Maldonado: Zrobiliśmy dużo w kwestii bezpieczeństwa

Wenezuelczyk twierdzi, że nie skupia się na tragicznym wypadku Bianchiego.
23.07.1515:33
Paweł Zając
1152wyświetlenia

Pastor Maldonado stwierdził przed Grand Prix Węgier, że choć jest bardzo zasmucony śmiercią Julesa Bianchiego, to nie zmienia to jego podejścia do wyścigów oraz kwestii bezpieczeństwa w Formule 1 Kierowca Lotusa stwierdził, że bezpieczeństwo zawsze będzie w tym sporcie i trzeba przejść nad tym do porządku dziennego.

W rozmowie z dziennikarzami Wenezuelczyk zdradził, że był bardzo zżyty z Bianchim za czasów startów w seriach juniorskich. To na pewno bardzo trudny weekend, gdyż nie łatwo jest pożegnać kolegę. Sytuacja była bardzo skomplikowana i wiedzieliśmy o tym od wypadku, jednak gdy Jules żył to modliliśmy się i mieliśmy nadzieję, że znów go zobaczymy. Dla mnie to bardzo smutne, gdyż kiedyś byłem z nim dość blisko, mieliśmy jednego menedżera i dzieliliśmy wiele wspaniałych chwil. To bardzo trudne i nie łatwo jest tutaj być. Takie jest jednak życie i teraz musimy skupić się na weekendzie oraz osiągnięciu jak najlepszego wyniku ku jego pamięci.

Maldonado dodał również, że jego zdaniem sporo zrobiono już w kwestiach bezpieczeństwa i raczej to nie kierowcy powinni decydować o kolejnych zmianach, gdyż nie podchodzą do tematu w odpowiedni sposób. Myślę, że zrobiliśmy sporo w kwestiach bezpieczeństwa. Wprowadzono wirtualny samochód bezpieczeństwa, który wiele zmienia. Mówienie o tym, co trzeba zrobić w kwestiach poprawy bezpieczeństwa to raczej nie jest nasze zadanie, gdyż jako kierowcy skupiamy się na osiągach i jechaniu tak szybko jak to możliwe. Mamy jednak osoby, które się tym zajmują i robią to dobrze.

Dziennikarze zapytali również kierowcę Lotusa czy zmienia to coś w kwestii jego podejścia do wyścigów. To ciężka sytuacja. To moje życie i ścigam się przeszło 20 lat. Wiemy, że ciągle ryzykujemy, jednak tak duży incydent był po prostu pechowy, choć nie jest to nie możliwe. Takie rzeczy się zdarzają, ale naszym zadaniem jest przejście nad tym do porządku dziennego i dawanie z siebie wszystko podczas kolejnych wyścigów.

KOMENTARZE

3
marios76
25.07.2015 03:08
Fajna sprawa. Gdyby nie komentarz polszitu, przyjechał bym na pewno ;) . To będzie najsłabszy punkt programu. Zauważyłem, że ci panowie za wszelką cenę starają się komentować wydarzenia na torze w amerykańskim stylu. Ubarwili a co się da, aby byle prostak czuł się zafascynowany co to on nie ogląda... a Nas prawdziwych fanów F1, którzy choć trochę znają królową moto sportu sytuacja nudzi, mierzwi, wkurza (wybrać co pasuje). ;) @akkim Szacunek kolego, że potrafisz się podzielić:) Wieszczu, gdybym miał nieco bliżej, okoliczności nieco inne i Ty byś tam był, to znalazł bym Cię tam na pewno by zamienić choć parę słów, niekoniecznie wierszem i nawet Zientarski czy inny Borowczyk w tle by nie przeszkadzali :) @kabans W zeszłym sezonie jak na Silverstone naprawiano barierę, to tłumaczyłem po wyścigu dlaczego trzeba było to zrobić. Niestety inna osoba podejmowała tamtą decyzję a inna wypuściła dźwig na tor w czasie wyścigu i Julesa nie ma :( Słowa "takie jest życie" jakoś do mnie nie trafiają, gdy ktoś ***l ponad 20 lat pracy nad bezpieczeństwem, jedną decyzją. Z całym szacunkiem dla Julesa, którego bardzo lubilem; była to głupia, niepotrzebna śmierć człowieka który życie i karierę miał właściwie przed sobą.
akkim
23.07.2015 02:05
Może Ktoś będzie przebywał w tym czasie w moim chorym grajdole, zatem polecam inne przeżycie i inny ogląd wyścigu F1 http://waszawawa.pl/transmisja-grand-prix-wegier-bolid-i-studio-komentatorskie-na-zywo-w-stacji-mercedes/
kabans
23.07.2015 01:42
Mamy takie osoby które jednak nie zawsze podejmują właściwe decyzje powinien dodać