opony są zniszczone. Dostałby się przed Lewisa, spowolniłby go i pozbawił wielu punktów. Może (Nico) miałby większe szanse, by walczyć o zwycięstwo, ale Ricciardo był szybszy. Jedynym, kogo Niemiec by pokonał, byłby Lewis. To wszystko - twierdzi mistrz świata z 1997 roku.

Villeneuve dodał również, że Hamilton ma teraz psychologiczną przewagę, ponieważ: Wydaje się, że reaguje lepiej w sytuacjach, kiedy sprawy układają się gorzej, bo przywykł do tego.

KOMENTARZE

23
derwisz
30.07.2014 07:32
Przez cały wyścig od momentu neutralizacji Rosberg (zreszta Vettel również) miał olbrzymie kłopoty z wyprzedzaniem jadących przed nim słabszymi bolidami rywali. Jedynie Hamilton, Alonso i Ricci ardo potrafili na tym torze wyprzedzać, oni nie narzekali, ze ktos jest zawalidrogą po prostu wyprzedzali. Rosberga niby miały zbawić (dać zwycięstwo) dwa czy trzy okrążenia które miałby okazje przejechać swoim tempem po przepuszczeniu przez Hamiltona? Bzdura!. Villneuve bardzo dobrze ujął temat. Jemu przede wszystkim chodziło o pokonanie Hamiltona. Zwycięstwo było tu sprawą drugorzędną. Trudno zrozumieć dlaczego nie podjął próby wyprzedzenia. Skoro był taki zdeterminowany powinien walczyć, wtedy ewentualnie miałby jakiś argument typu "próbowałem".
rno2
30.07.2014 07:00
@marrcus 1 sekunda w realiach Formuły 1 to bardzo dużo. Przy prędkości 180km/h 1 sekunda to odstęp 50 metrów pomiędzy bolidami. Biorąc pod uwagę, że na Hungaro na prostej jeździ się nieco ponad 300km/h to przed hamowaniem do pierwszego zakrętu odstęp pomiędzy bolidami wynosił ok. 90 metrów.
katinka
30.07.2014 06:38
@MairJ23, no widzisz to nie ja wymyśliłam beksę ;) Oczywiście że wyścig był świetny też tak myślę. Ja zawsze oglądam każde GP z emocjami tymi dobrymi i złymi też i potem chyba tak samo o tym piszę. Jeśli kogoś lubię tak jak np. Hamiltona to widać, a jeśli nie lubię jak Rosberga to nie ściemniam i to też widać i wydaje mi się to normalne. Nie wiem, może z tym przekazem team radio było tak jak powiedziałeś, ale jak dla mnie Rosberg nawet nie powinien się pytać kiedy w końcu go Lewis przepuści, to beznadziejne zachowanie z jego strony i to kierowca który walczy o mistrza. I jeśli nie domagał się przepuszczenia tak jak mówisz, to czemu miał po wyścigu pretensje do Hamiltona, że nie ustąpił mu miejsca, że zachowanie Lewisa niby kosztowało go zwycięstwo w wyścigu? Tia jasne zwycięstwo... Trzeba przyznać że ten ostatni stint Rosberg miał naprawdę niesamowity, ale przecież raz tylko zbliżył się do Hamiltona by podjąć walkę potem już nie dał rady. No i od tej pogoni miał już zużyte opony i wątpliwe aby dogonił jadącego dobrym tempem Ricciardo, i jeszcze trzeba byłoby Australijczyka wyprzedzić, co akurat ROS nie zawsze potrafi najlepiej. Chodzi mi tylko o to, że gdyby Nico był w porządku, to nie miałby pretensji i nawet by się nie pytał o przepuszczanie, bo jak dla mnie lepiej niech ROS i Lewis walczą o to mistrzostwo na torze a nie za pomocą kontrowersyjnych i żenujących decyzji zespołu.
marrcus
29.07.2014 11:52
od kiedy 1 sekunda to dużo, nie wiem czy był taki odstęp wiekszy niź 1,2 nie wiadomo bylo opóźnienie komunikatow. ALe wtedy tempa na wyprzedzanie go nie miał.
jpslotus72
29.07.2014 11:36
@Kamikadze2000 [quote="Kamikadze2000"]Odrabiał do niego po blisko 0,8 sekundy[/quote]I zużył przy tym opony...
mbwrobel
29.07.2014 11:08
Przecież Hamilton, żeby przepuścić Rosberga musiałby zatrzymać się na kawę. I bez przesady: jadąc sekundę za poprzedzającym samochodem nie można narzekać na "brudne powietrze". Gdyby Nico nie dostał zadyszki, tylko siadł konkretnie na ogonie Lewisowi, to wtedy Brytyjczyk być może przychyliłby się do TO. W sytuacji, gdy momentami oddzielały ich dwa zakręty, prośba o przepuszczenie była wręcz absurdalna.
