Whitmarsh przekonany, że utrzyma posadę szefa zespołu McLaren

"Odpowiadam przed całą radą nadzorczą, nie tylko przed Ronem i oni wydają się być zadowoleni"
11.07.1114:21
Nataniel Piórkowski
1595wyświetlenia

Martin Whitmarsh przyznał, że obecna sytuacja w McLarenie mogła wywołać pytania o jego przyszłość jako szefa brytyjskiego zespołu.

McLaren szczególnie mocno odczuł ograniczenie korzyści płynących z dmuchanych dyfuzorów. Dodatkowo podczas postoju Jensona Buttona koło w jego bolidzie nie zostało przymocowane, a Lewis Hamilton musiał zwolnić po tym, jak zespół poinformował go o zbyt dużym zużyciu paliwa w ostatnim etapie wyścigu.

Były to ostatnie z serii błędów jednej z najbardziej utalentowanych i najlepiej finansowanych stajni w stawce. Ponadto ostatnimi czasy na padoku zaczął pojawiać się szef grupy McLaren, a skąd inąd perfekcjonista - Ron Dennis, co napędza pogłoski mówiące o niepewnej pozycji Whitmarsha w zespole z Woking. Jestem przekonany, że utrzymam moją posadę - powiedział wczoraj Whitmarsh. Odpowiadam przed całą radą nadzorczą, nie tylko przed Ronem i oni wydają się być zadowoleni z pracy, jaką wykonuję.

Brytyjczyk przyznał jednak, że jego relacje z Dennisem - obecnie prezesem McLarena i akcjonariuszem firmy, który ustąpił ze stanowiska szefa zespołu po roku 2008, są interesujące. Mamy wzloty i upadku, ale myślę, że nasze relacje są w tej chwili mocne. Jestem pewny tego, gdzie przebiega granica w moich obowiązkach i jaki jest jego wpływ na zespół Formuły 1.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

4
adamo342
12.07.2011 12:30
Może na gp Niemiec ich forma się poprawi bo tak samo było w tamtym roku z ferrari gdy byli na początku daleko w tyle za mcl i red bullem a na gp Niemiec mieli podwójne zwycięstwo a Alonso w późniejszej fazie walczył do ostatniego wyścigu,Ja myślę że się poprawią.ale jenson i lewis mogą najwyżej powalczyć o wicemistrzostwo z Webberem i Alonso bo Vettel jest poza zasięgiem.Hamilton mądrował że tylko on może powalczyć z Vettelem a na razie zajmuje dopiero piąte miejsce choć na początku to była prawda
badyl
12.07.2011 11:46
Jako kibic McL powiem krótko: Ron, wracaj! Martin to może i miły, uśmiechnięty, łatwy w kontakcie człowiek, ale nie tego oczekujemy od szefa. Zespół nie robi dobrej roboty, a wręcz jedzie po równi pochyłej na dno. Sezon zaczęli z kompletnie katastrofalnym autem, dzięki przesunięciu startu sezonu o 2 tygodnie i skopiowaniu wydechu Red Bulla na pierwszym wyścigu auto okazało się zaskakujące szybkie, ale rozwój auta w sezonie też jest kiepski, do Red Bulla się nie zbliżamy, Ferrari nas wyprzedziło. Trzeba skończyć z tymi pochwałami jak świetną robotę robi zespół, bo nie robi :-( Wracaj Ron i weź to towarzystwo za twarz i zagoń do prawdziwej, wydajnej na torze (a nie w komunikatach prasowych) roboty!
Adakar
12.07.2011 07:06
@Kamikadze2000 tylko że nie możemy zapominać, że to ON niejako stworzył legendy Senny i Prosta w biało czerwonych Mclarenach, to on stał na czele gdy dominował Mika i David, to on "stworzył" Hakkinena, Kimiego i Hamiltona tak naprawdę ... więc ...
Kamikadze2000
11.07.2011 04:31
Czy tylko mnie się zdaje, że Martin ma lekkiego "streeta"!? A co do tematu - swoją funkcję sprawuje chyba lepiej od Rona. Dennis niestety nie potrafił utrzymac w ryzach swoich kierowców. Byli Senna i Prost, Montoya i Raikkonen oraz Alonso i Hamilton. No cóż, zobaczymy... ;]