Stefan GP wciąż liczy na miejsce w przyszłorocznej stawce
Pojawiają się plotki o wykupieniu zespołu Toyoty przez Zorana Stefanovica
27.11.0922:42
2781wyświetlenia

Serbski zespół Stefan Grand Prix, który chciał wejść do Formuły 1 twierdzi, że wciąż ma szansę na pojawienie się na starcie przyszłorocznego sezonu pomimo tego, że zdementowano plotki, jakoby prowadzili rozmowy na temat przejęcia zgłoszenia Toyoty do przyszłorocznych mistrzostw.
Los zgłoszenia Toyoty wciąż pozostaje niejasny, dopóki FIA nie wyjaśni sytuacji prawnej japońskiego producenta, który zobowiązał się do startów przynajmniej do 2012 roku. AUTOSPORT dowiedział się, że sprawa ma być dyskutowana na grudniowym posiedzeniu komisji Formuły 1 w Monako, a oficjalna lista startowa zespołów Formuły 1 na sezon 2010 ma pojawić się po obradach Światowej Rady Sportów Motorowych.
Przejęty dzisiaj oficjalnie od BMW przez Petera Saubera zespół z Hinwil wciąż czeka na decyzję, że miejsce po Toyocie jest wolne i ma nadzieję, że to właśnie oni będą mogli je zająć. Jednakże sytuacja trzynastego zespołu w stawce nie jest wcale taka pewna w związku z plotkami dotyczącymi przejęcia zespołu z Kolonii przez Stefan GP.
Co prawda szef Stefan GP - Zoran Stefanovic twierdzi, że plotki łączące go z wykupem zgłoszenia japońskiego zespołu nie są prawdziwe, chociaż mógłby wtedy wykorzystać projekt samochodu Toyoty na sezon 2010 jako swój własny.
Nie ma żadnego zgłoszenia Toyoty na przyszły sezon. Obecnie oceniamy nasze plany na przyszły rok. Kontaktowaliśmy się kilka razy z szefami Toyoty na temat przejęcia ich projektu F1, ale na chwilę obecną nie mogę zdradzić więcej szczegółów- powiedział Stefanovic.
Mamy kompletną bazę i wszystko to, co jest potrzebne, by natychmiast zacząć testować. Co do tego nie ma wątpliwości. Nie ma żadnego powodu, dla którego nie można by wierzyć, że nam się uda, pomimo że sytuacja wydaje się być trudna. F1 będzie zadowolona, mając zespół Formuły 1 z tej części świata, ponieważ w tej chwili jest ona reprezentowana wyłącznie przez Grand Prix Węgier. Cały czas jesteśmy gotowi.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE