Trulli: Vettel wciąż ma szansę na wywalczenie mistrzowskiego tytułu

Z kolei Robert Doornbos krytykuje Niemca za spowodowanie incydentu po starcie GP Singapuru.
19.09.1711:52
Nataniel Piórkowski
3651wyświetlenia
Embed from Getty Images

Były kierowca Formuły 1 - Jarno Trulli, uważa, że pomimo brzemiennej w stukach kraksy z pierwszego okrążenia wyścigu o GP Singapuru, Sebastian Vettel wciąż liczy się w walce o mistrzowski tytuł.

Komentując rozstrzygnięcia rywalizacji na torze Marina Bay, po zakończeniu której Lewis Hamilton powiększył prowadzenie nad Vettelem do 28 punktów, włoska prasa zgodnie twierdziła, że incydent z pierwszego zakrętu zniweczył wszelkie szanse Ferrari i Vettela na zdobycie korony mistrza świata.

Jeśli naprawdę chcemy obwiniać jednego kierowcę w większym stopniu niż innych, można powiedzieć, że Vettel mógł lepiej wykonać swój manewr, ale mistrzostwa rozstrzyga się na końcu, na pewno nie teraz. Przed nami wciąż sześć wyścigów. W obecnych czasach za zwycięstwo w każdym można zgarnąć 25 punktów. Może zdarzyć się wszystko - powiedział Trulli w rozmowie z La Gazetta dello Sport.

Mistrzostwa są bardzo wyrównane. To prawda, że 28 punktów wydaje się dużą przewagą, ale jeśli Mercedes popełni jeden błąd, Vettel wróci do gry. Po Ferrari można spodziewać się wszystkiego. Widzieliśmy, że mieli konkurencyjne tempo na torach, na których nikt się tego nie spodziewał, więc nic nie jest stracone. Historia kończy się wraz z wywieszeniem flagi w szachownicę na mecie ostatniego wyścigu.

Były kierowca F1 - Robert Dornbos podkreślił, że winą za kolizję ze startu Grand Prix Singapuru można obarczać wyłącznie Vettela. Swoim agresywnym manewrem nie tylko wyeliminował siebie z wyścigu i walki o swój pierwszy tytuł w barwach Ferrari, ale także zrujnował wieczór Kimiego, Maxa i Alonso. Po tej akcji, kolejnej po Baku, Vettel nie zasługuje, aby być mistrzem.