Kamikadze2000
29.07.2014 10:21
@derwisz - bzdura - Rosberg spokojnie by odjechał od Hamiltona. Przecież było widać, że nie forsuje za nim tempa. Odrabiał do niego po blisko 0,8 sekundy, by potem nagle jechać wolniej od niego?? Charakterystyka toru oraz polecenie inżyniera zrobiło swoje... ;)
derwisz
29.07.2014 10:09
@MairJ23 A Lewis gdyby przepościł jadącego podobnym tempem Rosberga to jego strategia również by ucierpiała bo byłby zmuszony jechać w "brudnym powietrzu" za Rosbergiem i wcale nie mamy pewności, ze Rosberg by go nie przyhamował. Poza tym pamiętajmy, że oni walczą ze sobą, nie było w interesie Lewisa przepuszczenie jadącego za nim rywala i umożliwienie mu realizacji jego strategii kosztem realizacji własnej. Z punktu widzenia ich interesów wytworzyła sie sytuacja w której realizowali przeciwstawne strategie które wykluczały pogodzenie interesów jednego i drugiego. Któryś z nich musial ucierpieć albo zmodyfikować swoja strategię (Rosberg) stosownie do potrzeb. Nie można w takiej sytuacji liczyć na to (obóz ROS), że największy rywal będzie się podkładał. Trzeba brać sprawy w swoje ręce. Ja oglądając transmisję tuż po sygnalizacji, ze Lewis ma przepościć (nie wiem z jakim opóźnieniem usłyszeliśmy ten komunikat) odniosłem wrażenie, ze Lewis wychodzi ze skóry aby Rosberg nie zbliżył się do niego na tyle by mieć "argumenty" na wyprzedzanie. Musze powiedzieć, ze podczas tych kilku okrążeń desperacja i ambicja Hamiltona wzbudziła mój podziw, wszak jechał na wolniejszych (twardszych) gumach niż Nico a zaliczał wówczas bardzo szybkie kółka więc jazda musiała być perfekcyjna.
MairJ23
29.07.2014 08:36
@jpslotus72 @katinka mi chodzilo tylko o to ze w tej calej sytuacji a na serio wyscig byl dobry i mialem "nowe narzedzia" przy ogladaniu tego spektaklu, Rosberg nie domagal sie przepuszczenia go przez Lewisa. Nawet nie rozumiem dlaczego ludzie sie tak do tego przyczepiaja - czy tylko ja ogladalem ten wyscig wtedy i sluchalem przekazow radiowych ? Analizujac po trochu ta sytuacje doszedlem wtedy juz do wniosku ze ten TO jest bez sensu i jak Nico bedzie na serio chcial byc przed Lewisem to bedzie musial to wziasc a nie czekac na zespol i ich postanowienia. Juz w momencie kiedy Nico sie pytal czy Lewis w koncu go przepuszcza czy nie to bylo za pozno. Nie wiem jak przekazy radiowe sa spoznione na F1 App - ale jak bylo to okrazenie czy dwa spoznienia to byla to ostatnia szansa na to ze przepuszczenie by cokolwiek dalo Rosbergowi - dlatego gosc sie pytal co sie dzieje - chyba zjechal 2 czy 3 okrazenia potem na zmiane opon. I o to tu chodzilo. I tak by przed Lewisem w ostatecznym rozrachunku nie byl i tak. Ale jadac w "brudnym powietrzu" Lewisa tracil na tym. Mercedes to wiedzial i Nico to wiedzial. No ale dzieki Mercedesowi i ich "super" strategii i panice - jak to nazwal Niki Nico teraz wystepuje jako "placzka" - pieknie :) Mercedes mogl to zostawic tak jak jechali. I nic ale to nic by sie nie zmienilo i nie bylo by tematu. Zreszta jaka byla by roznica dla Rosberga jakby zzyskal sekunde czy dwie na tym przepuszczaniu. No ale nam jest latwo teraz pisac i gdybac jak wiemy jak si ewyscig potoczyl. Mercedes na cos liczyl i chyba sami nie wiedzieli na co.
