Renault zaprezentowało bolid RS16
Stajnia z Enstone przedstawiła swoją tegoroczną maszynę
22.02.1608:56
3467wyświetlenia

Niedawno przywrócony do ponownej działalności zespół Renault w Formule 1 zaprezentował swoją tegoroczną konstrukcję. Producent samochodów z Francji pod koniec zeszłego roku przejął Lotusa i od nadchodzącego sezonu ponownie będzie ścigał się w stawce F1.
Sam proces przejęcia trwał wyjątkowo długo i dopiero w grudniu zeszłego roku sfinalizowano przejęcie. Miało to znaczący wpływ na rozwój RS16, gdyż inżynierowie musieli rozpocząć prace nad koncepcją z myślą o silniku Mercedesa, tymczasem w ostatniej chwili dowiedzieli się o konieczności przejścia na motor Renault.
Model RS16 pokazany w alei serwisowej toru Catalunya jest zbliżony wyglądem do egzemplarza, jaki został przedstawiony podczas prezentacji zespołu w Paryżu. Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, obecne malowanie jest przejściowe i na Grand Prix Australii ekipa zamierza położyć na bolidzie nowe kolory.
Jak wcześniej zaznaczył dyrektor techniczny ekipy, Nick Chester, tegoroczna konstrukcja jest
kompromisem, który mimo to był trudny do opracowania ze względu na niewielką ilość dostępnego czasu. Bez względu na przeszkody proces się udał i ekipa przystąpi do testów bez żadnych opóźnień.
To było wyzwanie- powiedział Chester.
Zazwyczaj gdy minie maj, bardzo ciężko jest dostosować projekt do nowej jednostki napędowej. My nie wiedzieliśmy z czym będziemy jeździli do końca roku, więc było ciężko. Musieliśmy zmienić tył podwozia i projekt chłodzenia, więc wykonanie tego w miesiąc wymagało ogromnej pracy. Nie jest to tak zoptymalizowane, jak byśmy chcieli. Nie mamy dużych kompromisów, jednak nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by wszystko dograć.
Plany Renault na ten sezon obejmują zdobywanie punktów i jak najlepsze przygotowanie bolidu na 2017 rok, kiedy to zmianie ulegną przepisy. Póki co w Enstone trwa szeroko zakrojona rekrutacja, gdyż koncern chce znacząco zwiększyć zatrudnienie w fabryce, by był w stanie rywalizować z największymi ekipami, jak Mercedes czy Ferrari.
KOMENTARZE