FIA bada użycie "poleceń zespołu" przez McLarena w Monako

Federacja bada obecnie dowody w tej sprawie i wkrótce ma wydać oficjalny werdykt
28.05.0714:55
Marek Roczniak
5947wyświetlenia

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) wszczęła oficjalne śledztwo w związku z podejrzeniem o złamanie regulaminu sportowego przez zespół McLaren we wczorajszym wyścigu o Grand Prix Monako.

Niewątpliwie chodzi o podejrzenie użycia "poleceń zespołu" (team orders), dzięki którym Fernando Alonso miałby odnieść zwycięstwo we wczorajszym wyścigu. Tak sugerują między innymi brytyjskie media, według których to Lewis Hamilton powinien wygrać, bowiem Brytyjczyk miał jechać początkowo na jeden stop.

W trakcie wyścigu stajnia z Woking zmieniła jednak strategię Hamiltona na dwustopową i być może właśnie to jest podstawą do podejrzeń, że poprzez swoją decyzję zespół chciał wpłynąć na rezultat końcowy wyścigu. FIA bada obecnie dowody w tej sprawie i wkrótce ma wydać oficjalny werdykt.

Źródło: FIA.com

KOMENTARZE

44
villy
29.05.2007 09:05
@Bart2005 No może rzeczywiście przesadziłem i znadinterpretowałem twoją wypowiedź, sorki. Co do "team orders" to może też u Ferrari nie wiemy o jakiś "team ordersach". Tak czy inaczej jedno jest pewne zarówno Ferrari, jak i Wiliams, jak i Renault, jak i Sauber i może jeszcze kilka zespołów się znajdzie stosowały kiedykolwiek "team orders" i to każdy musi przyznać wszystko jedno komu się kibicuje. I może rzeczywiście bezsensu jest się licytować kto więcej ich miał, no ale to tylko świadczy o tym że ten zakaz nic nie daje i raczej się tego nie zmieni, bo zawsze można jednego dłużej przytrzymać w boksach. A co do Mclarena to trzeba przyznać że oni w ostatnich latach rzadko stosowali "team orders", stąd stracili tytuł mistrza świata konstruktorów w 1999 roku (Coulthard na A1 Ring) i to się przyczyniło w pewnym stopniu do straty tytułu mistrza świata kierowców rok później, bo jak to słusznie przeczytałem w jednej książce Coulthard i Hakkinen nawzajem zabierali sobie punkty na co nikt nie reagował.
Wymiatacz
29.05.2007 07:20
Tak samo mogli się przyjrzeć Renault po wyścigu w Turcji 2005, gdzie na antenie słyszeliśmy komunikat do Alonso: "Fernando, jesteś szybszy niż Fisi, wyprzedź go" - i Fisi ustąpił mu wtedy miejsca. To z pewnością nie był team orders, lecz bardziej nadaje się do zbadania niż sytuacja związana z McLarenem w Monako. Myślę, że nie ma jednoznacznych dowodów w tej sprawie i McLarena nie dotknie żadna kara.
McMarcin
29.05.2007 07:05
Po pierwsze nie wiadomo czy było to team orders - w końcu każdy zespół ma prawo zmieniać taktykę swoich kierowców w czasie wyścigu. Nie porównujmy więc tu ruchomej podłogi Ferrari ze zmianą taktyki ;) (to do fanów Ferrari). Po drugie Monaco to wyścig niebezpieczny dla kierowców. Ron więc myslał o spokojnym dublecie swoich kierowców. Po trzecie nie wiadomo czy nawet gdyby nie zmieniono taktyki, to czy Lewis dałby radę wyprzedzić na torze Alonso. Moim zdaniem to tylko burza w szklance wody. Podczas imprezy na podium nie zauważyłem, aby Hamilton był załamany czy wściekły. Media brytyjskie, po katastrofie Buttona, robią wszystko, aby to Hamilton już został mistrzem ;) Ciekawie czy takiego newsa nie dał "The Sun" ;)
Bart2005
29.05.2007 06:45
villy---> to, że najczęściej było słychać o "team orders" stosowanym przez Ferrari to nie jest dowód, że najczęściej tak robili. Po prostu inne teamy potrafiły w owym czasie ukryć te zagrywki. A co do drugiej sprawy. Nie napisalem, że Ferrari jest święte a reszta teamów jest winna (no chyba, że mam sklerozę to mi przypomnij). Chyba, że jest jeszcze jedna możliwość, a mianowicie taka, że potrafisz cztytać w myślach albo po prostu przypisujesz swoje myśli innym ludziom. Najwiecej głosów na tym portalu jest takich jak napisałem we wczesniejszym poście. To było czyste stwierdzenie faktu czy Ci się to podoba czy nie.
villy
29.05.2007 06:34
@gnt3c Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale tak jak powiedział rmn Ron zawalił i raczej to jest wyjątkowa sytuacja. @rmn Właśnie dlatego napisałem że nie powinien bymć ten zakaz. @Bart2005 Parafrazując twoje zdanie można powiedzieć: mentalnośc kibiców Ferrari polega na tym że wszyscy dookoła są winni tylko Ferrari jest święte. Prawda jest taka że wszyscy w F1 stosują "team orders" nawet 5 lat temu zrobił to Sauber, tylko tak się dziwnie składa, że najczęściej to robiło Ferrari, ale oczywiście to nie znaczy że inni są bez winy. A odgrzebywać historię czasem dobrze.
eljakubo
28.05.2007 10:48
a to ze Hamilton nie wytrzymywal tempa Alonso tez bylo team orders? ile razy byl o krok od rozwalenia bolidu? farta mial ze wogole dojechal, bo po drugim incydencie mialem male nadzieje ze wogole dojedzie...
rmn
28.05.2007 10:41
gnt3c to jest fragment mojej wypowiedzi: ".. o ile ktos nie przyzna tego wprost to nie da sie udowodnic, ze dana decyzja byla team ordererm." W tym wypadku Ron dal ciala i przypadkiem powiedzial za duzo. I tak wszyscy uzywaja team orderow ( np. zeby spowolnic samochody za soba aby partner po pit wyjechal na dobrej pozycji ). Nie da sie zweryfikowac czy dane zachowanie jest wynikiem team orderu czy decyzji wynikajacej np.z 'chwilowo gorszej dyspozycji kierowcy'. Po prostu nie mozliwosci obiektywnie tego stwierdzic. Uwazacie, ze sie da? Jak?
Bart2005
28.05.2007 09:44
gnt3c---> uważam, że tylko Twój wpis powinien być pod tą wiadomością bo reszta wypowiedzi nic nie wnosi do całej sprawy. Jak zwykle Polska mentalność odgrzebywania historii daje górę nad zdrowym rozsądkiem (a wszystkiemu i tak winne jest Ferrari). To jest prawdziwe myślenie fanów F1. Wszystkie teamy z wyjątkiem Ferrari grają fair a Ferrari to powinni zdyskwalifikowac abyście się cieszyli...
gnt3c
28.05.2007 08:59
jak to nie da się egzekwować...skoro szef teamu sam mówi wprost, że zdecydowali wcześniej że wygra Alonso: "Ron Dennis has already stated that the decision was made 'in advance' that Alonso would win"...lepszego dowodu chyba sie nie da znaleźć...
villy
28.05.2007 08:49
@Wymiatacz Nie pisałem o tym, bo chciałem napisać o "team orders" od 2005 roku bo ktoś wcześniej napisał że wtedy ustanowiono i już nie było łamane. Tak czy inaczej wszystko jedno czy "team orders" jest dobre czy nie to uważam że powinno się znieść zakaz ten, gdyż nie ma sensu ustanawiać zakazów których się nie da egzekwować.