jpslotus72
29.07.2014 08:00
@MairJ23 Jeśli chodzi o słuchanie radia i naukę angielskiego, to Villeneuve powiedział dosłownie "That's why Nico was complaining and whining because he knew that all he was wanting to do was to destroy Lewis' race." Więc to nie @katinka wymyśliła "beksę"... Będziesz wiedział lepiej, jak przetłumaczyć "whining" - ja miałem w słowniku do wyboru - "zawodzić; jęczeć; skowyczeć; skamlać; kwilić; biadolić; lamentować; pojękiwać"... :)
katinka
29.07.2014 06:59
Jeśli nie chcesz to nie dyskutuj @Anderis trudno z mostu nie skoczę, dla mnie beksa nie jest jakimś specjalnie obraźliwym słowem, ale Rosberga nie lubię. Czasem w komentarzach i na forum o różnych użytkownikach i kierowcach piszą niektórzy gorzej, no ale wtedy jakoś nie ma obrońców i każdy siedzi cicho. A porównywanie tamtych TO z GP Chin i Malezji do tego w Mercu na Hungaro, to jest nawet zabawne, bo w końcu kto jak kto ale Ty chyba już długo oglądasz F1 i znasz się na tym. @MairJ23, ale ja lubię oglądać F1 po swojemu. Beksa naprawdę wydaje Ci się czymś strasznym, uważasz że to chamskie może? No powiedz. A pamiętasz jak tu często jeździli po Hamiltonie jak po dzikiej świni łącznie z przytykami do inteligencji, koloru skóry itd.? Ale wtedy to chyba było w porządku, bo nie zauważyłam aby komuś to jakoś bardzo przeszkadzało. Ludzi z którymi na f1wm dyskutuję staram się szanować, a że czasem coś mi się wymsknie na kierowców których nie lubię czasem żartami czasem nie, to no cóż nikt nie jest idealny tak jak byście chcieli, a ja na pewno nie.
MairJ23
29.07.2014 06:02
@katinka ja proponuje nauczyc sie angielskiego i sluchac radio transmissions i przestac nazywac kierowcow beksami - bo jak tak mamy rozmawiac to ja nazywam Hamiltona beksa jak zaczal plakac ze Alonso scial szykane jak jechal za nim.... wiec wypraszam sobie takiego komentowania. Ja moge wskoczyc na Twojego Hamiltona z wiloma rzeczami a jednak tego nie robie bo szanuje go jako kierowce i szanuje tez to ze ktos go lubi i mu kibicuje - ale jak mamy zaczac tak ze soba rozmawiac to nie ma sprawy.
derwisz
29.07.2014 06:00
[quote="Anderis"]Tak jak przepuścił Vettel Ricciardo w GP Chin[/quote] Odnoszę wrażenie, ze nie oglądałeś GP Chin. Nie da sie porównać tych dwóch sytuacji. Tam RIC siedział na ogonie VET. Do momentu TO obaj jechali taka sama strategią (różnica w zużyciu gum to było raptem 2 okrążenia). Jak by tego było mało to jak sie później okazało VET cały wyścig przejechał dokładnie taka sama strategią jak RIC. Sytuacja wyglądała tak, ze RIC jechał duzo szybciej od VET, golym okiem było widać, że wyprzedzi go bez względu na to czy VET mu to ułatwi czy nie, to była kwestia jednego czy dwóch okrążeń więcej. Olbrzymia przewaga tempa RIC uwidoczniła się na mecie gdzie VET stracił do niego chyba ze 20 sekund (jechali tą sama strategią). W tej sytuacji TO było jak najbardziej uzasadnione, bo zespól ewidentnie straciłby na przytrzymaniu Ricciardo. W sytuacji HAM-ROS zespól w żaden sposób niczego nie tracił ani nie zyskiwał. Kwestia obydwóch tytułów jest wewnętrzna sprawą Mercedesa więc i TO są bezzasadne podobnie jak jakakolwiek inna ingerencja w rywalizacje obydwóch kierowców. Chyba, że maja w planie wyłonienie mistrza świata przy zielonym stoliku, wtedy TO byłyby zrozumiałe.
