Schumacher przyznaje, że jest teraz bardziej zrelaksowany

Niemiec zaprzecza jednak, że stał się przez to mniej poważny.
03.08.1112:46
Nataniel Piórkowski
1632wyświetlenia

Michael Schumacher przyznał, że od czasu swego powrotu do Formuły 1 jest bardziej zrelaksowany.

We wcześniejszym rozdziale swojej kariery, który charakteryzował się jego niezwykłą dominacją w stawce, siedmiokrotny mistrz świata odniósł aż 91 zwycięstw, ale był też znany z ostrego i chłodnego charakteru. Faktem jest, że jestem teraz trochę bardziej zrelaksowany niż przedtem. Nie mam co do tego wątpliwości - powiedział Schumacher tabloidowi Express.

Niemiec zaprzecza jednak, że jest przez to mniej poważny. Po prostu mam teraz większe doświadczenie i wiem, co jest konieczne w danej chwili. Wiem, kiedy muszę być skoncentrowany, a kiedy muszę odpuścić. Schumacher przyznał również, iż chciałby ponownie wskoczyć na podium w swoim 30 stracie od czasu powrotu do Formuły Jeden w sezonie 2010.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

12
Till21
03.08.2011 07:58
maroo-Zgadzam się w 100% Święte słowa
maroo
03.08.2011 06:54
Racja że udana konstrukcja jest ogromnie ważna - nie ma co do tego wątpliwości. Ale trzeba też umieć wykorzystać to co się dostaje. Szumi umiał, a na domiar zawsze umiał myśleć i przewidywać. To co Go odróżnia od dzisiejszych mistrzów to to że jest facetem, mężczyzną z jajami a nie maminsynkiem który musi mieć cycuś glancuś wszystko a jak nie to płacz. Szumi potrafił brać czynny udział w budowie bolidu, potrafił o 1 w nocy dzwonić do Todt'a by dopytać o rozwiązania mechaniki które powstają... Był i jest wielkim drajwerem!. Czy rozmienia sławę? Tylko w oczach młodych leni, młodych ignorantów i ewentualnie podłączających się do obecnych komentarzy - Jego przeciwników, antyfanów, takze starej daty dla których jest "woda na młyn". Z tym że - jakież to ma znaczenie dla faktów które kwitują po prostu cyfry i dostępne materiały vieo, prasowe na temat tego co potrafił osiągnąć? Żadne, żadne i po wtóre żadne. Dla normalnego fana ścigania. To co wygaduje jeden czy drugi głąb, podniecając się gdy Szumi zaliczy trawę czy ogólnie wypadnie blado - mam to szczerze głęboko gzies i zapewne nie tylko ja :). Pozdrawiam i kolorowych.
Norbi123
03.08.2011 02:54
Nie od dziś wiadomo, że dobry kierowca bez dobrego teamu nic nie zdziała. Mając auto pierwszej klasy takie jak ferrari w latach 2000-2006 doskonale pokazał że potrafi zdobywać bez apelacyjnie tytuły mistrzowskie, np Barichello w życiu by tego nie dokonał.
adnowseb
03.08.2011 12:37
@paymey852 Zainteresowani F1 od czasów Kubicy raczej się z niego'' nabijają'' A co do konstruktorów to się zgodzę .
paymey852
03.08.2011 12:19
@adnowseb - pośmiewiskiem ''młodzieży'' raczej nie jest, jest za to idealnym przykładem ze w F1 legendy powstają dzięki wspaniałym konstruktorom.
Nirnroot
03.08.2011 11:55
Wrócił bo miał taką fanaberię, a ze wszystkich osób jemu najbardziej powinno zależeć na utrzymaniu statusu legendy. Widać, że jest luźny jak sanki w maju, ale wykonuje olbrzymią robotę dla Mercedesa przy budowaniu nowego zespołu. Tak naprawdę najważniejszy będzie jego ostatni wyścig w 2012, wszystko albo nic.
paymey852
03.08.2011 11:44
racja chodziło zdecydowanie o 94
Z3RO
03.08.2011 11:30
@Memphis możliwe, że pomyliło mu się z sezonem '94
Memphis
03.08.2011 11:24
paymey852 a co takiego Schumacher zrobił a końcówce sezonu 96?
adnowseb
03.08.2011 11:16
Co mu pozostaje mówić w trakcie tak udanego sezonu?.Proponuję ,żeby jeszcze bardziej się zrelaksował. @paymey852 Też nie potrafię wybaczyć mu powrotu ale z innych względów.(Miał pozostać legendą, a nie pośmiewiskiem ''młodzieży'') Edit Teraz zauważyłem o co Ci chodzi.Nie zależnie jak było w przeszłości miał pozostać wielkim,niestety rozmienił to na drobne cytując Borowczyka.
paymey852
03.08.2011 11:15
Mi tam udowodnił ze nie potrzebnie wracał, pokazał kim jest na prawdę w końcówkach sezonu 96,97 i gdyby nie to pewnie bym go podziwiał, a teraz podziwiam go jak z uśmiechem na twarzy opowiada o kolejnym zrujnowanym wyścigu. szacun
testauto
03.08.2011 10:57
Ma facet rację, po co się stresować. Robi to co lubi, bo w tej chwili nie chodzi o udowadnianie czegokolwiek.