Colapinto: Nie martwię się o utratę posady w Alpine

Argentyńczyk ma za sobą rozczarowujące kwalifikacje, w których wypadł z toru w Q1.
05.07.2521:16
Maciej Wróbel
173wyświetlenia
Embed from Getty Images

Franco Colapinto przyznał, że nie przejmuje się zbytnio swoją przyszłością w Alpine pomimo bardzo nieudanych kwalifikacji do Grand Prix Wielkiej Brytanii.

22-latek z Pilar ma za sobą rozczarowującą czasówkę na torze Silverstone. Podczas jednej z prób w Q1 Colapinto wypadł z toru w zakręcie Club, uderzając tyłem bolidu w bandę. Kierowca Alpine zdołał powrócić na tor, jednak uszkodzenia okazały się zbyt poważne i zatrzymał się kilka zakrętów dalej.

Do niedzielnego wyścigu kierowca Alpine ustawi się więc na ostatnim, dwudziestym polu startowym, podczas gdy jego zespołowy kolega - Pierre Gasly - drugi raz z rzędu awansował do Q3, w którym uzyskał dziesiąty rezultat.

Incydent z Q1 z pewnością nie ułatwi życia Colapinto, którego umowa jest przedłużana z wyścigu na wyścig. Według ostatnich doniesień, Flavio Briatore miał już w Austrii podjąć rozmowy w sprawie angażu Valtteriego Bottasa, który miałby zastąpić Argentyńczyka jeszcze w sezonie 2025.

Zapytany o to, jak widzi swoją przyszłość w Alpine, Colapinto przyznał jednak, że nie jest szczególnie zmartwiony. Nie martwię się tym zbytnio. Oczywiście, zawsze toczą się jakieś rozmowy. Ja muszę zaś po prostu pracować i starać się pomóc zespołowi w poprawieniu samochodu.

Dziś nie było idealnie. Myślę, że kilka rzeczy zrobiliśmy dobrze, ale efekt końcowy zdecydowanie nie jest taki, jakiego byśmy oczekiwali.

Straciłem po prostu tył bolidu w ostatnim zakręcie i uderzyłem w bandę. Szkoda. Ciągle mam spore trudności, ale zdecydowanie dziś mogliśmy uzyskać dobry wynik.

Potem musiałem się niestety zatrzymać w pierwszym zakręcie. To nie były dobre kwalifikacje w moim wykonaniu. Znaleźliśmy pewne rzeczy w samochodzie, dzięki którym czułem się w nim nieco lepiej i zbliżyłem się do Pierre'a, ale oczywiście wciąż jesteśmy daleko.

Musimy stawiać kolejne kroki naprzód w następnych wyścigach - dodał Argentyńczyk.