Hamilton: Wyścigi bez widzów będą gorsze niż dni testowe

Mimo to Brytyjczyk nie może się już doczekać powrotu na tor.
11.05.2014:10
Maciej Wróbel
648wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton uważa, że brak publiczności na pierwszych wyścigach sezonu 2020 sprawi, że będą one gorsze nawet od dni testowych.

Sześciokrotny mistrz świata znany jest z tego, że na przestrzeni całego sezonu wielokrotnie oddaje hołd zgromadzonym na wyścigach kibicom. Z powodu pandemii koronawirusa organizatorzy zmuszeni są jednak podjąć dodatkowe środki ostrożności, w tym zamknięcie się na publiczność.

Lewis Hamilton podkreśla, że choć z entuzjazmem oczekuje na powrót do ścigania, perspektywa braku kibiców na trybunach wywołuje w nim poczucie wewnętrznej pustki.

To naprawdę sprawia, że czuję wewnętrzną pustkę, ponieważ fani robią świetną robotę przy okazji na przykład Grand Prix Wielkiej Brytanii. Na całym świecie, podczas każdego z wyścigów w których bierzemy udział, im więcej fanów, tym lepszą mamy atmosferę. To dlatego w kalendarzu mamy Silverstone czy Monzę. Dlatego to, że nie będzie kibiców na trybunach jest dla mnie takie smutne - powiedział aktualny mistrz świata.

Świetne jest jednak to, że dostaję mnóstwo wiadomości od ludzi z całego świata, którzy cierpią z tego powodu, że nie będą mogli oglądać zawodów na żywo. To tylko pokazuje, jak ważny jest sport w naszym życiu. Siedzimy w tym wszyscy razem i jest to naprawdę ekscytujące i urzekające.

Nie wiem na ile ekscytujące dla tych ludzi będzie oglądanie Formuły 1 w telewizji, ale lepsze to niż nic. Dla nas będzie to jednak niczym dzień testowy. Pod pewnymi względami będzie to nawet gorsze. Na testach w Barcelonie może nie ma tłumów, ale zawsze znajdzie się jakaś grupka widzów na trybunach. Teraz za to podczas wyścigu jedyne, co będzie widać to puste krzesełka.

Pomimo obaw związanych z pustymi trybunami, Brytyjczyk podkreśla jednak, że nie może się doczekać powrotu do ścigania i rozpoczęcia rywalizacji w sezonie 2020, bowiem doświadcza w tej chwili najdłuższej przerwy od startów w całej dotychczasowej karierze. 35-latek jest również bardzo ciekaw, jak podczas wyścigowej rywalizacji spisze się jego Mercedes W11, który był jedną z rewelacji zimowych testów.

Wyścigi to wyścigi i nie sądzę, by ktokolwiek z nas miał wystarczająco dużo czasu, by w pełni wykorzystać potencjał naszych samochodów, więc naprawdę jestem podekscytowany wizją powrotu do ścigania. Bardzo, ale to bardzo za tym tęsknię. W pewnym sensie to jakby błogosławieństwo dla nas, ponieważ powrót po tak długiej przerwie sprawia, że masz więcej uznania i jeszcze bardziej cieszysz się z rzeczy które robisz i kochasz. Daje mi to więcej energii, inspiracji i determinacji, by dawać z siebie więcej i pracować z tym wspaniałym zespołem. Tak więc jestem podekscytowany czekając na to, co przyniesie przyszłość - zakończył kierowca Mercedesa.