Grand Prix Australii bez zespołu Minardi?

13.02.0500:00
Marek Roczniak
798wyświetlenia

W połowie listopada zeszłego roku szef zespołu Minardi, Paul Stoddart zapowiedział, że jego stajnia sezon 2005 zamierza rozpocząć ze starym bolidem PS04B nie dostosowanym do zmian w przepisach technicznych, jeśli otrzyma na to zgodę od pozostałych zespołów. Okazuje się jednak, że opracowywany obecnie bolid PS05 pochłonął cały budżet i zespół nie ma już środków na dostosowanie starego auta do zmian w przepisach, dlatego albo wystawi w Australii niezmodyfikowane bolidy PS04B, napędzane jeszcze starymi silnikami Cosworth CR-3L V10, albo w ogóle nie weźmie udziału w pierwszym wyścigu sezonu.

Wszystko rozbija się o to, że zespół Ferrari (niespodzianka?) jako jedyny nie wyraził zgody na użycie starych bolidów, jednak Stoddart nie przejmuje się tym zbytnio. "Wszystkie zespoły F1 (z wyjątkiem Ferrari) wyraziły dla nas swoje poparcie. Wierzymy, że nasze samochody będą zgodne z przepisami. Jeśli Ferrari i FIA będą chciały zrobić z tego problem, to jest to ich sprawa". Nie jestem pewny, co miał na myśli Australijczyk, mówiąc o zgodności, ale domyślam się, że chodzi albo o zgodność z wymogami bezpieczeństwa, albo o to, iż tak naprawdę zmiany w przepisach technicznych na sezon 2005 nie zostały legalnie wprowadzone przez FIA, o czy była mowa w jednym z listów Stoddarta do Maxa Mosleya.

Stanowisko prezydenta FIA jest w tej sprawie następujące: "Jeśli nie będzie wcześniejszego porozumienia i Minardi przedstawi do kontroli bolidy z 2004 roku niezgodne z obecnymi przepisami, nie zostaną one dopuszczone do użycia. Innymi słowy nie będą miały prawa do wyjechania z boksów w Australii". Tymczasem Stoddart twierdzi, że samochody są zgodne z przepisami. "Jeśli badania kontrolne tego nie wykażą, złożymy protest i zdziwiłbym się, gdyby po proteście nie dopuszczono nas do wyścigu". Szef włoskiej stajni wydaje się być bardzo pewny siebie, ale czy uda mu się wygrać z Ferrari i FIA?

Źródło: F1Racing.net