Piquet Jr nie liczy na przebaczenie

"Teraz ludzie mogą przynajmniej wyciągnąć wnioski na podstawie tego, co się naprawdę stało"
21.09.0918:55
Marek Roczniak
12605wyświetlenia

Nelson Piquet Jr powiedział w wydanym dzisiaj oświadczeniu, że nie spodziewa się, iż ludzie ze świata wyścigów samochodowych wybaczą mu celowe spowodowanie wypadku podczas Grand Prix Singapuru 2008. Brazylijczyk zdaje sobie też sprawę z tego, że teraz musi zaczynać swoją karierę od zera.

Odczuwam ulgę, że dochodzenie FIA zostało już zakończone - powiedział Piquet. Ci, którzy prowadzą teraz zespół Renault podjęli taką samą decyzję jak ja, że lepiej jest ujawnić prawdę i zaakceptować konsekwencje. Najbardziej pozytywną rzeczą, która wynikła z poinformowania o tym FIA jest to, że nic takiego nigdy nie będzie już miało więcej miejsca.

Każdego dnia szczerze żałuję, że zgodziłem się wykonać wydane mi polecenie. Nie wiem, jak daleko posunie się moje wyjaśnianie ludziom, aby zrozumieli moje postępowanie, ponieważ dla wielu osób możliwość bycia kierowcą wyścigowym to wielki przywilej i tak też jest w moim przypadku. Wszystko, co mogę powiedzieć, to że moja sytuacja w Renault zamieniła się w koszmar. Marząc o staniu się kierowcą Formuły 1 i po ciężkiej pracy, jaką włożyłem, aby się tu dostać, znalazłem się na łasce pana Briatore. Jego prawdziwy charakter, wcześniej znany tylko tym, których potraktował w taki sam sposób jak mnie, teraz jest znany wszystkim.

Pan Briatore był moim menedżerem, a także szefem zespołu. Miał moją karierę w swoich rękach, ale nic go to nie obchodziło. Do czasu nadejścia GP Singapuru odizolował mnie i sprowadził do najniższego punktu, jaki kiedykolwiek osiągnąłem w moim życiu. Teraz, kiedy jestem już poza tą sytuacją nie mogę uwierzyć, że zgodziłem się na ten plan, ale kiedy został mi on przedstawiony to czułem, iż nie jestem w pozycji, aby móc odmówić. Słuchając teraz reakcji pana Briatore na mój wypadek i słysząc jego komentarze, jakich udzielał prasie w ciągu ostatnich dwóch tygodni uzmysłowiłem sobie, że po prostu byłem przez niego wykorzystany, aby potem zostać porzuconym i wystawionym na pośmiewisko.

Miałem kilka bardzo trudnych lekcji do nauczenia się w ostatnich dwunastu miesiącach i musiałem rozważyć, co jest w życiu cenne. To, co się nie zmieniło, to moje zamiłowanie do Formuły 1 i głód do ponownego ścigania się. Zdaję sobie sprawę, że teraz muszę rozpocząć moją karierę od zera. Mogę mieć tylko nadzieję, że jakiś zespół dostrzeże, jak bardzo źle byłem traktowany w Renault i da mi szansę pokazana tego, co zapowiadała moja kariera w F3 i GP2. Można być pewnym, że nie będzie w F1 drugiego kierowcy tak zdeterminowanego jak ja, aby udowodnić swoją wartość. Na koniec chciałbym ponownie przeprosić tych, którzy pracują w F1 (w tym wielu dobrych ludzi w Renault), fanów i ciało zarządzające. Nie spodziewam się, że zostanie mi to wybaczone lub zapomniane, ale teraz ludzie mogą przynajmniej wyciągnąć wnioski na podstawie tego, co się naprawdę stało.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

46
renegade
22.09.2009 11:05
Morgul, Ty to nazywasz zastosowaniem taktyki, ja ustawieniem zawodow, szkoda, ze nie dojdzie do zadnego procesu w tej sprawie, bo pewnie prokurator znalazly i inne paragrafy?! Yahoo. Jesli nie rozumiesz to wroc do szkoly. Twardy, nie zostal, bo dostal immunitet. To, ze gosc nie ma charakteru to inna sprawa.