Wymiatacz
28.05.2007 08:24
A już nie wspominając A1 Ring z sezonów 2001 i 2002...
villy
28.05.2007 08:02
Tego się prawie nie da udowodnić tak jak to czy na Euro 2004 Szwedzi ułożyli się z Duńczykami przeciwko Włochom. Co do zakazu "team orders" to wydaje mi się że jest już parę lat, tak czy inaczej w Ferrari zawsze było wszystko podporządkowane Schumacherowi i dostali raz jedynie karę i to tylko finansową. Mclaren to swojego czasu miał problem z ustaleniem kto jest nr1, w końcu Coulthard i Hakkinen ciągle nawzajem sobie odbierali punkty i tak właściwie pierwsze "team orders" u nich widziałem w 2005 roku na Montrealu, choć zastanawiała się powolność Coultharda na Monzie 1999. Ferrari dało "team orders" Barichello na Monte Carlo 2 lata temu, czego on sam nie ukrywał.
Jankes
28.05.2007 08:00
nie wiem kto tam się do mnie dopisał "29+5=44 hmmm......... to się nazywa kreatywna matematyka :-)", ale chyba mnie nie zrozumiałeś... wyścig ma 78 okrążeń, zakładając, że Lewis miał przejechać na początek ok. 34 okrążeń to do końca zostaje 44, zgadza się czy nie? i jak dobrze pamiętam to wyścig zaczynał na twardszej mieszance z dwóch dostępnych, więc nie wiem jakim cudem chciał on potem przejechać te 44 pętle na super miękkiej, imo to było nie możliwe
OSKWI
28.05.2007 07:45
uważam że Denis postąpił nie tak wobec debiutanta, który jest po prostu lepszy od Alonso i nie powinno być takiego czegoś
marrcus
28.05.2007 07:21
no własnie z tym orders to nie da rady upilnowac, wystarczy powiedzieć mu że ma problem z silnikiem czy cuś, równie dobrze można powiedzieć przed startem jak maja sie zachować z zaleznosci od sytuacji. W WRC było kiedyś że Sainz wysiadł przed metą OS z samochodu, i odczekał ile miał.
rmn
28.05.2007 06:12
dla mnie zakaz team orders to najbardzie bzudrny ze wszystkich przepisow; jest aboslutnie martwy . Tak naprawde o ile ktos nie przyzna tego wprost to nie da sie udowodnic, ze dana decyzja byla team ordererm. Nie wiem po co ten przepis.. Nie zapobiega on team orders a daje pole do spekulacji i ew. subiektywnie przyznanych / nie przyznanych kar.
kaziktom
28.05.2007 06:06
słowa Dennisa: "...musisz zdecydować, który z dwóch kierowców z zespołu będzie walczyć o zwycięstwo. Kiedy nadeszła pierwsza runda postojów, podjęliśmy decyzję i zmieniliśmy taktykę Lewisa z jednostopowej na dwustopową, jednocześnie spowalniając oba samochody w celu zaoszczędzenia hamulców" powyższe słowa świadczą, że team orders było tuaj, ale też było jest i będzie w innych zespołach i w pozostałych wyścigach. Tyle, że tutaj zwyczajnie duma i pycha trochę poniosła Dennisa i za dużo powiedział po wyścigu. Gdyby tak się nie rozgadał, to sprawy by nie było. Team orders im nie udowodnią, bo nie było przez radio wprost: "LH do boxu wcześniej i jedziesz na dwa stopy, bo to Alonso musi wygrać" Już wcześniej pisaliście, dlaczego Dennis podjął decyzję o tym, że to Alonso ma wygrać (urażony wielki mistrz może zrobić więcej szkody, a tak damy mu wygrać i się wyluzuje, a młody i tak ma się cieszyć, że jeździ i ma siedzieć cicho.) To jest oczywiste, każdy team ma takie lub podobne grzeszki. Tyle, że przez swoje gadanie Dennis osiągnął przeciwny efekt niż chciał: pokazał, że to Hamilton był na tyle szybki, że gdyby nie reakcja teamu, to mógłby wygrać z "wielkim mistrzem". Teraz to dopiero Alonso się zestresuje, jak wszyscy zaczną gadać, że już nie jest najlepszy i nie potrafi wygrać z debiutantem w równej walce bez pomocy teamu. ale się rozgadałem :) sorki ot takie moje przemyślenia, ale faktem jest, że niesmak pozostaje...
