Brown: Nie czujemy się faworytami mistrzostw w 2025 roku

CEO McLarena uważa, że w walce o tytuł uczestniczyć będą cztery ekipy.
24.01.2519:41
Maciej Wróbel
1607wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zak Brown uważa, że zespół McLarena nie jest faworytem do zdobycia tytułów w nadchodzącym sezonie.

Stajnia z Woking w roku 2024 sięgnęła po pierwszy od sezonu 1998 tytuł mistrzowski wśród konstruktorów. W drodze po mistrzostwo kierowcy McLarena - Lando Norris i Oscar Piastri - odnieśli sześć zwycięstw, przy czym ten pierwszy sięgnął po wicemistrzostwo i aż osiem razy był najszybszy podczas kwalifikacji.

Finisz ubiegłego sezonu stanowi olbrzymi kontrast względem sytuacji, jaka panowała w Woking jeszcze kilka lat temu. Jak przyznał Zak Brown, zasłużona ekipa była bliska upadku w roku 2020, gdy wybuchła pandemia koronawirusa. Byliśmy na skraju bankructwa - powiedział Amerykanin w rozmowie z Auto Motor und Sport.

Gdybyśmy nie otrzymali zastrzyku gotówki od naszych udziałowców z Bahrajnu oraz zewnętrznego inwestora, to byłby koniec. Jednakże od 2023 roku McLaren przynosi zyski.

Tymczasem Lando Norris, który w sezonie 2024 najdłużej pozostał w walce o tytuł wśród kierowców z Maksem Verstappenem, przyznał w wywiadzie dla Światowego Forum Ekonomicznego, iż czuł zapach mistrzostwa[/cyt].

Ono [mistrzostwo] było w zasięgu - stwierdził 25-latek. W tym roku muszę poprawić kilka rzeczy, popracować nad nimi, by wrócić silniejszym i na to jestem gotowy.

Jest jedna rzecz, jaką uświadomiliśmy sobie jako zespół - musimy ułatwić sobie wygrywanie wyścigów.

Czołowe postacie z obozu Red Bulla niejednokrotnie podkreślały, że McLaren i Ferrari - najmocniejsze zespoły końcówki ubiegłego sezonu - będą zdecydowanymi faworytami również na początku roku 2025. Zak Brown nie zgadza się jednak z tego typu sugestiami.

Takie myślenie byłoby aroganckie - powiedział Brown. Według mnie są cztery zespoły, które są w stanie zwyciężyć. My jesteśmy jednym z nich.

Szef zespołu, Andrea Stella, przyznał z kolei, że kluczowym krokiem naprzód dla McLarena była możliwość pełnej kontroli nad testami w tunelu aerodynamicznym oraz rozwojem aerodynamiki. Gdy jeszcze pracowaliśmy w Kolonii, w ośrodku Toyoty, przygotowanie nowej części i dostarczenie jej do tunelu zajmowało dwa dni. Teraz możemy przetestować ją w ciągu dwóch godzin.

Jako mistrzowska ekipa, McLaren ma w tym roku do dyspozycji najmniejszy przydział czasu na testy w tunelu aerodynamicznym. Stella zapewnia jednak, że nie jest tym faktem zbytnio zaniepokojony. Koncentrujemy się na jakości, a nie na ilości. Znacząco zwiększyliśmy naszą wiedzę i wprowadziliśmy bardziej wydajne procedury testowe - dodał Włoch.