Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Japonia 2012

Szósty wyścig od końca przypada Japonii, mistrza dziś wyłonić nie jesteśmy skłonni...
07.10.1217:43
akkim
6391wyświetlenia

Japonia 07.10.2012



Szósty wyścig od końca przypada Japonii,
mistrza dziś wyłonić nie jesteśmy skłonni,
rok temu ta sprawa była wyjaśniona,
teraz nad kilkoma wisi wciąż korona.

Od refleksji zacznę porządek Opisu,
o tym, co spotkało w tygodniu Kibiców,
Dwóch zmienia swe barwy od przyszłego roku,
Jeden po raz drugi odchodzi z padoku.

Pierwszy z „Dwóch” to Lewis znudził go McLaren,
wybrał Mercedesa - jest głos „Świetnie”, ale,
by w dół zmienić zespół rzadko się spotyka,
stąd me podejrzenia - kasa? Polityka?

Sprostowano mnie natychmiast, że to nie pieniądze,
lecz jak czytam w wielu miejscach, choć to niewygodne
dla wielu Jego Fanów, są tam potwierdzenia,
że kasa za to przejście nie jest bez znaczenia.

Polityka - to w tym sporcie wiąże się z rozwojem,
jakie to widoki leżały na stole,
by dało się przekonać do siebie Lewisa,
od trzech lat Merc przecież niczym nie zachwyca.

Tak wybrał, Jego sprawa, w jakiś sukces wierzy,
choć ja myślę dziś ma wokół „kumpli” - to testerzy,
którzy podpuszczają chłopa i badają rynek,
jak tu kasę na Nim zrobić - najważniejsze - ile?

W sposób naturalny ktoś opuści Merca,
tu się pojawiła spekulacji sterta,
czy Nico czy Michał będzie bez roboty,
i ruch Schumachera - rozpędził kłopoty.

Odchodzi po raz drugi i byle ostatni,
są pochwały, żal spływa z wielu oczu bratnich,
jedyne, co mi daje enty raz po pysku,
to obłuda - Świetny, Cudny, - zaś teraz - Bez błysku.

Trzy lata mi wmawiali, że stawkę rozwali,
z takim potencjałem wszyscy przy Nim mali,
zespół świetny, On świetny, On Rosberga zmiecie,
słychać wciąż te głosy gdziekolwiek na Świecie?

Ano, NIE i dlatego tak Lewis mnie zdziwił,
czy aby przypadkiem z wyborem nie chybił,
bo ten zespół jest niemiecki, zatem bez polotu,
balansują poprawkami jak pijak u płotu.

Wolny stołek w McLarenie przypadł dla Pereza,
że to krok rozsądny tutaj przyznać trzeba,
raz - wykpił Markiza, dwa - zespół sprawdzony,
i daje on szansę zdobycia korony.

Punkt trzy - najważniejszy - TO sprawa przyszłości,
przewidzieć tok zdarzeń krok trudny, nieprosty,
Ci, co wszem trąbili - „Roba rajd pokonał”,
wierząc kuli, fusom dziś milczą gdzieś w domach.

I tyle przemyśleń, podkreślam - są moje,
nie w głowie mi o nie toczyć jakieś boje,
ale sądzę, że na tyle mam już jakiejś wiedzy,
w co od razu a w co wcale nie da się uwierzyć.

Wracam do Japonii na pierwsze przymiarki,
tor klasyk, więc trudny i ciężki do walki,
mając słońce od rana i podłoże suche,
powinno byś trudno, by poczynić skuchę.

Lecz to nie reguła, widać na przykładach,
pierwszy Paul potem Michał z zawodów wypada,
to nie przez awarię, błąd tego przyczyną,
obaj kończą piątek z niewesołą miną.

Trening pierwszy zdominował Jenson z McLarena,
tu przed rokiem wszystkie sesje a w tym już Go nie ma,
bo w tej drugiej już Pan Webber najszybciej pojechał,
i że Red Bull znów powraca słychać jakieś echa.

Z awariami Kimi, Nico, z kłopotami Massa,
i powoli temat zwolnień w Ferrari powraca,
też i Pietrow czuje mocno zastawione sidła,
nie w przenośni a dosłownie traci swoje skrzydła.

Trzeci trening i Red Bulle wracają w swej formie,
widać nadal głowy mają w tym temacie zdolne,
zobaczymy jak to będzie, gdy przód im usztywnią,
w przyszłym roku mogą orzec sędziowie nas krzywdzą.

Massa błysnął, Mistrz emeryt i w formie Saubery,
tylko, co jest z tym Lotusem, co jest do cholery,
bo sekunda blisko w plecy to dla mnie porażka,
a sam Kimi poza dychą, tu już boli czaszka.

Wciąż pogoda wymarzona na kwalifikacje,
bez opadów w ładnym słońcu, rosną obligacje,
że Szuka będzie sucha i deszcz im odpuścił,
zatem czekać bicia sekund, rekordów, ajuści.