deZZember
28.05.2007 05:17
Jankes, gratuluję zdrowego rozsądku. Innym polecam odrobinę pomyśleć zamiast pisać bzdury :)
marrcus
28.05.2007 03:54
http://www.autoklub.pl/15708,item,0,,f1.html? Tu jest nieco więcej.
kumien
28.05.2007 03:40
Śmieszą mnie komentarze niektórych osób, że wszystkiemu winne jest Ferrari. 1. Ruchome podłogi - Ron idzie do Maxa i już afera, że Ferrari kombinują (a jakie tu były komentarze - "znowu oszukują", "nie potrafią wygrywać fair") 2. Ferrari zgłasza donos bo przegrało, a nawet (jako fan Ferrari) poniosło porażkę na całej linii Radzę się zastanowić na wysuwanymi oskarżeniami pod adresem czerwonych, bo się ośmieszacie.
Jankes
28.05.2007 03:30
możliwe, że popełnił błąd i ściął szykanę, ktoś by musiał potwierdzić, ale to nie to miejsce (nie ten news) aby to tu rozstrzygać
gnt3c
28.05.2007 03:16
przez cały czas sie zastanawiam jak Lewis w Q3 na pierwszym mierzonym kółku zrobił 1:15:9...inni robili co najmniej 2.5 sek gorsze czasy...pojechał jakby miał puste auto całkiem...
Jankes
28.05.2007 03:04
hahaha, żałosne, czyli chcą powiedzieć, że na super miękkich oponach przejechałby 44 okrążenia (zjechał na tankowanie na 29 okrążeniu, rzekomo o 5 za wcześnie)? W ŻYCIU! stąd prawdopodobnie zmiana strategii, albo w ogóle nie miało być jazdy na 1 pit, ktoś coś sobie ładnie ubzdurał, Lewisowi powinno być wstyd za brytyjskie media :( 29+5=44 hmmm......... to się nazywa kreatywna matematyka :-)
Phaedra
28.05.2007 02:46
Po prostu zobaczyli co Kubica wyprawial pod koniec pierwszego stinta i uznali ze Lewis mogl tak samo pojechac i stracic do Ferdka z 10-15 s przed jego pierwszym zjazdem ale w konsekwencji i tak byc przed Alonso po jego drugim stopie.
GTC
28.05.2007 02:40
Aktualne przepisy obowiązują od 2005 roku i także od tego momentu zespół musi się kontaktować z kierowcami na ogólnodostępnych falach radiowych. Z tego co pamiętam w tym czasie Ferrari nie miało żadnych takich historii. Miały miejsce takie przypadki przed 2005 rokiem w Ferrari ale przepisy i realia były inne. Mclaren czy Williams też w przeszłości stosował team orders, ale wtedy nie ponosiło się konsekwencji. Ron Dennis w stosunku do innych zespołów wszczyna zadymę jak ta z ruchomymi podłogami, a sam kombinuje z ustawieniem wyników, oj nie ładnie! Jeżeli był team orders w wykonaniu Mclarena to powinni ponieść konsekwencję, ale tylko finansowe. Nie jestem zwolennikiem odbierania punktów, w takiej sytuacji. Bo pomijając ten niesmaczny aspekt, zasłużyli na tak dobry wynik.
Jakuzo
28.05.2007 02:27
Ehh...
adams
28.05.2007 02:26
fakt.Tym bardziej,że w Ferrari stosuje się to legalnie.
rafaello85
28.05.2007 02:11
Za co ich tu karać? Każdy zespół ma prawo stosować taką stratęgię, jaka mu się podoba. Nie pierwszy raz zdarza się, że zespół w trakcie trwania zawodów zmienia taktykę. Nie popadajmy w paranoję:/
rakes
28.05.2007 02:09
No nieźle jak Ferrari stosowało bezczelnie na lewo prawo team orders to wszystko było cacy i nikt nic nie widział!!
Pussik
28.05.2007 02:06
Jak na 1 pit stop to respect dla Lewisa. Hmm, ale to trudno będzie nam, kibicom dociec.Lewis mógł jechać na 1 pit. McLaren mógł robić co chciał, majac TAKĄ przewagę. Z drugiej strony Brytyjczycy nie są obiektywni. ;) I nie dziwi, że szukają dziury w całym, zwłaszcza, że Lewis był tak blisko.
