Horner: Skutki kary odczujemy dopiero w 2023 roku

Brytyjczyk odniósł się do ograniczeń w prowadzeniu rozwoju aerodynamicznego.
17.03.2311:43
Nataniel Piórkowski
856wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Red Bull Racing - Christian Horner, uważa, że ostatnia kara za złamanie limitu budżetowego, okaże się bardziej dotkliwa w perspektywie sezonu 2023, niż 2022.

W październiku, po zapoznaniu się z dokumentacją finansową, FIA orzekła, iż team z Milton Keynes naruszył limitu budżetowy na rok 2021 o 1,8 miliona funtów.

Na RBR nałożona została grzywna 7 milionów funtów, która jednak nie została potrącona z limitu budżetowego. Dodatkowo austriacką ekipę ukarano redukcją czasu, który można poświęcić na prace nad aerodynamiką.

Jako mistrz świata Red Bull otrzymałby przydział 70% wartości referencyjnej, jednak w związku z działaniami FIA poziom ten spadł do 63%.

Przed nami osiem, dziewięć miesięcy. To oznacza, że musimy być bardzo wybiórczy i nieziemsko skuteczni w prowadzeniu rozwoju tego bolidu i oczywiście przyszłorocznej konstrukcji - potwierdził Horner.

Wszystko zależy od tego, czy w przepisach wprowadzone zostaną jakieś zmiany. Oczekujemy stabilnych regulacji, ale tak czy owak mamy pewną barierę, niekorzyść. Nie ciąży na nas wyłącznie ograniczenie wynikające z przepisów, ale taże dodatkowe dziesięć procent.

Ferrari ma przydział 75% wartości referencyjnej a Mercedes 80%, w związku z zajęciem odpowiednio drugiego i trzeciego miejsca w ubiegłorocznych mistrzostwach konstruktorów.

Mamy 15% czasu mniej niż Fred [Vasseur z Ferrari] i 20% mniej niż Mercedes. To znaczące liczby. W takiej sytuacji najważniejsza jest efektywność i skuteczność, w tym co robimy i wybieramy do testów w tunelu aerodynamicznym oraz w jakim kierunku rozwijamy modele RB19 i RB20.