KOMENTARZE

23
Aeromis
20.09.2017 11:01
@gumek73 Na tle Ricciardo, który miał problem z ciśnieniem oleju w skrzyni biegów i Bottasa, którego to był najsłabszy weekend. Pozostałych (głównych) rywali też nie było (VET, RAI, VER). Mówienie o dobrym tempie Hamiltona to wróżenie, nie było realnego punktu odniesienia, no chyba że na poczet obrzeży słowa argument ma nim zostać Sainz.
gumek73
20.09.2017 10:33
@bartoszcze Zgadzam się z Tobą, chodziło mi właśnie o to, że Hamilton, mimo słabych kwalifikacji, tempo w wyscigu miał świetne.
bartoszcze
20.09.2017 05:36
@gumek73 Kogo Hamilton objeżdżał w wyścigu, jeśli od trzeciego zakrętu jechał na prowadzeniu? Tak z ciekawości pytam. Mieć tempo nie oznacza wyprzedzić.
marios76
20.09.2017 03:12
@Aeromis Ok, cztery... nie podpisałem się statystyka i Alzheimer się odezwał ;) Dzięki za uwagę. Natomiast czy forma Ferrari w stosunku do Mercedesa rośnie... hmm, tu bym polemizowal. Dla dobra mistrzostw, świetnie ze jest wysoka. Pozwolę sobie pisać o liderach. Vettel pierwsze pięć wyścigów zaczął świetnie, z przewagą. Potem było Monaco Hamiltona gdzie przez blad/opony nie awansował do Q3 w kwalifikacjach. OK, zdarza się, a przewaga Niemca wzrosła. Następnym problemem Lewisa było nieszczęsne Baku gdzie mimo wyskokow Vettela, przez problemy z zagłówkem, stracił pewne zwycięstwo i znowu punkty. Austria Lewisowi też nie leżała. I do tego momentu przewaga Vettela ... ROSŁA. Niestety dla niego kilka ostatnich wyścigów pokazało spora różnice w potencjale, pewnie za sprawą różnej budowy bolidow i przez dostosowania krótszego , bardziej kompaktowego Ferrari do torów krótkich, technicznych, ulicznych... a Mercedesa... no cóż- na typowych torach wyścigowych. Lewis stratę odrobił i gdy mistrzostwa zaczęły się niemal od nowa, Vettel najwięcej stracił tam, gdzie po raz ostatni miał znaczącą przewagę. Mógł tu spokojnie odskoczyc o jeszcze kilka punktów i zachować realne szanse... a przez słabą psychikę stracił to, co wypracował z początkiem sezonu. Myślę, że w tych okolicznościach pasie, że Ferrari jest co raz mocniejsze jest błędna teorią, i wiem ze mi teraz po Singapurze łatwo ale... przed nim pisałem i powtórzę: przewaga Lewisa nad Sebastianem Eddie na koniec sezonu większą niż Vettela nad Bogate, o ile będzie ją miał. Odważne? Tak. Hurraoptymistyczne? Nie. Jak dla mnie realne i poparte statystykami. @gumek73 Pominelismy fakt niesamowitej szybkości Lewisa na mokrym... niektórzy już spasowali dla Sebastiana Suzuke, gdzie popadać lubi. Spokojnie czas pokaże , kto miał więcej racji.
gumek73
20.09.2017 01:29
Takie ogólne spostrzeżenie. Twierdzenie że Vetel, przez wypadek w pierwszym zakręcie, pomijając kto zawinił, straciłł szansę na mistrzostwo, bo miał wygraną w kieszeni, jest słabe. Bo skąd pewność że Ferrari w wyśigu byłoby przed Hamiltonem, który w kwalifikacjach był dopiero na piąej pozycji, a w wyścigu objeżdżał wszystkich jak dzieci.,
Aeromis
19.09.2017 09:48
@marios76 [quote]Dlaczego od kierowcy który odniósł 3 pojedyncze zwycięstwa, oczekujesz czterech z rzędu?[/quote]Przepraszam, że sie wtryniam, lecz Vettel wygrał czterokrotnie, a to że forma Ferrari na tle Mercedesa rośnie to raczej nie jest wiedza tajemna. W dodatku wcale nie muszą być to zwycięstwa z rzędu a ich scenariusz zakłada najgorszy dla Vettela układ punktów dla Hamiltona, czyli drugie miejsca. Dodatkowo - przed Belgią i Włochami Vettel wygrywał, nawet pomimo tych dwóch strat szedł łeb w łeb, stracił nie przez formę bolid w ostatnim GP z innego powodu. Nie widzę tu pogorszenia osiągów, tory były niesprzyjające. Owszem, potwierdziło się to co sam jak napisałem to mnie zbesztano - że nie wytrzymuje psychicznie jak nie idzie łatwo.
marios76
19.09.2017 09:21
@Staszek2010 Dorzucić jeszcze deszcz i kary do tych rozważań ;) @Player1 Dlaczego od kierowcy który odniósł 3 pojedyncze zwycięstwa, oczekujesz czterech z rzędu? Zwłaszcza, że nastąpiło u niego lekkie pogorszenie osiągów, z nietrzymaniem ciśnienia włącznie. Pierwszych 5 wyścigów miał super, strata jest już spora, zważywszy na przygodę Lewisa w Monaco i niewielka tam zdobycz punktową. @krzychol2000 Jedno zdanie i nie zrozumiałeś? A co do tych wszystkich przypuszczeń, to napiszę tak: To jest F1, tu statystyka jest większa nauka niż matematyka przypuszczana ;)