DarkArt
28.05.2007 02:04
Ferrari juz miesza ;)
pyciek
28.05.2007 01:53
Ale wymyślają w końcu trzeba coś znaleść ponieważ mcLaren odskoczył już za dużo od ferrari i FIA boi się że czerwoni przegrają 3 raz z rzędu
rejmont
28.05.2007 01:52
A tam szukają dziury w całym.
jędruś
28.05.2007 01:39
No , jeśli nawet to i tak Alonso to zwycięstwo się należało.
psychocowboy
28.05.2007 01:33
Wątpie żeby coś im udowodnili. Hamilton napewno nie otrzymał komunikatu, że ma dać Ferdkowi wygrać, a na to że zjechał wcześniej do boksu zawsze znajdą jakąś wymówke.
kszyh2404
28.05.2007 01:30
rzeczywiscie z tego co mowil hamilton to mial jechac na 1 pitstop i zostal ewidentnie "zaproszony" na pierwsze tankowanie zdecydowanie wczesniej niz powinien, tak by nie doszlo do walki na styku albo nawet awansu lewisa na p1. pewnie walna jakas kare finansowa albo pare punktow mclarenowi zabiora w najgorszym wypadku.
ahn
28.05.2007 01:28
Bebalf, również myśle, że to jest nie do udowodnienia. Żadnych kar raczej nie będzie. Chociaż mam dziwne przeczucie, że w McLarenie komuś jest nie na rękę żeby Hamilton zdobył w pierwszym sezonie mistrzostwo. Jasne, że to jest bardziej jego zespół niż Alonso, że go przygotowywali itp, ale myślę, że Dennis mógł pomyśleć, że w przypadku gdyby Hamilton wypracował sobie większą przewagę punktową nad Alonso, to Hiszpan może zepsuć atmosferę. Wiadomo, ze jeżeli Alonso będzie nr1, to Hamilton się nie postawi. Dla McLarena wygrane Alonso są bez ryzyka - wygrane Hamiltona coś mogą popsuć (ale nie muszą). Nikt mi nie powie, że Alonso nie jest troche podłamany. Na pewno jest i może właśnie przez to Ron chciał dać mu kopa w postaci wygranej :) Bo nie oszukujmy się, gdyby Hamilton jechał na 1 stop, to raczej by wygrał.
dz
28.05.2007 01:25
nic im nie udowodnią bo lewis jest 1 sezon i jest posłuszny jak pies - dobro teamu
Jakuzo
28.05.2007 01:18
Bebalf - punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :)
Bebalf
28.05.2007 01:17
Brak gwiazdy w zespole - żle. Dwie gwiazdy w zespole - jeszcze gorzej. Brytyjczycy mogą być zawiedzeni, ale nie zabawą w pit stopach, tylko tym, że "Elvis", jak sam przyznał nie miał szans (a może nie chciał) wyprzedzić Alonso. Każdy zespół ma swoją strategię i żeby udowodnić "team orders" trzeba mieć niezbite dowody. Sama zmiana strategii w trakcie nie jest żadnym dowodem. To się po prostu nazywa elastyczność :D Jeżeli mówimy o jednym pit stopie dla "Elvisa", to zawsze mogłyby być problemy przy tankowaniu ;) i co wówczas?
Arczyn
28.05.2007 01:16
Zaraz się dowiemy, że Ferrari po niepowodzeniach w Monaco uruchomiło swoje kontakty i FIA teraz będzie prześladowała McLarena :]
Jakuzo
28.05.2007 01:16
Cos czytalem wczoraj jak Hamilton twierdził, ze zawolali go na pit o 5 okr za wczesnie.
m3
28.05.2007 01:05
Dokładnie patgaw, nie zaszkodzi rozgłosu troszkę o podejrzeniach team orders w bmw, musieliby sie pilnować w przyszłości.
patgaw
28.05.2007 12:57
bmw tez mogli by sie przyjzec