Grand Prix Wielkiej Brytanii z perspektywy opon

GP na Silverstone jest właściwie drugim "domowym" wyścigiem dla Pirelli
07.07.1120:48
Inf. prasowa
1233wyświetlenia

Silverstone to jeden z najszybszych torów w kalendarzu. Brytyjski obiekt jest jednocześnie jednym z najbardziej wymagających dla ogumienia, ze względu na szorstką nawierzchnię i długość okrążenia - w tym sezonie jedynie belgijska pętla Spa-Francorchamps jest dłuższa.

Do wykorzystania w Grand Prix Wielkiej Brytanii nominowano twarde opony PZero „srebrne” i miękkie PZero „żółte”, ale przy niskiej temperaturze powietrza, zachmurzonym niebie i niepewnej prognozie pogody jest duża szansa na to, że w trakcie weekendu zobaczymy w akcji także przejściowe opony PZero „niebieskie” i deszczowe PZero „pomarańczowe”. Silverstone przeszło w ostatnich latach szereg zmian, a najbardziej zauważalną jest zupełnie nowy kompleks garaży i padok zlokalizowany za zakrętem Club. To oznacza, że numeracja wszystkich zakrętów uległa zmianie. Przypatrujemy się najbardziej wymagającym z nich...

TOR:


Pierwsza sekcja okrążenia jest bardzo szybka. Zawodnicy muszą raptownie zmieniać kierunek jazdy, a większość obciążenia związanego z zapewnieniem najlepszej przyczepności spoczywa na przednich oponach.

Trzeci zakręt jest dość wolny i tutaj przyczepność mechaniczna jest ważniejsza od aerodynamicznej. Aby zapewnić optymalną trakcję, tylne opony muszą perfekcyjnie trzymać się nawierzchni toru. Moment wejścia w zakręt jest tutaj bardzo ważny. Zwłaszcza miękkie opony dają kierowcy najlepszą precyzję i wyczucie w tym niełatwym fragmencie toru.

Najlepsza przyczepność w zakręcie Luffield jest po wewnętrznej. Przy wyjściu kierowca stopniowo wyjeżdża na zewnętrzną i rozpędza samochód na fragmencie toru, który dawniej był prostą startową.

Zakręt Copse słynie z wyboju pośrodku idealnego toru jazdy. Zamortyzowanie nierówności to zadanie dla bocznych ścianek opony. Samochód nie może stracić kontaktu z nawierzchnią.

Łuki kompleksu Becketts są bardzo wymagające. Średnia prędkość przekracza tu 200 km/h. Docisk aerodynamiczny w połączeniu z poprzecznym przeciążeniem rzędu 4G stopniowo rozgrzewa opony, które na wyjściu mają temperaturę ponad 120 stopni Celsjusza.

Po zakręcie Vale następuje kolejna szybka zmiana kierunku jazdy lewo-prawo i kierowcy ponownie dojeżdżają do zakrętu Club. Trzeba tu dojść do wewnętrznej krawędzi toru, po czym znów stopniowo wypuścić auto na zewnątrz przy wyjeździe na prostą startową.

DIDCOT:


Grand Prix Wielkiej Brytanii jest właściwie drugim „domowym” wyścigiem dla Pirelli. Centrum logistyczno-dystrybucyjne włoskiej firmy znajduje się w miejscowości Didcot, odległej od Silverstone o 45 minut jazdy. Pracuje tam około 50 osób, w tym 12 inżynierów przypisanych do zespołów oraz 19 pracowników zajmujących się zakładaniem opon na obręcze. W Didcot garażuje także 12 charakterystycznych ciężarówek Pirelli, w barwach włókna węglowego: dwie ciężarówki serwisowe, siedem transporterów ogumienia i trzy ciężarówki składające się na pomieszczenia gościnne.

Dyrektor Pirelli Motorsport Paul Hembery podkreśla: - Baza w Wielkiej Brytanii jest dla nas ważna, bo osiem spośród 12 zespołów Formuły 1 ma tutaj swoje siedziby i to umożliwia nam błyskawiczną i skuteczną obsługę. Chcieliśmy także stworzyć w Anglii centrum kompetencji, aby skorzystać z wiedzy i doświadczenia tego kraju oraz przyciągnąć najlepszych inżynierów i pozostałych pracowników, którzy są przyzwyczajeni do pracy w tym kraju.

Mimo tego pracownicy są społecznością międzynarodową: w Didcot zatrudnieni są reprezentanci ośmiu krajów, którzy mówią w dziesięciu różnych językach.

Na początku roku firma Pirelli przyglądała się 50 potencjalnym lokalizacjom w Wielkiej Brytanii, po czym zdecydowano się na Didcot w Oxfordshire. Panują tam najlepsze warunki, zarówno pod względem przestrzeni w budynkach i poza nimi, jak też jeśli chodzi o komunikację drogową i lotniczą.

50 000 opon Pirelli dla Formuły 1 powstaje w tureckim Izmit, skąd następnie są transportowane lądem do Didcot tydzień do dwóch tygodni przed każdym europejskim wyścigiem. W Didcot sprawdzane są kody kreskowe i partie opon przypisywane są poszczególnym zespołom zgodnie z losowym przydziałem dokonywanym przez FIA, czyli ciało rządzące sportem.

Po każdym wyścigu używane opony trafiają z powrotem do Didcot, gdzie w pobliskim wyspecjalizowanym ośrodku poddawane są recyklingowi.

W Didcot pracownicy zajmują się nie tylko oponami szykowanym do wyścigów Formuły 1, GP2 i GP3, ale także ogumieniem regularnie wykorzystywanym przez zespoły poza zawodami, do testów w tunelu aerodynamicznym, pokazów i sprawdzianów na stanowiskach testowych w fabryce.

Dla kierowców ciężarówek Pirelli zawody na Silverstone oznaczają najkrótszą w roku podróż, liczącą zaledwie 70 kilometrów. Dla kontrastu najdłuższa trasa, do Turcji, liczy 3100 kilometrów.

Źródło: Informacja prasowa Pirelli