twardy
22.09.2009 08:13
@renegade: O jakim konfidencie Ty twardy mowisz? Ustawianie zawodow sportowych to przestepstwo!! Mnie chodziło o to, że nikt go nie zechce. Dlaczego? Bo konfident jest i tyle! ALO jak widział, że go w bambuko robili w McLarenie, to zainterweniował od razu, a PIQ był Ciułałą Briatorre, a jak go zwolnili, bo był cienki bolek, to nagle zaczął szczekać. Sam powinien zostać wykluczony ze sportu, bo spiskował z "przestępcami" jak to ładnie ująłeś...
YAHoO
22.09.2009 07:26
Rany, a co ma morderstwo do całej sprawy ?! Zupełnie nie rozumiem tego przykładu, gdyż sprawy morderstwa rządzą się innymi prawami niż celowe uszkodzenie samochodu które miało na celu zdobycie P1 przez Alonso.
pawel92setter
22.09.2009 03:07
YAHoO - a jak by ktoś kogoś zabił/zgwałcił też byś go nie wydał? (skoro już mówimy o skrajnościach) I do wszystkich tych którzy twierdzą, że PIQ nie ma charakteru powinien się postawić itd.- a gdybyś Ty jeździł/a w F1, to umiałbyś sam odejść? Czy kurczowo trzymałbyś się swojej pozycji?
Morgul
22.09.2009 02:20
renegade a kto i kiedy ustawil zawody f1? przeciez tam nic nie bylo ustawione, zastosowali "taktyke" ktora miala dac zwyciestwo ale nie musiala - moglo sie wydarzyc jeszcze mnostwo rzeczy ktore odebralyby zwyciestwo Alo. Zeby ustawic zawody, to musieliby dogadac sie z innymi.
YAHoO
22.09.2009 12:55
@renegade: O jakim konfidencie Ty twardy mowisz? Ustawianie zawodow sportowych to przestepstwo!! Równie dobrze można zapytać czy w szkole wydałbyś swojego kolegę który odpisał zadanie lub ściągał na teście i dostał 5 ? W końcu odpisywanie też jest nieuczciwe.
82TOMMY82
22.09.2009 10:24
I to ma byc facet? najpierw dal sie zdegradowac i ponizyc Briatore, potem, przepraszam za dosadne wyrazenie, naszczal na F1 i wszystkich kierowcow, teamy, kibicow itd. serwujac im ten spektakl, a potem na dokladke jeszcze strzelil zucha i wszystkich przypucowal. haha, no bohater, nie ma co...oby wiecej takich. Jego zachowania nie usprawiedliwia nic - doslownie NIC. co on "walczyl o zycie" ze musial sie zgodzic na taka wspolprace? nie, po prostu nie dogadywal sie z zespolem i byl wolniejszy od swojego partnera z teamu - i to ma byc to usprawiedliwienie? smiech na sali.... No ale niestety tacy wlasnie ludzie wyrastaja jak im bogaty tatus od malego na wszystko pozwala i we wszystkim dogadza. Ciekawe ktory go teraz team zatrudni? pewnie za pol roku by w mediach paplal jakie team orders dostawal i w jaki sposob je przekazuja. Jak dla mnie powinien dostac dozywotni ban na wszystkie serie motorowe podlegajace FIA.
incar
22.09.2009 09:38
Widzę, że nie ma tutaj miejsca na różne odcienie szarości, jest tylko czarne albo białe ;) a w życiu tak niestety nie jest:)
renegade
22.09.2009 09:22
O jakim konfidencie Ty twardy mowisz? Ustawianie zawodow sportowych to przestepstwo!! Jedyne co mozna o Niego miec, to to, ze wlasnie obudzil sie po zwolnieniu, a gdyby Go nie zwolnili pewnie nigdy nie zaczalby sypac?! Ale tego sie juz nie dowiemy.
