Doohan może odzyskać posadę kierowcy wyścigowego Alpine?

Ted Kravitz spodziewa się roszady w stajni z Enstone przed Grand Prix Holandii.
29.07.2515:34
Mateusz Szymkiewicz
694wyświetlenia
Embed from Getty Images

Reporter Sky Sports F1 - Ted Kravitz, przypuszcza, że Alpine może dokonać kolejnej roszady w składzie kierowców podczas letniej przerwy.

Po sześciu wyścigach tegorocznych mistrzostw stajnia z Enstone odsunęła od składu Jacka Doohana, przekazując jego kokpit Franco Colapinto. Mimo to Argentyńczyk ma wyraźne trudności za kierownicą bolidu A525, zajmując dwudzieste miejsce w klasyfikacji z zerowym dorobkiem oraz sporą stratą czasową na torze do partnera Pierre'a Gasly'ego.

Szczególnie rozczarowujący przebieg dla Colapinto miał wyścig o Grand Prix Belgii, w którym kierowca przekroczył linię mety na przedostatnim miejscu. Z kolei drugi kierowca Alpine finiszował dziesiąty, dopisując do dorobku kolejny punkt.

Samochód jest w tej chwili nieco trudny w prowadzeniu - powiedział 22-latek po zmaganiach na Spa. Nie prezentuje on regularnego poziomu osiągów. Bolid jest konkurencyjny ale nie mam w nim pewności siebie, zwłaszcza, kiedy muszę naciskać w szybkich fragmentach toru. To był trudny weekend. Ogólnie dokonałem pewnych postępów, ale nadal nie czuję, by wszystko układało się właściwie.

Zdaniem Teda Kravitza ze Sky Sports F1, cierpliwość Alpine do Argentyńczyka wkrótce może dobiec końca. Reporter ne wyklucza, iż francuska ekipa zdecyduje się na roszadę podczas letniej przerwy, być może przywracając do składu Jacka Doohana.

Należy podkreślić, że Franco Colapinto nie ma szczęścia, ponieważ finiszował przedostatni za Isackiem Hadjarem, który miał problemy techniczne. Strategia dwóch pit stopów nie zadziałała w jego przypadku. Nikt nie będzie zaskoczony w padoku F1, jeżeli okaże się, że Colapinto walczy o swoje miejsce. Może być zagrożony przez swojego poprzednika Jacka Doohana oraz potencjalnie przez Valtteriego Bottasa. Otrzymał kolejną szansę i dojechał dziewiętnasty, wciąż poza punktami. Przynajmniej się nie rozbił, ale jest mi przykro z jego powodu. Wiem, że stać go na więcej, ale zupełnie nie ma pewności siebie w tym samochodzie. Zobaczymy co wydarzy się na Węgrzech - powiedział Kravitz.