Lawson: Nie jest istotne to, w jakim zespole będę wygrywać

Nowozelandczyk sugeruje, że nie liczy już na powrót do Red Bull Racing.
30.09.2517:55
Maciej Wróbel
85wyświetlenia
Embed from Getty Images

Liam Lawson zasugerował, że nie wiąże już swojej przyszłości w F1 z zespołem Red Bull Racing.

Nowozelandczyk, który w ostatnim Grand Prix Azerbejdżanu uzyskał najlepszy w karierze wynik - piąte miejsce - wciąż pozostaje bez umowy na przyszły sezon. Jego obecny kontrakt wygasa wraz z końcem burzliwego roku 2025, który rozpoczął od krótkiego epizodu w Red Bullu, a skończy próbą odbudowania kariery w siostrzanej ekipie Racing Bulls.

Zanim Lawson zdołał finiszować na piątym miejscu w Baku, bronił się przez wiele okrążeń przed dysponującymi szybszymi samochodami rywalami, takimi jak Yuki Tsunoda, Lando Norris czy Lewis Hamilton. W emocjonujących sobotnich kwalifikacjach 23-latek wystrzegł się z kolei błędów i wykręcił trzeci czas.

Próżno jednak szukać nazwiska Lawsona w doniesieniach mówiących o obsadzie drugiego fotela w zespole RBR w sezonie 2026 - historia pokazuje bowiem, że zdegradowani zawodnicy nigdy nie wracają do głównego zespołu.

Niektóre źródła są już niemal pewne awansu Isacka Hadjara, podczas gdy do Racing Bulls dołączyć ma debiutant, Arvid Lindblad. Wiele wskazuje więc na to, że Lawson rywalizuje bezpośrednio z Yukim Tsunodą.

Sam zainteresowany przyznał tymczasem, że powrót do Red Bulla nie jest już jego marzeniem. Spędziłem dużo czasu, odkąd dołączyłem [do Red Bulla] jako junior w wieku 17 lat, myśląc tylko o tym, jak dostać się do Red Bull Racing - tam widziałem swoją przyszłość - powiedział Lawson.

Może… Nie to, że zapomniałem, dlaczego to robię, ale to właśnie tak mocno wydawało mi się celem. Teraz łatwiej mi usiąść i uświadomić sobie, że cel zawsze był jeden - zwyciężać i dojść na szczyt. I nie jest istotne to, gdzie to nastąpi.

Wyłączając zespoły należące do koncernu Red Bulla, jedynym de facto wolnym miejscem na rok 2026 dysponuje Alpine. Flavio Briatore zdążył już jednak otwarcie poinformować, iż jedynym konkurentem ścigającego się obecnie Franco Colapinto jest rezerwowy kierowca ekipy, Paul Aron.

Liam Lawson przyznaje, że jego krótkoterminowe opcje są mocno ograniczone. Mam nadzieję, że [decyzja] zapadnie w ciągu najbliższych kilku wyścigów. Oczywiście trudno powiedzieć. Dla kierowców najważniejsze jest, żeby być w Formule 1, więc skupiamy się na zdobyciu miejsca. Szczerze mówiąc, to jest mój obecny cel.

Jeśli chodzi o inne zespoły, to praktycznie wszyscy są już zakontraktowani albo mają jasny plan na przyszły rok. Na razie to głównie rozmowy z Red Bullem i próba zapewnienia sobie fotela tu, gdzie jestem.