lordfryta
19.09.2017 08:34
Mnie bardzo się to zdjęcie podoba, wygląda jakby Kimi celowo taranował Seba :)
Lolek
19.09.2017 07:10
@mariok77 Sugerujesz jedną wielką ustawkę? Odważna teza...
mariok77
19.09.2017 06:43
@Lolek Uwielbiam jak ktoś powołuje się na 2007 rok. Niech mi tylko wytłumaczy, w jaki sposób Hamilton miał zdobyć tytuł zdelegalizowany bolidem?
Staszek2010
19.09.2017 06:00
Jeśli chodzi o następne tory: -Malezja jest 50/50 między Ferrari i Mercedesa - są 2 długie proste, ale reszta to same zakręty - kwestia szczęścia i setupu -Suzuka to ulubiony tor Vettela, a z powodu jej krętości będzie lepsza dla Ferrari... -z kolei Austin to tor Lewisa, a jeśli chodzi o sam zespół to jest 50/50 -Meksyk jest torem lepszym dla Mercedesa - długie proste -Brazylia jest 50/50 - z jednej strony kręty sektor 2, z drugiej szybkie sektory 1 i 3 - kwestia szczęścia i setupu -Abu Dhabi też jest dość zbalansowane - 2 długie proste, ale i masa zakrętów, zwłaszcza w 2 sektorze. Mimo wszystko wydaje mi się, że minimalnie z przodu jest Ferrari, ale tak jak wcześniej - kwestia szczęścia i setupu. Nic nie jest jeszcze przesądzone.
viertolcia
19.09.2017 05:31
@baron aż musiałem sprawdzić, faktycznie ostatnim kierowcą, który wygrał na Hungaro i zdobył mistrzostwo w tym samym sezonie byl... Schumacher w 2004
baron
19.09.2017 03:55
Jeszcze można przypomnieć, że Vettel triumfował na Węgrzech. A ten, kto zwycięża wyścig na torze w Budapeszcie nie zdobywa tytułu(ta passa ciągnie się od bodajże 2005 roku). Tak tylko z przymrożeniem oka...
macieiii
19.09.2017 03:45
Belgia, Włochy i Singapur - tyle było trzeba by pobić rekord jednej wygranej z rzędu i na dobre prowadzić wśród konstruktorów. Indywidualnie wszystko jest możliwe, chociaż pomoc Bottasa jeszcze szybciej może nam zakończyć i tak już ciekawy sezon
bartoszcze
19.09.2017 03:33
@Lolek Rok temu po Malezji jego rywal wiedział, że dojeżdżanie na drugim miejscu daje mu tytuł, dlatego nie walczył o zwycięstwa.
Sasilton
19.09.2017 03:01
[quote="Player1"]4*7=28 "Wystarczy" żeby VET będzie pierwszy w czterech następnych wyścigach (HAM drugi) i mamy remis - z wskazaniem na VET (więcej zwycięstw).[/quote] Prościzna, szczególnie że kolejne 4 tory wyjątkowo pasują Mercedesowi. Nie zdziwię się jak po tych 4 wyścigach Lewis zostanie już mistrzem świata robiąc ponad 50 punktową przewagę.
Aeromis
19.09.2017 02:56
@krzychol2000 [quote]W okresie dominacji Mercedesa (...)[/quote]Może to i fajnie że zebrało ci się na wspomnienia, to bardzo sympatyczne, ale nic nie wnosi do tego tematu.
Player1
19.09.2017 01:42
4*7=28 "Wystarczy" żeby VET będzie pierwszy w czterech następnych wyścigach (HAM drugi) i mamy remis - z wskazaniem na VET (więcej zwycięstw).
marios76
19.09.2017 01:17
To nie jest najwieksza strata Vettela do Hamiltona w tym sezonie.
baron
19.09.2017 11:33
@up Hamilton musiałby zakopać się w żwirze, a w Abu Dhabi wcisnąć niewłaściwy przycisk. :D.
Lolek
19.09.2017 11:22
Rok temu Hamilton prawie zredukował jeszcze większą stratę i to na przestrzeni zaledwie czterech wyścigów, które do tego jego rywal wszystkie ukończył na drugim miejscu. Obecna punktacja trochę zakrzywia spojrzenie i 28 pkt wydaje się dużą liczbą i co za tym idzie wielką stratą, ale wyobraźcie sobie, że w starym systemie Vettel traciłby gdzieś 11 pkt, a przecież w 2007 roku mistrz Raikkonen tracił 17 pkt na 2 wyścigi przed końcem! Nie można mówić na sześć wyścigów przed finiszem, że cokolwiek jest rozstrzygnięte.
Aeromis
19.09.2017 11:01
Vettel ma bolid, który do końca sezonu będzie prawdopodobnie najczęściej tym najszybszym bolidem. Do rywalizacji może wmieszać się też czasem RBR. Być może obecna dziś sytuacja jest właśnie bardziej nierozstrzygnięta niż była przed ostatnim GP, gdy to faworytem był moim zdaniem Vettel. Hamilton może liczyć na wsparcie Bottasa, zresztą zasłużył na nie przepuszczając go gdy było to fair play. Gdyby były tylko 4 GP do końca sezonu to co innego, obecnie jednak uważam, że obaj kierowcy mają taką samą szanse na mistrzostwo.
Mexi
19.09.2017 10:44
Tak samo jak Kimi, Bottas, Ricciardo.