Horner: Ricciardo będzie zaskoczeniem w przyszłym roku

Szef Red Bulla spodziewa się, że Australijczyk przewyższy swoją formą oczekiwania
13.11.1309:22
Igor Szmidt
1981wyświetlenia

Szef zespołu Red Bull Racing, Christian Horner jest przekonany, że Daniel Ricciardo będzie zaskakiwał Formułę 1 w swoim pierwszym sezonie z mistrzowskim zespołem. Australijczyk, po dwóch sezonach spędzonych w Toro Rosso zmieni zespół, zastępując Marka Webbera w przyszłym roku.

Chociaż Horner przyznał, że wyzwanie jeżdżenia w jednym zespole z czterokrotnym mistrzem świata może być dla Ricciardo zniechęcające, oczekuje po nim spełnienia z nawiązką pokładanych w nim nadziei.

Jestem przekonany, że będzie w przyszłym roku swego rodzaju niespodzianką - przyznał Horner. On wie, że to poważna sprawa. Walka z Sebastianem Vettelem jest całkiem zniechęcającą wizją dla każdego kierowcy. Daniel to młody kierowca, który ma bardzo imponujący talent oraz wielkie pokłady naturalnej szybkości. Zna zespół całkiem dobrze będąc członkiem juniorskiego zespołu oraz po dwóch latach spędzonych w Toro Rosso, a także jako kierowca rezerwowy w Red Bullu.

Uważam, że ma doskonały charakter i podejście, aby wyciągnąć wszystko z doświadczenia, uczyć się od Sebastiana i korzystać z faktu, że będzie jego zespołowym partnerem. Ricciardo zostały jeszcze dwa Grand Prix z Toro Rosso, a Horner przyznał, że Red Bull w swojej nowo podpisanej umowie pozwolił mu skupić się na dokończeniu swoich obowiązków dla włoskiej stajni.

Prowadzimy pewne rozmowy i rozpoczyna przejście z Toro Rosso do Red Bull Racing - przyznał Horner. Jednak teraz musi zakończyć obecny sezon i skupić się na pracy wykonywanej dla Toro Rosso, zanim w pełni zaangażujemy go w przyszłoroczny program.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

8
ManiakF1
13.11.2013 09:48
Jeśli będzie dysponował najlepszym samochodem w stawce to może być zaskoczeniem. Jeśli nie, to on jak i zarówno jego partner będą musieli uznać wyższość wielkich kierowców. tifosi Całkiem możliwe, bo w waszym teamie umiejętności Alonso się marnują i przez to co rok przegrywa walkę o tytuł. Di Montezemolo upomina go za publiczną krytykę bolidu, ale co ma robić Fernando? Chwalić, jak jest niedobrze? Scuderia powinna na klęczkach dziękować za to co Alonso wyczynia tym wehikułem.
jpslotus72
13.11.2013 09:00
No dobra, tak trochę bardziej serio (niż w poprzednim komentarzu):[quote]Walka z Sebastianem Vettelem jest całkiem zniechęcającą wizją dla każdego kierowcy.[/quote]Walka z Vettelem może oznaczać dwie sprawy: walkę z utalentowanym kierowcą o nazwisku Sebastian Vettel, oraz walkę z tym, co niedawno nazwałem "systemem wygrywania", a co można też po prostu nazwać ZESPOŁEM Red Bull. Walka z Vettelem to może być jakiś pojedynek na torze - wtedy grają swoją rolę nie tylko umiejętności kierowców i bolidy, ale też np. stan opon. W ostatnim czasie wszystkie dodatkowe czynniki dawały taki komfort Sebastianowi, że sami inżynierowie wyścigowi zniechęcali swoich "podopiecznych" do podejmowania z nim walki ("nie podejmuj walki z Sebą, nasz cel jest inny"). Ale pozostali kierowcy z czołówki walczą nie z samym Sebastianem, tylko z tym wspomnianym "systemem wygrywania", który obejmuje całą, imponująco sprawną i skuteczną "machinę" zespołu Red Bull. W tym systemie są też role dla dwóch kierowców. Nie zamierzam odgrzewać teorii o "sabotowaniu" Webbera - bo też nie chodziło tu o konkretnego kierowcę, tylko o "element systemu". Jest po prostu naturalne, że zespół stawia na młodego wciąż kierowcę, zdobywającego seryjnie tytuły mistrzowskie. Jest to sensowne nie tylko ze sportowego, ale też marketingowego (bardzo ważnego w dzisiejszym świecie) punktu widzenia. Przyznaję, że ja sam na miejscu włodarzy Red Bulla (ho! ho!) robiłbym dokładnie to samo. Tak jak bolidy Toro Rosso nie mogą wchodzić w drogę Red Bullom, tak też partner zespołowy Vettela musi patrzeć na swoją sytuację i rolę w zespole realistycznie. Webber się "stawiał", bo był to kierowca z takim stażem i charakterem, że nie łatwo go było "postawić w kącie". Ale to Vettel pod każdym względem był (i jest) dla RBR priorytetem. Ricciardo oczywiście będzie musiał zdobywać duże punkty i może naciskać na Vettela, któremu nie zaszkodzi dodatkowa motywacja. Ale w walkę na równych prawach nie wierzę.
Sgt Pepper
13.11.2013 07:50
Haha. Niech lepiej nie podskakuje, bo podzieli los Webbera. RBR raz potraktował ich na równi i przez to Webber zbliżył się, a nawet przegonił w punktach ich "niuniusia". Liczyli że Vettel jest faktycznie wyśmienity i w cuglach pokona partnera, a tu taaaki klops. Webber zaczął coś przebąkiwać o WDC i zmienił postawę na delikatnie roszczeniową. Pisałem wtedy(!!!) że drugi raz się to nie powtórzy i tak się stało. RBR szybko wyciągnął wnioski i zastosował je w praktyce. Tyle. Do Webbera straciłem szacunek, bo zamienił swój honor na kasę RedBulla.
tifosi
13.11.2013 06:15
A może jednak da radę. Może Helmut Marko zna się jednak na kierowcach. W końcu Vettel też przeszedł z Toro Rosso. ...2018 Daniel Ricciardo zostaje mistrzem świata pokonując ośmiokrotnego mistrza Sebastiana Vettela. Fernando Alonso również pokonuje Vettela i zostaje wicemistrzem, znowu... Taki żart:).
borro
13.11.2013 05:26
Mogę się założyć, że wyleci po roku.
fitipaldi666
13.11.2013 02:14
Będzie delikatnym niewypałem jak Perez.
mpluta2
13.11.2013 01:21
@kabans Tak, już widzę jak Red Bull mu na to pozwala
jpslotus72
13.11.2013 12:57
@kabans ... i w ten sposób pomści Webbera.