Crawford: Prowadzimy rozmowy z Cadillakiem

Amerykanin rozważa swoje opcje na sezon 2025.
30.07.2517:00
Jakub Ziółkowski
426wyświetlenia
Embed from Getty Images

Jak Crawford intensywnie rozgląda się za miejscem w stawce Formuły 1 na sezon 2026. Jednym z potencjalnych kierunków jest nowy zespół Cadillaca.

Po latach spędzonych w juniorskich strukturach Red Bulla, Crawford przeniósł się w 2024 roku do akademii Aston Martina, gdzie otrzymał szansę jazd w symulatorze oraz odbył kilka testów w bolidzie F1. Chociaż Crawford liczył na debiut właśnie z Aston Martinem, kontrakty Fernando Alonso i Lance'a Strolla raczej zamykają mu tę opcję. Startujący obecnie w Formule 2 kierowca DAMS przyznaje, że rozważa również inne opcje.

Moja przyszłość w Aston Martinie jest na ten moment dość niepewna - zdradził Crawford w rozmowie z Autosportem. Dużo zależy od tego, co pokażę w tym sezonie F2. Jeśli zdobędę tytuł, to będzie świetne dla mojej kariery. Może otworzyć wiele drzwi - może nawet w F1. Szukamy jakiegokolwiek wolnego miejsca - czy to w Cadillacu, Aston Martinie czy w innym zespole - dodał Amerykanin.

Nowy zespół Cadillaca, kierowany przez Graeme'a Lowdona, wielokrotnie podkreślał chęć zatrudnienia amerykańskiego kierowcy - choć nie jest to warunek konieczny. Obecnie trzeci w klasyfikacji F2, Crawford wydaje się naturalnym kandydatem.

Rozmowy się odbywają, ale wszystko przebiega bardzo powoli - przyznał wychowany w Teksasie 20-latek. Z mojej strony muszę po prostu dobrze jeździć w Formule 2.

W obliczu konkurencji ze strony tak doświadczonych kierowców jak Sergio Pérez czy Valtteri Bottas, Crawford wie, że przekonanie do siebie Cadillaca będzie trudne.

Nie mam zbyt wielu argumentów, żeby z nimi konkurować. Właściwie mogę tylko dobrze wypaść w F2 - poza tym niewiele zależy ode mnie.

To trzeci sezon w Crawforda w F2 - po zajęciu 13. miejsca w 2023 i 5. miejsca w 2024, w tym roku celuje w tytuł. Piąta lokata z ubiegłego roku dała mu 20 punktów do superlicencji - pozostaje ukończyć mistrzostwa w pierwszej piątce, by spełnić wymogi F1.

Crawford zdecydował się na kontynuację współpracy z zespołem DAMS. Już w zeszłym roku mieliśmy świetny samochód, ale brakowało drobnych szczegółów na poszczególnych torach. Dlatego zostałem - czuliśmy, że wiemy, co trzeba poprawić. Już wtedy czułem, że jeżdżę na niezłym poziomie, ale brakowało regularności. Opony były bardzo trudne do rozgrzania. Analizowaliśmy dane, ale nie da się pojechać tego samego wyścigu drugi raz. Teraz czuję się, jakbyśmy dostali szansę powtórki i możemy poprawić wcześniejsze błędy - dodał.

Rzeczywiście, w pierwszych ośmiu rundach sezonu Crawford zdobył niemal tyle samo punktów co w całej kampanii 2024. Zanotował dziesięć kolejnych finiszów w czołowej szóstce i wygrał trzy wyścigi. Serię przerwało Spa-Francorchamps - w sprincie uczestniczył w kolizji z Verschoorem i Browningiem, a w deszczowym wyścigu głównym był dopiero siedemnasty.

Miałem skrzywiony drążek kierowniczy, wszystko po prawej stronie było uszkodzone i traciłem 50 punktów docisku - narzekał Crawford. Próbowaliśmy skopiować ustawienia z Silverstone, gdzie wszystko działało świetnie. Tutaj się nie sprawdziły i mieliśmy duże problemy - przyznał po weekendzie w Belgii, w którym stracił 37 sekund do lidera w 19 okrążeniach.

Jednak Silverstone przyniosło mu jedno z najbardziej przekonujących zwycięstw - awansował z trzeciego miejsca na start i prowadził niemal przez cały dystans, broniąc się przed atakami Alexa Dunne'a. Dunne, junior McLarena, również imponował w Spa, ale utracił wygraną przez karę za nieprawidłową procedurę startową.

Mimo nieudanego weekendu w Belgii, Crawford nie traci optymizmu: To tylko jeden weekend. Starasz się unikać gorszych występów, ale nadal jesteśmy blisko w klasyfikacji, więc to nie koniec świata. Zostało jeszcze pięć rund. Wszystko może się wydarzyć - szczególnie w tej serii. Jasne, szkoda straconych punktów, ale nie martwię się. Nie mam wątpliwości, że mogę być silniejszy.