McLaren nie wyklucza stworzenia własnego silnika F1

Martin Whitmarsh: "Nic nie możemy wykluczyć, ponieważ jesteśmy ambitnym zespołem"
07.03.1110:38
Igor Szmidt
2463wyświetlenia

Martin Whitmarsh nie wyklucza możliwości skonstruowania własnego silnika do Formuły 1 przez McLarena. Zespół z Woking zbudował swoją 3,8-litrową jednostkę twin-turbo V8 montowaną do nowego sportowego samochodu MP4-12C.

W Formule 1 McLaren wciąż używa jednych z najlepszych jednostek napędowych V8 w stawce - Mercedesa, jednak zmiana zasad dotyczących silników, w tym powrót jednostek turbo, może wywołać pewne zmiany od 2013 roku.

Nic nie możemy wykluczyć, ponieważ jesteśmy ambitnym zespołem - powiedział Whitmarsh w wywiadzie dla Motor Sport. Formuła 1 to trzecie pod względem wielkości wydarzenie sportowe na świecie i najlepsze środowisko do różnicowania firm. Jeśli mam być jednak szczery, to nie planujemy zbudować więcej niż 4.500 sztuk (MP4-12C) rocznie.

Jeśli porównamy koszt (produkcji silnika F1) z tymi 4.500, to wtedy prawdopodobnie okaże się, że nie jest to właściwy model biznesowy. Szef zespołu McLaren, który piastuje także rolę prezesa stowarzyszenia FOTA, wyraził również swoje zdanie na temat zmian regulaminu na rok 2013: Jeśli nie zainteresuje to nowych producentów, to wtedy jeden z głównych celów nowych zasad nie zostanie osiągnięty.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

26
MaxKapsel
09.03.2011 08:24
Ten sam bezsensowny argument nie nabiera ani trochę więcej sensu poprzez powtarzanie go w kółko... Szczególnie, że ten RedBull, który "nie szarpał się na własny silnik", wielokrotnie narzekał na silnik "niewłasny". Czasem słusznie bo silnik nawalał, a czasem wyraźnie po to, żeby się "odciąć" od Renault i nie robić im niepotrzebnej (z punktu widzenia RBR) reklamy. I to RedBull, jeszcze przed McLarenem, również zasugerował, że rozważa budowę własnego silnika. No ale po co o tym wspominać, lepiej tak przyciąć fakty, tak dobrać opinie i cytaty, żeby pasowały do naszego widzimisię... Jeśli ktoś uważa, że jest najmądrzejszy i ma największą wiedzę na ten (albo dowolny inny) temat, oraz absolutnie nie musi przyjmować do wiadomości argumentów innych niż własne - ja się poddaję, resocjalizował go nie będę, szkoda czasu i nerwów. Gdzież bylibyśmy my wszyscy maluczcy, gdyby nie było SirKamila i kilku jemu podobnych. Whitmarsh niech żałuje, że nie wchodzi na ten portal, nauczyłby się jak kierować zespołem F1, zarówno pod względem konstrukcyjnym jak i ekonomicznym...:P
SirKamil
08.03.2011 09:56
dużo... dlatego, bo pieniądze zainwestowali w samochód, nie szarpali się na własny silnik. To proste, czyż nie? :)
MairJ23
08.03.2011 04:19
MaxKapsel - lepiej bym tych twoich argumentow nie ujal :) ale o to wlasnei mi chodzilo... Dzieki :) Przerazajace ze moj Polski jezyk jest juz taki slaby ze nie umiem sie do konca wyrazic :( Ile wzrosla sprzedaz RedBullowych napojow po wygraniu mistrza ?
MaxKapsel
08.03.2011 02:01
Prezes McLaren Group Ron Dennis póki co milczy na ten temat. Jego zastępcą jest cytowany w artykule Whitmarsh, który "nic nie może wykluczyć". Reasumując management firmy (a przynajmniej ta jego część, która zabrała głos w sprawie) trzeźwo zauważa, że może i nie jest to "właściwy model biznesowy", ale też niczego nie skreśla. O tym, że jest to pozbawione sensu nie ma nigdzie mowy - gdyby tak było Whitmarsh nie gadałby o "ambicjach zespołu" tylko od razu "wykluczył możliwość" i po temacie...
SirKamil
08.03.2011 12:56
Resumując to co napisałem wcześniej, produkcja własnych silników przez McLarena jest pozbawiona sensu, co trzeźwo zauważa management firmy.