twardy
22.09.2009 09:13
Mógł się wcześniej obudzić, a nie dopiero jak stracił posadę... Gdyby któryś z kibiców lub "flagowców" dostał elementem bolidu i zginął nie byłoby już tak kolorowo. PS. Chyba nikt nie lubi konfidentów...
kotfic
22.09.2009 07:33
do MairJ23: Kolego proszę Cie, jak piszesz to się skup trochę. Co to za słowa: nei, mnei, wlasnei...? Trochę samokontroli, rozumiem że szybko itd. ale to nie pierwszy raz przecież.... A nie zamierzam nikogo ukrywać bo Ciekawi mnie zdanie wszystkich forumowiczów... Bez urazy, taka prośba po prostu.
maroo
21.09.2009 11:07
Nirnroot "hm... w renault udowodnił raczej tylko swoją bezwartościowość na każdym kroku co było dość dziwne patrząc na to jak szło mu w innych seriach wyscigowych, może jednak cos w tym jest. Daleki jestem, żeby go bronić..." - ja także, ale weźmy pod uwage aspekt psychologiczny. Mało kto tutaj zastanowił się nad pozycja Piqueta pod skrzydłami Briatore. Pomija znów jego zdolności w kierowaniu bolidem - w tym temacie nieistotne jakie sa, na chwile dla potrzeby tego rozważania - więc, jesli Piquet był pod wpływem silnego mobbingu, jesli sytuacja w teamie sprowadzała się do tego by Piquet tylko był pomiataczem, jeśli gościa (młodego, niedojrzałego jeszcze, niezbyt odpornego na dodatek - przypuszczalnie) silna osobowość jaka jest z pewnością Briatore - tłamszono, pomjano, nie liczono się z nim to ja się nie dziwię że wyników mógł nie mieć -nie był na tyle psychicznie sprawny. Mówi się iż gdy pracownik daje ciała - winny jest nie tylko on ale i jego pracodawca. To jest często pomijane wogóle w toku oceniania. A najłatwiej jest oceniać. Nie zazdroszczę Piquet'owi, ale też z drugiej strony - zrobił co zrobił, później już nie czuł że ma jakieś wyjście z sytuacji. Idiotyzmem jednak jest gadanie iż to przez jakiegoś Piqueta biedny Flavio 'popłynął' - a takie teksty już tutaj czytałem. Co będzie z Piquet'em? Sam nie zdziwię się, jeśli jednak gdzieś w F1 go ujrzymy. Może jednak nie jest tak słabym kierowcą jak sie wydaje? Ale na to pytanie odpowiedź mogła by przynieść tylko sytuacja zatrudnienia Piquet'a w F1. Czy ktoś się zdecyduje? A kto to wie...
sceptyk
21.09.2009 10:47
Jest rzemieślnikiem. W zeszłym sezonie skończył z przyzwoitym pakiecikiem punktów w srodku stawki. Wielu innych nawet tego nie osiagneło.
MairJ23
21.09.2009 09:54
BartyLA i o taka odpowiedz mi chodzilo. dzieki renegade a ja wlasnei mam takie samo podejscie jak ty - chcialbym go zobaczyc - wtedy by mnei to przekonalo czy jest rzemieslnikiem w sciganiu sie czy nie !
BartyLA
21.09.2009 09:25
MAirJ23, ja Ci powiem co mnie w tym wszystkim najbardziej wku***a. Piquet robi teraz z siebie taką straszną ofiarę, porzuconą przez wszystkich, zdaną tylko na siebie. Nie chodzi mi o jego wyniki i osiągnięcia w F1, bo mimo że mu nie szło to zawsze życzyłem chłopakowi dobrze i miałem nadzieje, że się poprawi. Ale przez jego wielką dobroć i ujawnienie całej afery nagle wszyscy obsypują go laurami zapominając całkowicie o tym, że ten człowiek zgodził się na tak bezmyślny plan. Dla mnie po tym wszystkim jest nikim, osobą bez charakteru, która nie potrafi odmówić szefowi, bo boi się o swoją posadę. Pozatym żaden z niego bohater skoro po wyrzuceniu z zespołu rozpaczliwe szuka możliwości zgnojenia swojego byłego pracodawcy. Jesli na prawdę byłoby mu z tym źle, powinien sprawę przedstawić dużo, dużo wcześniej, gdy jeszcze był kierowcą Renault. I po pierwsze nie zazdroszczę, bo nie ma czego. Po drugie nieraz wybieram się na wyścig na Hungaroring i owszem płacę, ale nie za ogladanie takiego pajaca w akacji, gdy bezmyślnie rozbija swój bolid. Podsumowując, Formuła 1 powinna być miejscem dla najlepszych kierowców na świecie, którzy mają charakter i wolę walki. Jednego i drugiego Nelsonowi brakuje, dlatego równierz moim zdaniem ten chłopak nie ma czego już tam szukać.
