Istanbul Park gotowy do powrotu do kalendarza

Ostatnie Grand Prix Turcji odbyło się cztery lata temu.
29.07.2512:48
Jakub Ziółkowski
224wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szefowie toru Istanbul Park deklarują gotowość do przejęcia organizacji wyścigu Formuły 1 już w przyszłym roku, jeśli któryś z zaplanowanych Grand Prix zostanie odwołane. Ich ambicją nie jest jednak jednorazowy występ, ale stałe miejsce w kalendarzu mistrzostw świata.

Tor w Stambule przeszedł niedawno pod zarząd TOSFED - Tureckiej Federacji Sportów Samochodowych. Jej prezydent, Eren Uclertopragi, w rozmowie z Autosportem zadeklarował, że: Jest silne zaangażowanie ze strony rządu, by przywrócić Formułę 1 do Turcji w sposób trwały i na dłuższą metę.

Po raz ostatni Grand Prix Turcji odbyło się podczas sezonów zaburzonych przez pandemię COVID-19 - w 2020 i 2021 roku.

Wiadomo, że kalendarz na sezon 2026 został już ogłoszony. Niemniej, w przypadku odwołania któregoś z wyścigów, moglibyśmy przejąć organizację Grand Prix Turcji - dodał Uclertopragi. Tym razem nie chcemy jednak gościć wyścigu jednorazowo - naszym celem jest długoterminowa obecność w F1.

Jak podkreślił, projekt ten cieszy się pełnym poparciem ze strony tureckich władz, w tym prezydenta kraju oraz ministrów kultury i sportu. Wszystkie płatności i formalności będą realizowane z gwarancją państwa.

Kluczową przewagą ma być również fakt, że federacja TOSFED odpowiada jednocześnie za rolę promotora wyścigu i narodowej władzy sportu uznanej przez FIA, co zdaniem Uclertopragi znacząco ułatwi płynne przeprowadzenie wydarzenia.

Władze toru liczą także na lokalizację jako dodatkowy atut: Nie chcemy konkurować z żadnym krajem. Ale Turcja dysponuje wciąż popularnym i wyjątkowym torem, populacją 85 milionów ludzi, ogromnym zainteresowaniem sportem wśród młodych mieszkańców i rynkiem, na którym rocznie sprzedaje się ponad 1,2 mln aut - w tym marek obecnych w F1.

Potencjał widzów z krajów oddalonych o dwie-trzy godziny lotu od Stambułu czyni nas atrakcyjnym dodatkiem do kalendarza F1. Wrzesień to dogodny miesiąc - pogoda jest dobra, a uczniowie wracają do szkół.

Co ciekawe, ewentualny wyścig w Stambule mógłby zostać zorganizowany w sąsiedztwie Grand Prix Azerbejdżanu, co według Tureckiej Federacji mogłoby ułatwić logistykę zespołom F1.

Szanse Turcji rosną także w kontekście możliwego zwolnienia miejsca w kalendarzu po sezonie 2026 - niepewna pozostaje przyszłość Barcelony, a według niemieckiego Auto Motor und Sport Grand Prix Holandii na torze Zandvoort zniknie po 2026 roku.

Faworytem do nowego wyścigu pozostaje jednak Tajlandia, która zadeklarowała budżet 1,2 miliarda dolarów na organizację ulicznego Grand Prix Bangkoku od 2028 roku.