MaxKapsel
08.03.2011 12:47
McLaren to nie tylko zespół F1, to przedsiębiorstwo produkujące i sprzedające samochody (tak jak Ferrari i Mercedes, choć w mniejszej skali). Czy Ferrari byłoby tak pożądaną marką, gdyby zwycięski bolid Schumachera miał "pod maską" silnik np. BMW? Jak "marketingowo" wyglądałby Mercedes gdyby w jego bolidzie był silnik Coswortha? Widać, że niektórzy za nic nie chcą przyjąć szerokiego punktu widzenia i myślą tylko o F1. "(...)w F1 na komponentach zarabia tylko ultra-oszczędny Cosworth tylko dlatego, bo silników już miał." - Jasne, dlatego właśnie, z powodu "nie zarabiania" natychmiast Renault, Mercedes i Ferrari zamykają swoje silnikownie, a Williams wycofuje się z opracowywania technologii hybrydowych...;) "Technologicznie działy produkcji silników F1 a zwykłych są odrębne. McLarenowi nic po silnikowni F1 w gałęzi komercyjnej." - Oczywiście! Rozwijając tę błyskotliwą myśl, zauważmy, że również dział produkcji czegokolwiek do bolidów F1 (lub jakichkolwiek innych) jest odrębny od działu produkcji napojów energetycznych. W związku z tym RedBullowi nic po zespole F1 w gałęzi komercyjnej. No bo przecież "zyski marketingowe" to tylko slogan, na dodatek niepoliczalny...:P Z coraz większym zaciekawieniem obserwuję, jak w pogoni za uzyskaniem opinii największego guru na F1WM, kolega SirKamil pisze coraz zabawniejsze historie...
SirKamil
08.03.2011 12:03
"Ogromne zyski marketingowe"... jaki śliczny slogan. Gdy usilnie szuka się zysków tam gdzie go nie ma, zwykle wojuje się niepoliczalnym marketingiem. To nie jest rzeczywistości, tylko chciejstwo, sorry Mair. Dużo większe "zyski marketingowe" McLaren osiągnie jeśli te 50 mln zainwestuje w samochód i wygra mistrzostwa aniżeli będzie miał dobre silniki w złomowatym samochodzie i będzie pokonywany przez konkurencję z ich silnikami.... na których nie zrobi, bo w F1 na komponentach zarabia tylko ultra-oszczędny Cosworth tylko dlatego, bo silników już miał. Technologicznie działy produkcji silników F1 a zwykłych są odrębne. McLarenowi nic po silnikowni F1 w gałęzi komercyjnej.
MaxKapsel
08.03.2011 10:44
Mam wrażenie, że sporo osób tutaj postrzega McLarena niemal wyłącznie jako zespół F1, co jest dużym błędem. Gdyby McL był "tylko" zespołem, i nie zajmował się działalnością na "rynku komercyjnym", wtedy podane przez SirKamila 3 warianty "nabycia" silników byłyby jak najbardziej słuszne, a pomysł z konstruowaniem własnego - ryzykowny i kosztowny. Takie możliwości ma Renault (zespół, nie koncern!), Sauber, Force India, STR i wszystkie "nówki" i dlatego nie robią swoich silników. Red Bull wprawdzie przebąkiwał coś o własnej konstrukcji, ale moim zdaniem są w tej samej sytuacji, co wymienione ekipy - nie działają na rynku motoryzacyjnym, i nie są związani z żadnym koncernem, więc niewiele im to da, a wygeneruje znaczne koszty. Williams, choć jest przypadkiem dość wyjątkowym (spora działalność konstrukcyjna i technologiczna na innych "frontach" niż F1), to jednak w kwestii silników ma sytuacje podobną i poza sportami motorowymi też nieszczególnie istnieje. Z drugiej strony mamy aktualnych producentów - Cosworth i Renault (koncern) są wyłącznie producentami i własnych zespołów nie mają (ekipa z Enstone właściwie niewiele już ma wspólnego z Renault) - generalnie ten problem ich nie dotyczy. Ale Mercedes i Ferrari? Działają w F1 mając własne zespoły, działają w innych seriach, i działają na "normalnym" rynku, sprzedając samochody "zwykłym" ludziom. Owa "droga i bezużyteczna" (poza F1) silnikownia owszem kosztuje, ale jednak im się opłaca - zespół nie płaci nikomu ciężkich milionów za silnik, ten sam silnik można sprzedać innym ekipom za te same ciężkie bańki x ilość klientów, do tego dochodzi ogromny zysk marketingowy, przekładalny na rynek normalny, i jakoś jednak wychodzą na swoje... A McLaren? to producent czy klient? chyba nie muszę na to odpowiadać...
jpslotus72
08.03.2011 09:35
@SirKamil Cóż... może i masz rację. Ja w tym przypadku używałem słowa "chciałbym" - a nie zawsze można mieć to, co by się chciało. Wspomniałeś o "łzawych marzeniach" - niezależnie od tego, czy można to było lepiej wyrazić (ja się łatwo nie obrażam) nie przeczę, że mam do F1 trochę sentymentalne (romantyczne?) podejście - taki już mój temperament... Ale często - wbrew pewnej reklamie - "serce" chciałoby więcej niż pozwala "rozum".