renegade
21.09.2009 09:21
Ja szczerze mowac takze chcialbym Go zobaczyc w zawodowych wyscigach, F1 albo ICS w dobrym zespole, gdzie nie bylby pay-driverem. Chcialby zobaczyc jak sobie poradzi. To, ze zrobil blad ufajac lichwiarzowi i jego parobkowi to juz wie, jestem takze przekonany, ze byl w Renault przez caly okres pobytu piatym kolem u wozu, parobkiem... musialo tak byc skoro poproszono Go o wyje.... w sciane dla dobra zespolu. To nie jest wanker, chociaz dajac sie zrobic w ch... w Singapurze na takiego wyszedl, scigac sie potrafi. Mam nadzieje, ze nie zostanie do konca kariery zapamietany jako ten, ktory rozwalil sie na prosbe szefa.
piquet77
21.09.2009 09:16
Ja ci przyjacielu wybaczam i zycze sukcesow w pracy.samych PP,najszybszych okrazen i nie wspomne o piciu szampana w glorii zwyciezcy.tylko ostrozniej jezdzij.i nie sluchaj wiecej glupich pomyslow.a Flawio moglby wrocic do handlu eleganckimi ciuszkami Zjednoczonych Kolorow Benetona.taka slodka,spokojna emeryturka
marios76
21.09.2009 09:01
Kilka zdań do obrońców talentu Nelsona i kolejnej szansy- Nie umniejszam tego że wcześniej w niższych seriach jeździł dobrze, ale podkreślę- to jest F1 - nie każdy tu pasuje. Było w ostatnich latach conajmniej kilku mistrzów, którym tu nie poszło, ale poszło w innej serii, czy formule i jest ok, niektórym dalej idzie. Pokrótce to tak- można być doskonałym kierowcą... jednemu pasują rajdy, drugiemu wyścigi, jeden woli rajdy asfaltowe, inny szutry, Polski, czy Safari (choć dziury te same:D ) wyścigi- F1, 2, 3 FRenault, BMW itd karting, DTM, WTCC, Dakar itd- można wymieniać bez końca, nie liczę motocyklistów:) Prawda jest taka ze nie każdy choć ma talent do scigania, będzie konkurencyjny w F1. Pożegnaliśmy w ostatnich latach: Zontę, Zanardiego, Bourdaisa,Kliena, daMattę, pożegnamy i Piqueta, ale gdzieś kiedyś może nawet mistrzem zostać jak mu seria i zespół podpasują:)
buczu
21.09.2009 08:42
No właśnie, wtedy wszystko było na bieżąco, każdy to widział. Parking kosztował go 21 pozycji w dół. Może gdyby Nelsinio zgłosił ten fakt przed wyścigiem... Ale gdybanie nie ma sensu.
MairJ23
21.09.2009 08:34
szkoda ze nei udowodnili Ferrari ustawienia kwalifikacji jak wielki Michael "zaparkowal na Monaco tuz za przedostatnim zakretem. Przeciez to bylo celowe... czemu nikt jego nei wywalil z F1 - bo liczy sie kasa... wiecej zarobili na nim i na jego startach niz by zarobili wywalajac go z F1 i karzac Ferrari. Nie mam nic przeciwko Ferrari ani MSC(k woli scislosci). A tak jzu na marginesie - ale sie Briatore wtedy denerwowal :))) heheheh, skandal :P
buczu
21.09.2009 08:31
o jego postępowanie...
