Vettel: Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do awarii silnika

Leclerc wzywa z kolei Ferrari do poprawy tempa na pośredniej mieszance.
07.08.2020:28
Nataniel Piórkowski
948wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel przyznał, że nic nie wskazywało na to, że jednostka napędowa w jego Ferrari ulegnie poważnej usterce pod koniec popołudniowego treningu przed GP 70-lecia.

Niedługo po wyjeździe z zakrętu Luffield Vettel usłyszał niepokojący odgłos z tyłu swego bolidu i natychmiast stracił moc, gubiąc przy tym sporo oleju na dawnej prostej startowej.

Wypowiadając się na temat awarii, Vettel wyjaśniał: Wszystko stało się nagle, bez żadnego ostrzeżenia. Doszło do jakiejś usterki i musimy to teraz wyjaśnić. Zapewne zajmie to kilka dni, ponieważ silnik będzie musiał zostać odesłany do fabryki i tam zajmą się nim mechanicy.

Pomimo dość słabych czasów czterokrotny mistrz świata był w piątek nieco bardziej zadowolony z balansu swojego bolidu. Już wczoraj zapowiadałem, że spróbujemy kilku nowych pomysłów. Ogólnie byliśmy trochę bardziej zadowoleni, ale wciąż brakuje nam tempa. Trzeba będzie nad tym jeszcze popracować.

Zupełnie inaczej piątkowe sesje układały się dla Charlesa Leclerca, który jutro ma nadzieję zakończyć kwalifikacje w czołowej piątce. Monakijczyk podkreśla jednak, że Scuderia musi poprawić swoją dyspozycję na pośredniej mieszance - kluczowym ogumieniu na czas Q2.

Słabe tempo na pośrednich oponach to coś, nad czym ciągle musimy popracować. Trzeba włożyć w to maksimum wysiłku. Znaczenie tej mieszanki jest w ten weekend bardzo duże. Myślę, że wielu kierowców postara się awansować do Q3 na "żółtych" oponach. Musimy prezentować na nich konkurencyjną formę.