Q_be_2
08.03.2011 09:00
Tylko, kiedy dowiemy się czy ten silnik naprawdę jest dobry, raczej nie przed rozpoczęciem sezonu 2013. Zyski marketingowe przy tej produkcji (4500 rocznie) w porównaniu do kosztów raczej małe, już teraz auta drogowe sprzedają się b. dobrze, wiec dodatkowa zachęta zbędna. Ryzyko wtopy z silnikiem raczej za duże a Martin nie mówi nie bo jest "zawsze wyważony".
MairJ23
08.03.2011 01:07
SirKamil zapomniales o kilku bardzo waznych rzeczach.... : (przyjmujemy ze ta jednostka jest naprawde dobra.) 1. Dodatkowe zyski ze sprzedazy danej jednostki. W zaleznosci jak dobra ona jest tylu mamy kupcow. Oczywiscie uzaleznione to tez jest od kontraktow i tak dalej.... ale F1 to nie biznes na miesiac czy rok ale na dziesieciolecia - co w przypadku McLarena jest raczej rzecza pewna. Pozatym zbliza nam sie sezon 2013 z ktorym ida zmiany specyfikacji silnikow - wiec mysle ze kazdy ma kontrakt na dostawe jednostek napedowych do 2012 wlacznie. 2. W przypadku gdy ten silnik jest na serio dobry to jeszcze sa do tego ogromne zyski marketingowe. Nie sadze zeby McLaren tego nie wykorzystal w reklamie swoich produktow motoryzacyjnych. 3. jezeli tendencja by sie utrzymala z wchodzeniem na gielde to jeszcze na tym inni by zarobili - bo caly koncern McLarena by zwiekszyl swoja wartosc gdyby zniknal z ich nazwy - Mercedes. Nikt z nas nie wie jak daleko sigaja macki biznesu zwiazanego z F1. Wiec nei mozna upatrywac tylko strat w tym wszystkim. Gdyby Ferrari tracilo na tym ze maja swoje silniki - to by ich nie mieli. Jestem przekonany ze w momencie kiedy Renault wygralo mistrza z RedBull ich wartosc (Renault) wzrosla i zarabiac na tym wszystkim beda jeszcze wiecej.... niezaleznie od ilosci sprzedanych jednostek. A i jeszcze jedno na sam koniec. Patrzac na to jaka firma jest McLaren - nie spodziewalbym sie osoby na stanowisku kierowniczym ktora mogla by cos spaprac badz wygenerowac znaczne straty. Nie chce mowic ze to nie Polska bo takie sytuacje sie zdarzaja za granica rowniez. Ale w wiekszosci przypadkow prezes firmy jest mianowany odgornie przez np rzad tak jak to ma miejsce w wielu firmach w Polsce. Jezeli biznes jest w rekach osob prywatnych - to juz oni i ich zarzady sie postaraja aby odpowiednia osoba byla przyjeta na odpowiedznie stanowisko. Ale jeszcze raz chcialem powtorzyc - ze niewazne jaki ustroj takie sytuacje sie zdarzaja i tak. (wszedzie i z tym masz racje.)
SirKamil
07.03.2011 11:21
Mair, musiz zrozumieć podstawy. Ani z mojej, ani z Twojej strony nie wymaga to 50 lat na stanowisku księgowego w F1.... Zespół F1 ma TRZY podstawowe możliwości przy założeniu, że silniki są takiej samej jakości w tych trzech wariantach... 1. ponoszenie kosztów własnej silnikowni- projektowania, rozwoju, testowania, produkcji i recyklingu na poziomie ok 40-50 mln dolarów rocznie. 2. Kupowanie gotowego silnika od fabrycznej silnikowni za 8 mln 3. zapewnienie sobie silników ZA DARMO, tj. za pewną ustaloną ekspozycję, obecność w nazwie, za partnerstwo komercyjne etc. Mieć 50 mln a nie mieć, to nie mieć 100 mln... jest takie powiedzenie, z pozoru bezsensowne, ale w F1 nabiera sensu. Ta kasa to pieniądz wydany bez sensu a mógłby być wydany na rozwój reszty samochody, na rozwój przedsiębiorstwa. Przecież silnikownie F1 są bezużyteczne do czegokolwiek innego niż produkcja silników F1 co oznacza że byłaby to inwestycja i koszty same dla siebie, bez perspektyw rozwoju i zarobku w szeroko pojętym przemyśle motoryzacyjnym. Nie chce nikogo obrażać, ani robić zadym, ale łzawe marzenia snute przez pana jps o "stanięciu na nogi" szczerze mnie bawią...
