Norris: McLarenowi wciąż brakuje tempa wyścigowego

23-latek spodziewa się także trudnego weekendu we Włoszech.
29.08.2310:54
Maciej Wróbel
1039wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris uważa, że tempo wyścigowe samochodu McLarena wciąż jest absolutnie niewystarczające.

Brytyjczyk przystąpił do niedzielnego wyścigu na torze w Zandvoort ze świetnego, drugiego pola, jednak linię mety przekroczył dopiero na siódmym miejscu, tuż za plecami Carlosa Sainza i Lewisa Hamiltona. Zdaniem Norrisa, dużą rolę w uzyskaniu takiego, a nie innego wyniku odegrała strategia, jednak przede wszystkim zwrócił on uwagę na niewystarczająco dobre tempo McLarena, które na tle Astona Martina czy Mercedesa określił jako fatalne.

Czasem chodzi o tempo, a czasem o strategię, a dziś to strategia nas załatwiła - powiedział kierowca McLarena. Nie sądzę, by tempo było złe. Było w porządku, ale nie było wystarczająco dobre. A jeśli chcemy je porównać z tempem Astona czy Mercedesa, to uważam, że było fatalne. Zupełnie odbiegało ono zatem od tego, co pokazaliśmy w kwalifikacjach. Nasze tempo na pojedynczym kółku nadal jest o wiele lepsze od wyścigowego.

Staje się to coraz bardziej ewidentne. Robimy co możemy, by to poprawić i postawić kolejny krok naprzód, ale w tej chwili to tempo jest absolutnie niewystarczające.

Norris jest również przekonany, że jego zespół popełnił błąd nie wzywając go na zmianę opon na przejściowe po pierwszym okrążeniu wyścigu. Zawodnik z Bristolu spadł wówczas aż na 12. pozycję. Moim zdaniem to oczywiste, że podjęliśmy złą decyzję. Jest to coś, czemu będziemy musieli się przyjrzeć i przedyskutować to, ponieważ wydaje mi się, że takich decyzji było w tym roku kilka i straciliśmy przez to zbyt wiele pozycji i punktów.

W drugiej części wyścigu udało nam się to częściowo zrekompensować. Podjęliśmy właściwą decyzję i byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zjechali do boksów, gdy znów zaczęło padać. Zyskaliśmy trochę czasu, wyprzedziliśmy George'a i tak dalej. Ta pierwsza decyzja zdecydowanie jednak nie była dobra.

Norris zapytany został również o podobieństwa łączące ostatnie decyzje strategiczne z tymi z Grand Prix Rosji z 2021 roku, kiedy to kierowca McLarena przez pozostanie na mokrym torze na slickach stracił niemal pewne zwycięstwo. To się zmienia. Uważam, że wielokrotnie podejmowaliśmy dobre decyzje, dzięki którym zyskiwaliśmy. Generalnie pamięta się jednak przede wszystkim te, na których się traci.

Nie wydaje mi się, by dzisiaj wydarzyło się dokładnie to samo. Te sytuacje różnią się od siebie i uważam, że wykonaliśmy kilka kroków naprzód i dokonaliśmy dużych postępów w wielu obszarach. Dzisiaj ewidetne było natomiast to, że znaleźliśmy się daleko od miejsca, w którym powinniśmy być.

W końcowej fazie rywalizacji Norris zaliczył kontakt z bolidem Russella, lecz szczęśliwie kontynuował jazdę bez większych problemów. Jego rywal natomiast musiał natomiast zjechać do boksów z przebitą oponą, przez co wypadł z walki o punkty. Samochody są teraz naprawdę ostre, dotykasz ich i masz wrażenie, jakbyś nagle przebił wszystkie opony - stwierdził Norris.

To było po prostu dobre ściganie, było blisko, koło-w-koło i przykro mi, że skończyło się to w taki sposób. Nie zrobiłbym jednak tego inaczej.

Brytyjczyk spodziewa się również trudnego wyścigu na Monzy po tym, jak tor Spa-Francorchamps uwydatnił braki MCL60 w prędkości na długich prostych. Myślę podobnie jak Andrea [Stella] - poświęciliśmy dużo uwagi na to, by doprowadzić samochód do stanu, w którym znajduje się obecnie, co jest absolutnie dobrą decyzją z naszej strony. Poświęciliśmy na to mnóstwo czasu i sił, ale wciąż jest kilka rzeczy, które zostawiliśmy za sobą.

Wolałbym jednak mieć 80% dobrych wyścigów i 20% złych, a nie odwrotnie. Wiemy to, przyznajemy się, co zawsze jest czymś dobrym. Wiemy, że teraz prawdopodobnie czeka nas trudny wyścig. Wątpię, by pogoda była tak pomocna. Może tak być, ale proste wciąż są naszą bolączką. Zobaczymy, czy uda się nam coś wymyślić - zakończył 23-latek.