I zaczęli brylowanie, ważne pierwsze pole,
tutaj lepiej jechać z przodu swoim własnym torem,
to, co Vettel nam wykręcił jest po prostu piękne,
taki wynik, deklasacja, innym rura mięknie.

Drugi Webber, trzeci Button, ale on ma karę,
gdyby nie to trzeba przyznać wypadł doskonale,
w przeciwieństwie do kolegi z zespołu, Lewisa,
tylko czekam na spiskowców - co z tego wynika ?

Teraz każdy gest kolegów będzie już do bani,
byle strata, błąd czy słowo - „To jest zemsta na nim”,
i tak będzie już do końca, „Lewis jest niszczony”,
oraz inne tere fere, różne farmazony.

Merc bez formy, Williams słabo, dół stawki jak zwykle,
co pociesza to Saubery, pokazały ikrę,
jutro wyścig, jutro punkty, kary, przesunięcie,
i dla Seby - reprymenda, lecz czy to przegięcie ?

Nadal sucho, start jedynie może nam zamieszać,
Webber zaspał tak jak często zrobił reszcie desant,
ciut opóźnił a narobił tyle zamieszania,
ALO koniec ma na dzisiaj swojego ścigania.

Roman nadal w swym „żywiole” ciągle kogoś trafia,
czy naprawdę ma polegać na tym jego praca ?
Chyba mówić - „W walce ćwiczy”, - to żadna pociecha,
jako taran mógłby służyć w latach średniowiecza.

Zamieszanie rozładował Bernd w swoim skrzydlaku,
pościągali tych rozbitków ze żwiru i piachu,
i ściganie rozpoczęli na nowo do mety,
znowu wygrał - wbrew Wam wielu - a zatem niestety.

Sebek zrobił to, co trzeba, szczęśliwie zaś Massa,
pierwsze podium dla Kamui i szał tor otacza,
te tysiące krzycząc imię za to podium pierwsze,
Musiał poczuć dziś na ciele te radosne dreszcze.

W McLarenie błędy w boksach - dobrze, że po równo,
bo by spadło za Lewisa od Kibiców g…o,
że specjalnie i złośliwie ponosi dziś karę,
za swój wybór - w końcu Jego - zatem jakie ALE ?

Mercedesy - właśnie temat pokrewny z tym wcześniej,
nie potrafią nadal równać tym najlepszym jeszcze,
mimo miękkich opon Mistrzu jedzie za Ricciardo,
jeśli tu oceniać zespół - ma ocenę marną.

Szybki Perez się podpalił po pierwszym manewrze,
myślał pewnie, - „Ze dwa razy Lewisa objeżdżę”
i nie wyszło mu na dobre wcale nie dojechał,
w głowie mówię - „Nie tu znowu !!!” - guzik nie poczekał.

Wyścig w sumie mocno zmienny od strony emocji,
start - stagnacja - walka w boksach - koniec lekko mocny.
Teraz tydzień, by się ścigać na ryżowych polach,
z pełnych trybun jechać w pustkę - od Formuły dola.

Vettel - „Mistrz kierownicy ucieka”
Massa - „Pogoda na szczęście”
Kamui - „Najtrudniejszy pierwszy krok”
Romain - „Strach się bać”
Schumi - „Taki byłem urka, burka, teraz bęc emeryturka”
Kimi - „Kolekcjoner” - /punktów/
Pastor - „Powrót do korzeni”


P.S.
Cieszy mnie opinia nowa Dziadka Ecclestone'a,
że on nie chce by pierdziała tych sportów Korona,
ja pisałem to od zawsze - nie tu te silniki,
Todt, ty odpuść już to gówno i nie rób paniki.

Jak Ci dali producenci to oddaj tę kasę,
bo jak widać nie ja jeden tego nie wybaczę,
zamiast słuchać piękna dźwięku na sracz zmienisz tory,
więc nie mieszaj, zostaw temat tak jak do tej pory.

KOMENTARZE

3
jpslotus72
08.10.2012 07:14
Jeśli chodzi o dźwięk silników, to ja z przyjemnością słucham niskiego warkotu wozów np. z 1969... GP Wielkiej Brytanii na Silverstone - dawne lotnisko, i chwilami naprawdę słychać eskadrę Spitfire'ów (ładnie słychać je np. na końcu, podczas przekraczania linii mety): http://www.youtube.com/watch?v=uZQyqbXb6fw Przy okazji - polecam pit-stopy, np. Rindta i Hilla ok. 17 min. 50 sek. (tankowanie, tłok w pit-lane - odlot)...
Carolius
07.10.2012 09:24
Tu poeto masz te racje V6 do niczego kiedyś były V10 dla ucha naszego Weszły potem te 8 też niczego sobie nagle jeden wpadł na pomysł V4 na topie Jakimś cudem negocjacje wprowadziły szóstki To i tak wiele nie zmienia pozostaną pustki!
IceMan11
07.10.2012 05:35
Urka, burka bęc emeryturka haha ;D