mbwrobel
07.03.2011 10:05
Zamiast jakiegokolwiek zamrażania silników - najlepiej, gdyby wprowadzili normę paliwa na wyścig i niski limit silników na sezon. Zespół, który skonstruowałby bardziej ekonomiczny i niezawodny silnik, miałby lżejszy bolid na starcie. Miałoby to bezpośrednie i jednoznaczne przełożenie na proporcje pomiędzy ekologią, a ekonomią. Zadowoliłoby to zarówno druidów, jak i zwolennikółw ekonomicznych silników w pojazdach użytkowych. Pojemności silników zeszłyby na dalszy plan, a na pierwszym wylądowałaby ekologia. F1 pokazałaby nam jak daleko i w jakim tempie można przejechać na jednym litrze benzyny... Ale może nie wszyscy są tym zainteresowani?...
jpslotus72
07.03.2011 09:54
@YAHoO Akurat w przypadku McLarena nie obawiałbym się o to, że może być "zarządzany przez kretynów bez jakiejkolwiek wyobraźni" - Whitmarsh też mi nie wygląda na faceta w gorącej wodzie kąpanego - dlatego jeszcze raz powtórzę: nie obawiam się, że McLaren popełni finansowe samobójstwo. Jeśli podjęliby się konstruowania własnego silnika, to na pewno po wszechstronnych analizach. Dlatego ja nie mam obaw co do tego, że zespół z Woking popadłby z tego powodu w jakieś tarapaty. To jest na razie patykiem na wodzie pisane - jeśli by przyszło do konkretów, to spokojnie zostawiłbym tę sprawę w rękach ludzi z tego zespołu. I jeszcze raz się powtórzę - ja chciałbym, żeby także McLaren mógł stanąć w pełni na własnych nogach (kołach) obok Ferrari i Mercedesa. Już przed poprzednim sezonem ktoś z BBC (nie pamiętam - Jordan?) mówił o prestiżowej rywalizacji pomiędzy niemieckim Mercedesem z niemieckimi kierowcami a brytyjskim McLarenem z dwoma angielskimi mistrzami świata - i wtedy ktoś inny stwierdził, że trochę ten prestiżowy pojedynek psuje fakt, iż brytyjski zespół używa silnika swojego niemieckiego rywala...
YAHoO
07.03.2011 08:50
pozwolisz ze o kwestie finansowe bedzie sie martwil sam McLaren. Nie wiem co ty myslisz ale mi sie wydaje ze Oni maja nieco wieksze doswiadczenie jezeli chodzi o planowanie czegokolwiek i wdrazanie nowych technologii pod katem zarabianych na nich pieniadzach. Świat widział, widzi i będzie widział wiele przypadków, gdzie wielkie firmy są zarządzane przez kretynów bez jakiejkolwiek wyobraźni i doprowadzają je do bankructwa albo do ogromnych długów. I wcale nie trzeba długo myśleć aby znaleźć takie przypadki (nie tylko ze świata motoryzacji). Więc żadnym argumentem jest to, że "skoro to wielka firma i teoretycznie mająca doświadczenie to na pewno wiedzą wszystko lepiej".
