Wyścig o jak najszybsze tempo rozwoju bolidu w Renault
Wyścig poza torem jest równie ostry, jak walka odbywająca się na torze
22.06.1016:44
8702wyświetlenia
Ulepszenia, pakiety, nowe części - bez względu na nazwę kryją się za nimi coraz lepsze osiągi bolidów Formuły 1, a wyścig poza torem jest równie ostry, jak walka odbywająca się na torze. W ostatnich latach intensywność i tempo rozwoju bolidów tak się nasiliły, że stajnie zostały zmuszone do utrzymania tempa prac przez cały sezon tylko po to, żeby utrzymać konkurencyjność. Wynikiem tej presji rozwojowej jest to, że Renault R30 zdążył zyskać całą sekundę na okrążeniu od czasu wyścigu w Bahrajnie.

Skąd się więc wzięła ta fala tak intensywnych prac? Na pewno jednym z czynników są nowe przepisy techniczne, wprowadzone na początku zeszłego sezonu. Wprawdzie od tego czasu minęło już osiemnaście miesięcy, ale przepisy te są jeszcze na tyle świeże, że można uzyskać znaczące postępy z tygodnia na tydzień, zwłaszcza wykorzystując tunel aerodynamiczny. Jeśli do tego dodamy zamrożony rozwój silnika okaże się, że poprawa osiągów jest niemal w całości w rękach zespołu zajmującego się podwoziem/nadwoziem.
Produkcja tych usprawnień należy do pracowników fabryki, cichych bohaterów, pracujących na pełnych obrotach za kulisami bez przerwy od chwili rozpoczęcia budowy modelu R30 w listopadzie ubiegłego roku.
Na ironię zakrawa fakt, że ta nowa epoka wydajności technologicznej pojawiła się w okresie znaczącej redukcji testów na torze. Zamiast dziesiątek kilometrów robionych co drugi tydzień na torze pod Barceloną zespół polega w tej chwili na szeregu narzędzi, które odtwarzają warunki toru w bazie.
W krótkim czasie fabryka będzie się musiała również zająć opracowaniem projektu bolidu na sezon 2011 równolegle do dalszego rozwijania tegorocznego samochodu.
Źródło: RenaultF1.com

W miarę upływu lat stajnie zdały sobie sprawę, że walka, jaką toczą z innymi zespołami w trakcie sezonu na polu rozwoju jest równie ważna, jak zaprojektowanie nowego bolidu- potwierdza dyrektor techniczny James Allison.
Tak naprawdę tworzymy nowy pakiet na każdy wyścig, a wielkość tych zmian odpowiada temu, co kiedyś zmieniało się co trzy wyścigi. Wszyscy tak robią, więc i my musimy utrzymać wysokie tempo prac przez cały rok, a to oznacza, że ludzie pracują ciężej i w wymiarze czasu, o jakim w przeszłości nawet byśmy nie pomyśleli. Na przykład w Walencji pojawi się już ósma wersja przedniego skrzydła, a to dopiero dziewiąty wyścig w sezonie.
Skąd się więc wzięła ta fala tak intensywnych prac? Na pewno jednym z czynników są nowe przepisy techniczne, wprowadzone na początku zeszłego sezonu. Wprawdzie od tego czasu minęło już osiemnaście miesięcy, ale przepisy te są jeszcze na tyle świeże, że można uzyskać znaczące postępy z tygodnia na tydzień, zwłaszcza wykorzystując tunel aerodynamiczny. Jeśli do tego dodamy zamrożony rozwój silnika okaże się, że poprawa osiągów jest niemal w całości w rękach zespołu zajmującego się podwoziem/nadwoziem.
Ponieważ wszystkie bolidy w stawce rozwijają się w niesłychanym tempie, byliśmy zmuszeni przyjąć filozofię wprowadzania poszczególnych usprawnień od razu z chwilą ich opracowania, zamiast zbierania je w większe pakiety- mówi James.
Każda sekunda upływająca od chwili opracowania danego usprawnienia do jego zamontowania w bolidzie oznacza stratę w osiągach na torze.
Produkcja tych usprawnień należy do pracowników fabryki, cichych bohaterów, pracujących na pełnych obrotach za kulisami bez przerwy od chwili rozpoczęcia budowy modelu R30 w listopadzie ubiegłego roku.
To obciążenie pracą jest odczuwalne na wszystkich poziomach w zespole- potwierdza James.
Fabryka odpowiada na ciągłą, ostrą presję na dostarczanie nowych części, a zespół wyścigowy przejmuje pałeczkę na torze. Reakcja fabryki na wyzwania, jakie przed nami stoją jest niesamowita, ale istnieją granice tempa pracy, jakiego można od ludzi oczekiwać. Dlatego musimy uchwycić właściwą równowagę tak, żeby utrzymać wysokie tempo rozwoju bolidu, a jednocześnie uniknąć przeciążenia załogi pracą.
Na ironię zakrawa fakt, że ta nowa epoka wydajności technologicznej pojawiła się w okresie znaczącej redukcji testów na torze. Zamiast dziesiątek kilometrów robionych co drugi tydzień na torze pod Barceloną zespół polega w tej chwili na szeregu narzędzi, które odtwarzają warunki toru w bazie.
Ośrodek symulacji cyfrowej i tunel aerodynamiczny są bardzo przydatne w określeniu zachowania naszych pakietów aerodynamicznych na torze. Pozwalają oszacować poprawę osiągów na torze przy marginesie błędu poniżej 0,5% łącznej siły docisku bolidu- mówi James.
Jeśli chodzi o podzespoły mechaniczne, również liczymy na programy symulacyjne. Następnie przechodzimy do fazy testów na stanowisku próbnym. Zestaw testów na stanowisku umożliwia poddanie komponentów obciążeniu zbliżonemu do występującego na torze, żeby mieć pewność, że nadają się one do pracy w samochodach F1. Dzięki tym narzędziom mamy pewność, że będą się dobrze zachowywać na torze, że nowo wprowadzone części są niezawodne, a wyniki będą odpowiadać oczekiwaniom.
W krótkim czasie fabryka będzie się musiała również zająć opracowaniem projektu bolidu na sezon 2011 równolegle do dalszego rozwijania tegorocznego samochodu.
W miarę upływu czasu coraz więcej zasobów będzie przydzielanych do opracowywania nowego samochodu kosztem obecnego- mówi James.
Decyzja o tym, w jakim stopniu zająć się inwestycją w przyszłość jest zawsze trudna, ale prace na podwoziem bolidu na sezon 2011 zaczęliśmy w styczniu, a jednocześnie udało nam się utrzymać wysokie tempo rozwoju obecnego samochodu. Jest to świadectwo wytężonej pracy wszystkich członków Renault F1 Team.
Źródło: RenaultF1.com
KOMENTARZE