MairJ23
21.09.2009 08:28
wszyscy sie tu wypowiadaja jak znanii cenieni bywalcy na padoku z wielka i wnikliwa wiedza na temat interesow, wyscigow, pieniedzy i co najwqazniejsze z nieskazitelna opinia i z niczym na sumieniu . chcialem powiedziec tylko tyle ze zanim zaczniecie pisac - "zenada, wynocha, szacunek.." i takie tam - pomyslcie. Tu si eliczy to czy jest dobrym kierowca a nie to co zrobil - cale F1 to tylko kasa... nei ma tutaj zadnych emocji... kasa, kasa, kasa.... wiec jak zespol si ezainteresuje nim ze wzgledu na rozglos - to jzu ma angaz w F1. Tatus pomoze.... i juz mamy nelsona Jr spowrotem w F1. I mam szczera nadzieje ze tak si estanie i mam nadzieje ze zacznei dobrze jezdzic w jakims innym zespole. bo dopiero angaz w innym zespole pokaze nam na serio jakim kierowca jest Nelson Jr. i wtedy po pokonaniu przez temmate o .5 sek na okrazeniu mozna powiedziec ze jest slaby. Juz wieszaliscie psy i wyganialiscie Rubensa z F1 bo za stary bo to bo tamto i nagle ucichly te glosy jak jest na 2gim miejscu w klasyfikacji generalnej. To samo z FI - posmiewisko przez 2 sezony i nagle szacunek za 2gie miejsce i PP. Zreszta po co to gadanie - swieza sprawa - sezon si ezaczyna w marcu wiec do marca daleko :) Co wam tak strasznei zaley na tym zeby on jzu nei jezdzil ? placicie cos za F1 ? placicie jemu za jazde ? zazdroscicie - co wami kieruje ? bo nei jestem tej nagonki w stanei zrozumiec. Pozdro
buczu
21.09.2009 08:22
Gnoić ludzi lubi? Mógłby mi ktoś przedstawić jakiś przykład, bo nie przypominam sobie, żeby ktoś w podobnym tonie się wypowiadał o Flavio.
noofaq
21.09.2009 07:40
podejrzewam że w niewielu seriach wyścigowych będzie mile widziany.. nie tylko F1..
atat666
21.09.2009 07:40
No to wychodzi na to że Nelsinio jest bohaterem! A cała reszta to Ci źli. W takim razie czemu rok temu nie przyznał się do tego, tylko teraz jak go wywalili z Renault! Dla mnie to skończony kierowca - co z tego że ma plecy jak nikt jak nie ma szacunku ludzi! A załóżmy sytuację że rok temu przed GP zgłasza sytuację komuś z FIA, pokazałby wszystkim że jest uczciwy. Jeśli zależy mu na F1 to niech już nigdy się do niej nie pcha.
kumien
21.09.2009 07:40
Z jednej strony szkoda, bo Briatore lbui gnoić ludzi. Z drugiej strony widać, że chciał tam jeździć, albo musiał, bo inny zespół go nie chciał. Po pierwszym sezonie mógł poszukać sobie innego zespołu, ale najwyraźniej był za słaby nawet na FI. Ja już nie chce oglądać go w F1. Po pierwsze, żelazna zasada. Nie wyjawiamy "brudów" zespołu. Kto teraz takiemu kierowcy zaufa? Chyba tylko samobójcy. Po drugie pomimo, że bolid był robiony pod Alonso to ściganie się w tamtych czasach z FI było uwłaczające i nie wierzę, że jego styl jazdy nie pozwalał na więcej. Rozumiem tracić przez to 0,2 sek na okrązeniu do Alonso. Tylko tu był strata grubo ponad 0,5 sek!
Piotrek15
21.09.2009 07:28
POgrąża się jeszcze bardziej :D A tatulo już mu ciepłej posadki nie skołuje :D
akkim
21.09.2009 07:21
Jakoś Ci nie wierzę „przystojny chłopczyku”, by prawdę powiedzieć to miałeś bez liku sytuacji, spotkań, luźnych pogaduszek, teraz na Twe słowa za nic się nie wzruszę. Kłamałeś i milczałeś, bo wygodnie było, i jakoś sumienie Cię nie zadręczyło ? Taki jeden wybryk i tyle naszkodził, liczyłeś, że pojeździsz a Flavio Cię zwodził. Póki było miejsce to nie było sprawy, jedynie to forma budziła obawy. I choć Flawiusz brutal to może tak było, że szantach za milczenie się uskuteczniło ?
chwast
21.09.2009 06:55
wynocha z F1 . jesteś skończony. żegnam. takie rzeczy mówi się zaraz po wyścigu a nie jak Cię wywalają. Twoja kariera właśnie się skończyła. Pa
GroM
21.09.2009 06:03
Briatore już nie jednego wykończył. Truli i Fisichella są dobrym przykładem. Po odejściu z Renault wyglądali na ludzi, którzy nic nie potrafią osiągnąć, a to była bzdura. Dobrze to potwierdza Fisichella, który omal wygrał w Force India. Po tylu latach bycia na końcu nagle jedzie cały wyścig krok w krok za innym bolidem. To pokazuje jak dobrzy są wszyscy kierowcy. Truli też pewnie bezsensu nie był zatrudniony w Toyota. Nieraz pokazał moc bolidu. Piquet jest pewnie kolejną ofiarą Briatore. Dobrze, że już więcej go nie zobaczymy w F1. Teraz może swoim jachtem płynąć na ryby. A ja mam nadzieję, że Piqueta przyjmie jakiś zespół, bo jestem aż ciekaw jak będzie radził sobie w innym aucie.
Siechu
21.09.2009 06:01
Niech teraz dalej sobie w GP2 jeździ. Takiego czegoś jak Piquet żaden zespół nie zechce, a jak zechce to współczuję im głupoty
Ducsen
21.09.2009 05:58
Nie wiem jaki sens ma wasze dobijanie leżącego. Osobiście dałbym mu w F1 jeszcze jedną szansę by pokazał czy rzeczywiście w porównaniu do nowego teammate'a wypadałby tak samo jak przy Alonso w Renault. Chłopak ma jakiś potencjał, może w innym otoczeniu, w innych okolicznościach byłby szybszy?
rafaello85
21.09.2009 05:55
Piquet Jr ( jak dla mnie ) to mniej niż ZERO... Niech się więcej nie pokazuje w F1.
cobra
21.09.2009 05:54
Od jakiego znowu zera... gościu jest na potężnym minusie. Jeszcze rozumiem gdyby taki przekręt wykonał jakiś podrzędny, "biedna" kierowca, czy to dla kaski czy dla zachowania jedynej szansy zaistnienia w F1. Piquet ma przecież bogatego tatusia, który za rok czy dwa mógł mu kupić cały team gdzie byłby numerem jeden.
buczu
21.09.2009 05:52
Dajcie spokój. Nikt go do jazdy nie zmuszał, jego pazerność na pozostanie wygrała. Zgodził się oszukać, żeby pojeździć sobie w F1! Więc niech się nie dziwi, że stracił szacunek, Briatore wyczuł go jako człowieka i wykorzystał. Gdyby miał godność to by nie dał się wykorzystać. A teraz to popychle próbuje mydlić oczy, żeby znowu sobie pojeździć w F1. A dobrze by było jakby to wyjawił rok temu, najlepiej przed wyścigiem, a nie po roku, bo go wywalili. Ten gość jest dla mnie nikim...
incar
21.09.2009 05:51
Witek, najprościej tak zwyzywać kogoś anonimowo, prawda? żałosne. Nie masz pojęcia co tam się działo, jaki wpływ na niego miał Briatore, może faktycznie go gnoił na każdym kroku i chłopak był coraz bardziej rozkojarzony i zdezorientowany. Nie chcę bronić PIQ... jak na F1 jest trochę zbyt słaby psychicznie ale kto wie jakby sytuacja wyglądała gdyby miał pełne wsparcie zespołu.
robsonhein
21.09.2009 05:48
A ja powiem krótko oceniacie go tylko na podstawie wyników uzyskanych dla Renault.Jak wiadomo bolid był ustawiany pod Alonso,więc co miał osiągnąć Nelsinho skoro dla pana Briatore liczył się tylko Alonso i jego wyniki ,rozumiem kierowca numer 1 i numer 2 ale to było przegięcie co nie zmienia faktu że trzeba być kretynem żeby zgodzić się na takie coś na co zgodził się Piquet z drugiej jednak strony raczej nie miał wyjścia bo gdyby nie posłuszeństwo straciłby posadę .Mimo wszystko sądzę że dobrze zrobił że wyjawił całą sprawę i że pana B. nie będziemy już oglądali w F1 nawet za cenę tego że nie będzie w F1 Piqueta.
alhan
21.09.2009 05:44
I dobrze, że tak myślisz, bo przebaczenia nie uzyskasz... Nie po czymś takim. Jak widać w umyśle tego człowieczka zostały śladowe resztki IQ i zdaje sobie sprawę z tego, że w F1 jest (nareszcie) skończony :D
scanner
21.09.2009 05:42
A ja Wam powiem, że mimo wszystko jest mi trochę szkoda chłopaka - nikt z nas do końca nie wie, jakie naciski i przyciski nad nim wisiały, ani jak go traktował jego menago. Jednym głupim posunięciem spaprał sobie życiorys - ale ilu przed nim też podobne błędy popełniało? Oczywiście, że jego zachowanie nadało nowy sens wyrażeniu "pojechał po bandzie", ale cóż - ważne, że cała sprawa wyszła na jaw i została rozstrzygnięta - inni się dwa razy zastanowią, zanim coś podobnego wpadnie im do głowy.
MairJ23
21.09.2009 05:30
Mam przyjaciela w brazylli i rozmawialem z nim o tej sprawie i mi powiedzial ze w przyszym sezonei zobaczymy Jr w jakiejs ekipie ..... jzu jego ojciec to zalatwi. i nei kupnem zespolu ale swoja pozycja na padoku. nie wiem czy sie dobrze wyrazilem... chodzi mi o to ze w brazylii oni lubia i cenia Nelsona senuiora bardzo i lubia Jr tez i oni wierza w ta sytuacje - tak jak to przedstawia Nelsinao. Dziecko sie wpapralo ale jezdzic umie... tak mniej wiecej to mozna przedstawic.
Nirnroot
21.09.2009 05:28
hm... w renault udowodnił raczej tylko swoją bezwartościowość na każdym kroku co było dość dziwne patrząc na to jak szło mu w innych seriach wyscigowych, może jednak cos w tym jest. Daleki jestem, żeby go bronić, bo wypadał fatalnie, ale może FB odpuścił go w 2009 zostawiajac samego w swoim zespole i wykorzystując jak się da. A fakt faktem - moim zdanem b. prawdopodobne, że zobaczymy go w zespole debiutanckim, być może w Campos, może w Lotusie... ; ) Jest dużo wolnych miejsc w F1 i wcale nie tak dużo kandydatów do tych słabszych zespołów, które "zbiorą ogryzki" po Fernando, Kimim, Robercie, Rubensie, Nico czy Fisico.
Witek
21.09.2009 05:17
Idiota.
Master
21.09.2009 05:14
Nie zdziwcie się jak zobaczycie go za kierownicą USF1 czy Camposa
BinLadenF1
21.09.2009 05:07
Nikt Nelsona ani nikogo z nazwiskiem PIQUET raczej nie przyjmie do żadnej wyższej serii wyścigowej ;) I wyszło na to że Nelson poświęcił swoją karierę dla dobra F1 :D
Dżejson
21.09.2009 05:06
Chyba, że Piquet Sr wykupi jakieś udziały w Quadbaku :P
YAHoO
21.09.2009 05:00
Brazylijczyk zdaje sobie też sprawę z tego, że teraz musi zaczynać swoją karierę od zera. Błąd - obecnie jego 'stan początkowy' jest poniżej zera :P Na szczęście raczej żaden zespół nie weźmie już tego kierowcy pod swoje skrzydła :)