Raikkonen: drugi tytuł nie wpłynie na moje życie

Fin obiecuje, że powalczy o drugie mistrzostwo świata
31.08.1218:19
Dawid Hojczyk
1826wyświetlenia

Zdaniem Kimiego Raikkonena, niezależnie od tego czy zdobędzie drugie mistrzostwo, czy nie - nie będzie miało wpływu na jego życie.

Kierowca ekipy z Enstone podkreślił także, że trofea to nie jedyny powód, dla którego wrócił do królowej motosportu, chociaż drugi tytuł wciąż pozostaje jego celem. Fin obiecał, że razem z Lotusem zrobią wszystko aby zniwelować 49 punktów straty do Fernando Alonso, ale przyznał jednocześnie, że nie naciska przesadnie na zdobycie mistrzostwa.

Zawsze mówiłem, że jeśli zdobędę jeden tytuł, to będę szczęśliwy. Jeśli miałbym dorzucić do tego coś jeszcze, to dobrze, ale nie jest to konieczne - powiedział przed wyścigiem na Spa. Robimy wszystko co w naszej mocy aby wygrać, ale jeśli nie zwyciężymy, to nic się nie stanie. W dalszej perspektywie, to nie odmieni mojego życia. Oczywiście, jesteśmy tutaj aby wygrywać wyścigi i próbować zdobyć mistrzostwo, ale nawet jeśli by się to udało, to nie zmieniłoby to mojego życia. Kiedy poczuję, że chcę przestać, to przestanę. Nie muszę wygrywać za wszelką cenę. Jeśli zostanę w Formule 1, to na pewno nie z żądzy zwycięstwa.

Iceman dodał także, że możliwość zdobycia mistrzostwa w pierwszym roku po powrocie, nie zmienia jego podejścia do weekendów wyścigowych. Do każdego wyścigu ma taki sam stosunek - tydzień po tygodniu. To niczego nie zmienia. Nieistotne czy jadę ostatni, walczę o punkty, czy o zwycięstwo. Zawsze daję z siebie wszystko, a potem oglądam tego efekty. Trudno było przewidzieć cokolwiek, to nowy zespół. Oczywiście liczyliśmy na to, że będziemy mieli dobry bolid, ale po ubiegłym roku, który był bardzo trudny, ciężko było oczekiwać, że wszystko pójdzie po naszej myśli, a jednak się udało. Jestem pewny, że mogło być lepiej, ale równie dobrze mogło być gorzej.

Zapytany, czy ewentualne zdobycie tytułu mistrzowskiego, mogłoby być porównane do tego wygranego z Ferrari, odpowiedział: Wygrałem jedynie z Ferrari, więc ciężko powiedzieć. Dobrze wspominam tamten okres, zdobyłem mistrzostwo świata. Co prawda, niektóre rzeczy mogły się zakończyć nieco milej, ale takie są wyścigi, takie jest życie. Teraz jestem w Lotusie i wspólnie się cieszymy. Mamy nadzieję na wygrywanie wyścigów i walkę o mistrzowskie tytuły.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
katinka
01.09.2012 06:09
@IceMan11, nie, dla Lewisa też najwazniejsze jest ściganie. Tylko po prostu ma trochę inne podejście do tego niż Kimi. I ja sie z tego cieszę, że kazdy z tych kierowców jest inny, inaczej myśli i inaczej czuje F1. Ale wiesz i Kimi i Lewis maja coś wspólnego, obaj ścigają swoje marzenia...
IceMan11
01.09.2012 11:09
To jest właśnie zdrowe podejście. Nie to co Hamilton, który chce pobić wszelkie rekordy, aby zapisać się w historii grubymi literami. Dla Kimiego ściganie jest najważniejsze, a dla Lewis'a co? Rekordy?
MPOWER
31.08.2012 08:57
@Sasilton @christoff.w @oxiplegatz Kimi mówi szczerze. To chyba jedyny kierowca w obecnej stawce co jest szczery z fanami, z zespołem a przede wszystkim ze sobą. To nie szczeniak, który powtarza sobie codziennie przed lustrem regułkę : "Jestem najlepszy, zdobędę tytuł, jestem tego pewien" Podchodzi realnie do sportu, jak do pracy. Da z siebie wszystko ale nie tylko szybki bolid jest mu potrzebny ale również szczęście. Podchodzi realnie do tego co robi. To nie kierowca McLarena, który mówi to co mu napiszą PR z jego zespołu. Dlatego Kimi Raikkonen ma tyle fanów na całym świecie. A motywacje to on zawsze ma i to dużą....dlatego co napisał @oxiplegatz można brać w cudzysłów.
christoff.w
31.08.2012 07:16
strasznie zachowawczo mowi i nie rozumiem go bo o co walczy jak nie o tytul, to chyba cel i sens tych wyscigow prawda?
oxiplegatz
31.08.2012 07:16
Czyli za dużej motywacji to on jednak nie ma, zresztą tak mi się już wcześniej wydawało. Z takim podejściem nie daję mu wielkich szans na kolejny tytuł.
Il Capitano
31.08.2012 07:11
sasilton a dla kogo F1 jest pasją ?? Oni wszyscy są w F1 z pasji do ścigania, a nie z pasji do serii wyśgowej. Kimi powiedział prosto "Zawsze daje z siebie 100%, a czy wygrywam, czy nie to sprawa drugorzędna. Ważne ze ja i zespoł jesteśmy zadowoleniu z tego co już udało nam sie zdobyć." Taki płynie przekaz od Kimiego i ma racje, bo nikt nie stawiał Lotusa i Raikkonena po powrocie w roli faworyta do tytułu. Kimi i Lotus nie mają tutaj za wiele do stracienia. Za to do stracenia sporo ma Alonso, Vettel czy Hamilton, którzy faworytami byli od początku.
Sasilton
31.08.2012 06:48
F1 traktuje jak prace a nie jak pasje smutne