MairJ23
07.03.2011 08:04
SirKamil - pozwolisz ze o kwestie finansowe bedzie sie martwil sam McLaren. Nie wiem co ty myslisz ale mi sie wydaje ze Oni maja nieco wieksze doswiadczenie jezeli chodzi o planowanie czegokolwiek i wdrazanie nowych technologii pod katem zarabianych na nich pieniadzach. Ja nie rozumiem forumowych specow od wszystkiego - ciekawe czemu oni wszyscy nie sa zatrudnieni w zadnym zespole F1 z taka wiedza i doswiadczeniem :) (to nie do ciebie Kamil - a ogolnie do ludzi ktorzy "wiedza" co jest najlepsze dla zespolow.) Chcialem jeszcze zwrocic uwage na cos z zupelnie innej beczki. Bardzo mi sie podoba postawa Witmarsha - porownujac go i jego wypowiedzi do slawnego Rona ktorego wypowiedzi niejednokrotnie innym ludziom nei przeszly by przez gardlo natomiast Martin zawsze wywazony i dokladny. Nasi "politycy" mogli by sie duzo od takich ludzi uczyc. Martin postawil zespol na nogi po upokorzaniach za rzadow Rona. Nie mowie ze Ron Denis byl jakas nieciekawa i nie nadajaca si ena to stanowisko osoba... mowie tylko ze mozna to wszystko robic inaczej. Pozdro @Lukas - nie myl zamrozenia rozwoju z udoskonaleniem istniejacej jednostki napedowej ze zgoda FIA tak jak to mialo miejsce w zeszlym sezonie lub 2 sezony temu z jednostka Renault bodajze.
Lukas
07.03.2011 02:04
Dokładnie, jedyne co to może dodać to nieco prestiżu, a namieszać bardzo wiele jak się spartoli silnik (zamrożenie rozwoju).
SirKamil
07.03.2011 01:21
Niezależnie od konkurencyjności pomysł jest bez sensu ze względów finansowych.
akkim
07.03.2011 01:14
yaper, Masz złe informacje, w Serwisowej gminie wieść niesie, że silnik całkiem wporzo, Łukasz zjeździł skrzynię ;)
jpslotus72
07.03.2011 12:40
up & up & up Oczywiście, używanie własnego silnika miałoby sens tylko wtedy, gdyby był jeśli nie lepszy, to co najmniej na miarę obecnego - to się rozumie samo przez się, podobnie jak to, że zespół klasy McLarena zdecydowałby się na to tylko pod warunkiem takiej gwarancji. Dlatego popieram ten pomysł, jeśli taka konkurencyjność jest możliwa - jeśli nie, to przecież taki zespół nie będzie popełniał wyścigowego samobójstwa.
yaper
07.03.2011 12:12
No nie wiem, czy taki samodzielnie opracowany silnik byłby niezawodny na miarę F1. Chłopaki z WM tak przeżyłowali ten z MP4-12C, że nie mogą teraz wyruszyć do Montmelo :-)
akkim
07.03.2011 11:43
SirKamil, w pełni popieram, bo Masz dużo racji, zaczynać należy z "c" małego, nie improwizacji, w Mercu mają jak na razie porządne zaplecze, i niech Martin o silniku na razie nie plecie. Tak, Frank płaci cenę Swej niezależności, i dzisiaj z akcjami gdzieś na giełdach gości, utopią kupę kasy, nie będzie wyników, skąd wiedzą, że FIA nie narzuci silników ?
SirKamil
07.03.2011 11:02
Nonsens, żadnych własnych silników. Ta choroba nazywa się 'niezależność za wszelką cenę'' i toczy Williamsa finansowo i technologicznie od kilku lat. Rozsądny zespół robi wszystko, żeby zapewnić sobie długoterminowy kontrakt na fabryczne silniki.
jpslotus72
07.03.2011 10:44
Jestem za. McLaren od dawna traktowany jest jako reprezentacyjny zespół brytyjski i rysą na tym wizerunku jest (dobry, ale jednak) niemiecki silnik. Byłoby w ogóle (moim zdaniem) dobrze, gdyby przynajmniej te najlepsze zespoły w F1, wzorem Ferrari (powiązania Fiat/Ferrari można uznać za wewnętrzne) i Mercedesa, funkcjonowały jako "samowystarczalne instytucje" - wtedy np. mistrzostwo dla konstruktorów byłoby w pełni zasługą danego teamu. Już wcześniej także RBR, oprócz "opcji Volkswagena", przebąkiwał o możliwości skonstruowania własnego silnika. Podobne zapowiedzi wypłynęły też z obozu Protona/Lotusa. W każdym razie, niezależnie od tego jak postąpią inne stajnie, chciałbym żeby McLaren zrealizował te plany i pozbył się loga konkurencji na swoich - wtedy być może innych? - barwach.
Kubecks
07.03.2011 10:35
Właśnie ostatnio tak o tym myślałem, że McLaren powinien pokusić się o jednostkę własnej produkcji.
BARBP
07.03.2011 10:28
McLarena MP4-12C mają naprawdę dobrego i pięknego, z tego co czytałem to jeszcze w ubiegłym roku w 3 kwartale mieli na niego 2700 zamówień a zważając na fakt że on wtedy nie był jeszcze w seryjnej produkcji i jego koszt to można to uznać za duży sukces.