Bottas przyznał, że mocno przeżył odpadnięcie z wyścigu w Baku
Fin stracił szansę na zwycięstwo w GP Azerbejdżanu z powodu przebicia opony.
24.12.1809:45
2794wyświetlenia
Embed from Getty Images
Valtteri Bottas nie ukrywa, że mocno przeżył utratę szansy na odniesienie zwycięstwa w GP Azerbejdżanu.
W końcówce szalonej rywalizacji na ulicach Baku kierowca Mercedesa jechał na pierwszym miejscu. Wtedy to najechał na odłamki pozostałe na prostej startowej po kolizji Kevina Magnussena z Pierre'em Gasly'ym, przebił prawą tylną oponę i został zmuszony do wycofania się z dalszej walki. Zwycięstwo powędrowało do jego zespołowego partnera - Lewisa Hamiltona, który ostatecznie wywalczył piąte mistrzostwo świata.
Valtteri Bottas nie ukrywa, że mocno przeżył utratę szansy na odniesienie zwycięstwa w GP Azerbejdżanu.
W końcówce szalonej rywalizacji na ulicach Baku kierowca Mercedesa jechał na pierwszym miejscu. Wtedy to najechał na odłamki pozostałe na prostej startowej po kolizji Kevina Magnussena z Pierre'em Gasly'ym, przebił prawą tylną oponę i został zmuszony do wycofania się z dalszej walki. Zwycięstwo powędrowało do jego zespołowego partnera - Lewisa Hamiltona, który ostatecznie wywalczył piąte mistrzostwo świata.
Myślałem, że był to mój najlepszy wyścig. Od długiego czasu nie jechałem na czele. Udało mi się jednak przebić na prowadzenie i nadawać tempo rywalizacji- powiedział Bottas.
Pamiętam, że tuż przed przebiciem opony czułem, że jadę z dużą pewnością siebie i mam wszystko pod kontrolą. Wiedziałem, że potrzebuję nieco szczęścia, aby obronić prowadzenie, ale nagle najechałem na odłamki znajdujące się na głównej prostej. Nie widziałem ich wcześniej. Przebiłem oponę i w taki oto sposób mój wyścig dobiegł końca- wyjaśniał reprezentant ekipy Srebrnych Strzał.
We wcześniejszych wyścigach otarłem się o zwycięstwo. Kilka razy byłem drugi, więc nie mogłem się doczekać, by po raz pierwszy w tym roku stanąć na najwyższym stopniu podium. Nigdy jednak do tego nie doszło. Widziałem rozczarowanie zespołu. Wszyscy okazywali mi olbrzymie wsparcie.
Gdy wróciłem do hotelu całkowicie się załamałem. Upadłem na kolana i płakałem jak małe dziecko. Później się jednak podniosłem i powiedziałem sobie, że jedna porażka mnie nie zdołuje.
KOMENTARZE