Hamilton "wściekły" po nieudanej próbie w Q3

Brytyjczyk uważa, że zmarnował świetną szansę na zdobycie pole position.
31.08.2419:02
Maciej Wróbel
1608wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton przyznaje, że jest absolutnie wściekły po tym, jak zmarnował szansę na zdobycie pole position przed wyścigiem o Grand Prix Włoch.

Sobotnia czasówka na torze Monza okazała się jedną z najbardziej zaciętych w ostatnich latach. Choć pierwszy rząd udało się zdobyć w całości kierowcom świetnie dysponowanego ostatnio McLarena, to pierwszą szóstkę, reprezentującą trzy różne ekipy, dzieliło w Q3 zaledwie 0,186 sekundy.

Ostatnim kierowcą w tej grupie był Lewis Hamilton. Brytyjczyk, który był najszybszym kierowcą w trzecim treningu oraz w Q2, w swojej ostatniej próbie nie zdołał jednak zagrozić ścisłej czołówce i zakończył sesję z szóstym rezultatem. Po zakończeniu kwalifikacji 39-latek nie ukrywał rozczarowania.

Jestem wściekły - powiedział siedmiokrotny mistrz świata w rozmowie ze Sky Sports. Absolutnie wściekły, ponieważ powinienem znaleźć się na pole position, a przynajmniej powinienem być w pierwszym rzędzie. Nie wykonałem jednak na końcu odpowiednio dobrej roboty.

Straciłem jedną dziesiątą i połowę dziesiątej w zakrętach pierwszym i drugim, a potem jeszcze jedną dziesiątą w ostatnim zakręcie. Nie mogę winić nikogo poza sobą samym. To kompletnie żałosne z mojej strony i nie do zaakceptowania. To tylko i wyłącznie moja wina.

Tuż przed letnią przerwą, Hamilton był w stanie pokonać George'a Russella w wewnętrznym pojedynku kwalifikacyjnym. W Zandvoort i na Monzy Brytyjczyk dwukrotnie uległ jednak młodszemu koledze, który aktualnie wygrywa z Hamiltonem stosunkiem aż 12:4.

Kwalifikacje są moją słabszą stroną już od jakiegoś czasu i nie mogę tego rozgryźć. Cały czas próbuję. Zapewne będę się teraz nad sobą pastwił przez parę godzin, ale w końcu pójdę naprzód. Mamy dobry samochód, a zespół wykonał w ten weekend świetną robotę.

Samochód zdaje się spisywać lepiej, niż wczoraj i podczas ostatniego wyścigu. Zespół zasłużył dzisiaj na więcej. Może uzyskają to z Kimim - dodał Hamilton, odnosząc się do sobotniego komunikatu Mercedesa o zatrudnieniu Andrei Kimiego Antonellego począwszy od sezonu 2025.

Jutro będziemy musieli postarać się odrobić tyle strat, ile tylko jest możliwe. Zobaczymy, czy uda się nam przeskoczyć Ferrari i powalczyć o podium.