Vettel: Musiałem spróbować wyprzedzić Bottasa
Czterokrotny mistrz świata nie uważa, że jego manewr był zbyt optymistyczny.
30.04.1815:01
3261wyświetlenia
Embed from Getty Images
Sebastian Vettel przekonuje, że musiał spróbować zaatakować Valtteriego Bottasa w końcówce wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu, mając na celu powrót na pozycję lidera.
Kierowca Ferrari, który komfortowo przewodził stawce aż do neutralizacji po której na czele znalazł się Bottas, zblokował koła na dohamowaniu do pierwszego zakrętu, spadając tym samym na czwartą lokatę. Kierowca Ferrari zapewnia jednak, że nie żałuje swojego manewru.
Sebastian Vettel przekonuje, że musiał spróbować zaatakować Valtteriego Bottasa w końcówce wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu, mając na celu powrót na pozycję lidera.
Kierowca Ferrari, który komfortowo przewodził stawce aż do neutralizacji po której na czele znalazł się Bottas, zblokował koła na dohamowaniu do pierwszego zakrętu, spadając tym samym na czwartą lokatę. Kierowca Ferrari zapewnia jednak, że nie żałuje swojego manewru.
Cieszę się, że spróbowałem się. Jestem niezadowolony, że nie wyszło, ale musiałem podjąć próbę. Nie uważam, że próba ataku po wewnętrznej była zbyt optymistyczna. Nie opóźniłem aż tak mocno momentu hamowania. Gdyby tak było, to w ogóle nie zmieściłbym się w zakręcie. Udało mi się o włos.
Nie miałem innej opcji. Lewis był po prawej stronie, więc nie mogłem trzymać się blisko niego. Valtteri jechał przede mną, zostawił wolną przestrzeń. Byłem zaskoczony tym, jak trudno było ocenić optymalny moment hamowania. Byłem w lekkim potrzasku, bo nie mogłem zobaczyć jak duża odległość dzieli mnie od pierwszego zakrętu. Mamy swoje punkty odniesienia, ale znajdowały się one o prawej stronie - krawężnik, napisy na ścianie. Po lewej nie mieliśmy żadnych takich rzeczy.
Restart poszedł bardzo dobrze. Ujrzałem miejsce po zewnętrznej, ale niestety zblokowałem koła. Gdyby nie to, to wydaje mi się, że nawet z tym samym punktem hamowania przejechałbym ten zakręt jak należy. Wtedy byłby to już dobry manewr. Łatwo jest powiedzieć, że coś nie wyszło. Musiałem spróbować. Nie możemy pozwolić, że jedna lub dwie sekundy wyścigu położą się cieniem na całej naszej dzisiejszej rywalizacji, bo mogliśmy w jej trakcie dostrzec wiele pozytywnych aspektów.
Później ze spłaszczoną oponą chciałem dopaść Pereza. Najpierw musiałem dokonać reorganizacji i zrozumieć, jak zmienił się balans bolidu. Bolid Force India był jednak bardzo szybki na prostych, w dodatku Sergio miał przewagę holując się za rywalami. Nie miałem tak naprawdę okazji, by coś zmienić. Szkoda. Ogólnie pojechaliśmy mocny wyścig. Czasem tak bywa. Gdyby nie samochód bezpieczeństwa, to nasza sytuacja byłaby łatwiejsza. Można powiedzieć, że 47 okrążeń zaliczam jako pozytywne. Później był jeszcze ten jeden zakręt. Cóż, to część gry- zakończył czterokrotny mistrz świata.
KOMENTARZE