Russell: Brakło 1,5 cm, by studzienka dostała się do kokpitu

Williams szacuje straty na setki tysięcy dolarów. Zespół będzie domagał się odszkodowania.
26.04.1918:29
Nataniel Piórkowski
2395wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell zdradził, że gdyby obluzowana pokrywa studzienki przebiła się 10 lub 15 milimetrów wyżej, to mogłaby dostać się do kokpitu jego bolidu.

Brytyjczyk stracił obie sesje treningowe, a jego mechanicy pracują obecnie nad wymianą podwozia. Zespół zapowiedział już, że będzie domagał się od organizatorów odszkodowania za zniszczenia powstałe w konstrukcji Brytyjczyka, szacując koszty naprawy nad setki tysięcy dolarów.

Russell wyjaśnia: Widziałem, że uderzyłem w coś na torze, ale nie zdawałem sobie sprawy, że było to wieko studzienki. Nawierzchnia w tym miejscu jest dość nierówna, ale byłem naprawdę zszokowany, gdy poczułem uderzenie. Było niebezpiecznie. Gdyby pokrywa przebiła się 10 lub 15 milimetrów wyżej, to dostałaby się prosto pod mój fotel. Cały incydent mógł być więc dużo bardziej poważny. Szkoda. Masz swój program, plany na weekend i wszystko idzie w kanał. Dosłownie.

Uderzenie było bardzo mocne. Nigdy nie byłem równie zszokowany. Uszkodzenia są dość poważne. Silnik od razu zgasł. Szkoda mi mechaników, którzy odbudowują teraz mój bolid. Wszystko to po jednym okrążeniu, w dodatku z powodu studzienki. Muszą włożyć w to wiele ciężkiej pracy, a przecież w ogóle nie zawiniliśmy.

Te tory są zaprojektowane w oparciu o najwyższe standardy. To pechowe wydarzenie. Każdy wykonuje swoją pracę. Nikt nie robi tego specjalnie. To niefortunna sytuacja.

Straciłem oba treningu. Mam teraz tylko godzinę przed startem kwalifikacji. Raczej nie czeka nas w nich więcej niż jeden blok, więc prawdopodobnie od razu będziemy skupiać się na przygotowaniach do wyścigu. Muszę wyjechać na tor i nie zrobić nic głupiego. Będę traktował FP3 jak pierwszy trening. Nie mogę maksymalnie atakować.