Anderis
29.07.2014 05:39
Miał go przepuścić, bo był na innej strategii i nikt się nie spodziewał, że będzie jeszcze w stanie Lewisowi pod koniec wyścigu zagrozić. Inne zespoły zazwyczaj robią w takich sytuacjach podobnie. Jeśli kierowca A jedzie na danym etapie wyścigu szybciej, niż kierowca B i ma do odbycia więcej pit stopów, niż kierowca B, to kierowca B go przepuszcza. Tak jak przepuścił Vettel Ricciardo w GP Chin i kierowcy innych zespołów w wielu innych przpyadkach. Radzę czasem spojrzeć na to z szerszej perspektywy, niż tylko swojego ulubionego kierowcy. Nico teraz pewnie żałuje, że okazał się lojalnością wobec pracodawcy podczas GP Malezji w 2013 i na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim położy dobro zespołu ponad swoje własne. Więcej nie będę z Tobą dyskutował, bo wykazujesz się brakiem szacunku dla tych, o których dyskusja się toczy. [quote]Mam wrażenie, że Villeneuve rzuca swoimi opiniami tylko dla zabawy, tylko dla ubarwienia wypowiedzi i dla gazet.[/quote] Cytat Oskari Saari'ego z fińskiej MTV3.
katinka
29.07.2014 05:18
[quote]To samo można powiedzieć o Hamiltonie, że chciał Rosbergowi zniszczyć wyścig, ignorując TO wiedząc, że Nico ma więcej pit stopów przed sobą. :)[/quote] @Anderis, no przestań chyba jest różnica co? Rosbergowi to bardziej wyścig zniszczył SC i to że za późno gumy zmienił z przejściówek na miękkie, bo przejechał start-meta i nie było już jak zjechać. A tak w ogóle to Hamilton tez jeszcze liczy się w walce o mistrzostwo więc z jakiej paki miałby przepuszczać beksę? O mistrzostwo tym bardziej powinno się walczyć pazurami i o każdy cm toru, a nie jakimiś głupimi TO.
Kamikadze2000
29.07.2014 04:33
@Anderis - to samo pisałem. ;) Niestety większość kieruje się stereotypowym spojrzeniem na Niemca... ;)
raafal
29.07.2014 02:03
Ku mojemu zaskoczeniu całkiem rozsądna i dobra analiza sytuacji w wykonaniu Villeneuve'a.
Gszegosz
29.07.2014 01:42
[quote="marcin_114"]połączyć radiowo ze sobą zawodników[/quote] i co drugie słowo cenzura. :D W sumie nadałoby to większej atrakcyjności. Co do Villeneuve'a, to trafił dokładnie w sedno.
marcin_114
29.07.2014 12:59
Zabronić komunikacji Team-Zawodnik i połączyć radiowo ze sobą zawodników. A jak któryś będzie trolował, to mute na 20 minut.
Aeromis
29.07.2014 12:47
Walczą o majstra i obaj będą płakać i drzeć koty, a to kto bardziej będzie to robić zdeterminuje sytuacja na torze a nie ich charakter.
Anderis
29.07.2014 12:40
To samo można powiedzieć o Hamiltonie, że chciał Rosbergowi zniszczyć wyścig, ignorując TO wiedząc, że Nico ma więcej pit stopów przed sobą. :) Nie wiem, czy można Rosberga nazwać skarżypytą i beksą, Hamilton dostał polecenie przepuszczenia Rosberga, więc pewnie Rosbergowi też powiedziano, że Hamilton go zaraz przepuści. Nie przepuszczał, to próbował się dowiedzieć, dlaczego. Wątpię, żeby Nico to sam sobie wymyślił, że Lewis ma go przepuszczać. Tak to przynajmniej wynikało z tego, co można było usłyszeć w transmisji.
katinka
29.07.2014 12:33
No po kim jak po kim ale po Rosbergu bym się nie spodziewała że taki skarżypyta i beksa z niego. Najpierw chciał zamiast sędziów kontrolować prędkość kierowców jadących przed nim, a potem zepsuć wyścig Hamiltona:/ Mógł płaczek sam dojechać i wyprzedzić, a przynajmniej powalczyć o tą pozycję, raz tylko Nico się to udało, ale Lewis się nie dał, więc wątpię aby dał radę dogonić Ricciardo nie mówiąc już o wyprzedzeniu. Jak dla mnie to było przegięcie, chamstwo, beznadzieja i żenada ze strony Merca prosić Hamiltona o przepuszczenie Rosberga w takiej sytuacji. Hamiltona, który przez awarię w qualu startował z alei serwisowej, a pod koniec wyścigu był już na podium i walczył nawet z Alonso o wyższą pozycję i który razem z Rosbergiem walczy też o mistrzostwo. Dobrze że olał czy tam zignorował to polecenie.
derwisz
29.07.2014 11:23
Villneuve trafił w sedno.