Vasseur: Hamilton nie jest jak Sainz
Szef Ferrari kolejny raz bierze w obronę siedmiokrotnego mistrza świata.
26.08.2511:55
201wyświetlenia
Embed from Getty Images
Frederic Vasseur przyznaje, że początki Lewisa Hamiltona w Ferrari okazały się trudniejsze, niż się spodziewano.
Ogłoszony na początku 2024 roku transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari było wielkim wydarzeniem. Brytyjczyk miał przejść do Maranello po dwunastu latach spędzonych w Mercedesie, z którym zdobył on sześć ze swoich siedmiu tytułów mistrzowskich.
Początek współpracy Hamiltona z Ferrari nie przebiega jednak tak, jak by sobie mogły życzyć obie strony. 40-latek wciąż czeka na pierwsze podium w nowych barwach, a podczas ostatniego weekendu wyścigowego na Węgrzech sfrustrowany Hamilton określił siebie nawet mianem
Szef Scuderii, Frederic Vasseur, w rozmowie z Auto Motor und Sport po raz kolejny postanowił wziąć w obronę swojego kierowcę.
Nadal jednak nie wszyscy są przekonani co do zasadności angażu Brytyjczyka w Scuderii. Były kierowca F1, Arturo Merzario, jest przekonany, że większość zespołu wcale nie chciała tego transferu.
Christian Danner stwierdził z kolei, iż nie można w zaistniałej sytuacji wykluczać nawet przedwczesnej decyzji o zakończeniu kariery przez Hamiltona.
Frederic Vasseur przyznaje, że początki Lewisa Hamiltona w Ferrari okazały się trudniejsze, niż się spodziewano.
Ogłoszony na początku 2024 roku transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari było wielkim wydarzeniem. Brytyjczyk miał przejść do Maranello po dwunastu latach spędzonych w Mercedesie, z którym zdobył on sześć ze swoich siedmiu tytułów mistrzowskich.
Początek współpracy Hamiltona z Ferrari nie przebiega jednak tak, jak by sobie mogły życzyć obie strony. 40-latek wciąż czeka na pierwsze podium w nowych barwach, a podczas ostatniego weekendu wyścigowego na Węgrzech sfrustrowany Hamilton określił siebie nawet mianem
bezużytecznego.
Szef Scuderii, Frederic Vasseur, w rozmowie z Auto Motor und Sport po raz kolejny postanowił wziąć w obronę swojego kierowcę.
Gdy przychodził do Ferrari, naiwnie myśleliśmy, że on ma wszystko pod kontrolą- twierdzi Francuz.
On jednak nie jest jak Carlos Sainz, który zmieniał zespoły co kilka lat i był dobrze zaznajomiony z całym tym procesem. Lewis potrzebował czterech czy pięciu wyścigów, by się przyzwyczaić do nowego otoczenia.
On jest też zawsze skrajny w swoich wybuchach- kontynuuje Vasseur, odnosząc się do wypowiedzi Hamiltona z Węgier.
Czasem jest surowy wobec samochodu, a czasem wobec samego siebie. Trzeba go wówczas uspokoić i wytłumaczyć, że strata jednej dziesiątej do późniejszego zdobywcy pole position w Q2 nie jest czymś wielkim.
To nie jest dla mnie wielki problem.
Nadal jednak nie wszyscy są przekonani co do zasadności angażu Brytyjczyka w Scuderii. Były kierowca F1, Arturo Merzario, jest przekonany, że większość zespołu wcale nie chciała tego transferu.
W mojej opinii, przyjście Hamiltona do Maranello to przede wszystkim operacja komercyjna- stwierdził 82-latek w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
Z tego co słyszałem, 90 procent pracowników wcale nie pochwalało tej decyzji, a gdy kierowca nie czuje się doceniany, to traci motywację- dodał Merzario, który sam reprezentował barwy Ferrari w latach 1972-1973.
Christian Danner stwierdził z kolei, iż nie można w zaistniałej sytuacji wykluczać nawet przedwczesnej decyzji o zakończeniu kariery przez Hamiltona.
Hamilton, który biczuje sam siebie i mówi, że czegoś nie może dłużej robić... nigdy tego wcześniej nie słyszałem. Nie można wykluczyć zakończenia kariery- powiedział Niemiec.
On jednak jest wojownikiem i wierzę, że zostanie- dodał Danner.