As-web.jp: Wolff przeciąga rozmowy kontraktowe z Russellem

Zdaniem japońskiej prasy, Russell liczy na wieloletnią umowę.
30.09.2517:30
Maciej Wróbel
143wyświetlenia
Embed from Getty Images

Według doniesień z Japonii, Toto Wolff celowo przeciąga rozmowy kontraktowe z George'em Russellem, biorąc pod uwagę niepewną przyszłość Maksa Verstappena w Red Bullu po sezonie 2026.

Choć szef Mercedesa publicznie zapewniał, że Mercedes będzie kontynuował w roku 2026 współpracę z obecnym duetem kierowców - George'em Russellem i Andreą Kimim Antonellim - to jednak wciąż zespół nie wydał oficjalnego komunikatu w tej sprawie.

Tymczasem, jak podaje japoński portal as-web.jp, Russell początkowo naciskał na trzyletnią umowę oraz pensję wynoszącą około 20 milionów dolarów - czyli tyle, ile mniej więcej zarabia Lando Norris w McLarenie. Toto Wolff miał jednak zaproponować zaledwie połowę tej kwoty i tylko roczne przedłużenie, argumentując to wciąż istniejącą możliwością odejścia Verstappena z RBR po sezonie 2026.

Źródła twierdzą, że Russell jest skłonny zaakceptować roczny kontrakt, ale tylko pod warunkiem uwzględnienia klauzul dotyczących wyników - szczególnie w odniesieniu do młodszego kolegi z zespołu, Kimiego Antonellego. Brytyjczyk chce gwarancji, że regularne pokonywanie Antonellego automatycznie przedłuży jego umowę.

Wolff jednak rzekomo sprzeciwia się takim specjalnym warunkom. Nie spieszymy się. Przedłużenie na pewno nastąpi, ale jeszcze nie zostało sfinalizowane - powiedział Austriak w rozmowie z mediami w Baku.

Russell, obecnie zarządzany bezpośrednio przez Mercedesa, rozważa podobno zatrudnienie niezależnego menedżera, aby wzmocnić swoją pozycję na rynku kierowców przed sezonem 2027, gdy wielu kierowcom wygasają kontrakty.

Tymczasem Wolff przyznał, że jego letnie spotkania z Verstappenem miały bardziej osobisty charakter, ale nie wykluczył, że Mercedes podejmie próbę pozyskania Holendra, gdy wejdą w życie nowe przepisy dotyczące silników.

Jednocześnie Auto Motor und Sport informuje, że program jednostek napędowych Mercedesa na sezon 2026 boryka się z problemami wieku dziecięcego - podczas testów wielokrotnie miało dochodzić do awarii. Inżynierowie podkreślają jednak, że sytuacja przypomina rok 2014, kiedy wczesne trudności ostatecznie przerodziły się w dominujący pakiet silnikowy, który zapewnił osiem tytułów z rzędu.

Mercedes stanie też przed dodatkowym wyzwaniem, ponieważ oprócz własnego zespołu fabrycznego będzie musiał dostarczać jednostki McLarenowi, Williamsowi i nowemu partnerowi - Alpine. Aston Martin zaś będzie od przyszłego roku korzystać już z silników Hondy.

Główny inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin, uważa jednak, że szersze grono klientów przyspieszy rozwój: Im więcej samochodów na torze i im większy przebieg, tym szybciej wykrywa się błędy. W 2014 roku mieliśmy wyraźną przewagę nad konkurencją. Historia może się powtórzyć.