Monako negocjuje przedłużenie umowy z F1

Środowisko sportu otwarcie domaga się jednak, by wyścig zaczął kroczyć z duchem czasów.
25.05.2217:43
Nataniel Piórkowski
1340wyświetlenia
Embed from Getty Images

Książę Albert jest pewien, że Grand Prix Monako pozostanie częścią kalendarza Formuły 1.

Liberty Media konsekwentnie realizuje cel powiększenia grafiku o dodatkowe eliminacje - w tym roku odbyła się inauguracyjna edycja GP Miami a już w przyszłym sezonie F1 zawita do Las Vegas. Coraz częściej mówi się także o powrocie królowej sportów motorowych na tor Kyalami w RPA.

W świetle tych działań niepewna stała się przyszłość legendarnego wyścigu w Monte Carlo. Dotychczas jego organizatorzy współpracowali z właścicielem praw komercyjnych na niezwykle preferencyjnych warunkach. Liberty Media zamierza jednak to zmienić.

Nawiązując do tej kwestii szef Red Bull Racing - Christian Horner, powiedział: Gdyby Monako było nowym wyścigiem debiutującym w kalendarzu i ktoś powiedział: «Będziecie mieć najniższą opłatę licencyjną a na torze nie będzie dało się wyprzedzać», to taka oferta nigdy nie zostałaby zaakceptowana.

Jeśli stoisz w miejscu, to się cofasz. Zasada ta odnosi się do wszystkich aspektów sportu - dodał Brytyjczyk.

Magazyn L'Equipe donosi, że książę Albert jest świadomy konieczności wprowadzenia zmian - także w obszarze poprawy widowiska na torze.

Aktualne porozumienie Monako z władzami F1 wygasa po niedzielnym wyścigu. Trwają właśnie negocjacje nad nową umową, mającą obejmować kolejne trzy lub pięć sezonów. Nasza historia mówi sama za siebie - podkreśla władca księstwa.

Fred Vasseur z Alfy Romeo podkreśla: Monako jest dla nas bardzo ważne. To żadna tajemnica. Wszyscy wiemy, że wyścig ten ma status historycznego Grand Prix. Koniec końców jednak to oni muszą zrobić ruch, ponieważ nie można cały czas prezentować tego samego starodawnego podejścia.

Mówiąc to nie mam na myśli wyłącznie Monako. To dobra lekcja dla wszystkich Grand Prix.