Lawson: Nadal nie wiem, gdzie będę jeździć w przyszłym roku

Dobry weekend w Baku nie ubezpieczył pozycji Nowozelandczyka.
02.10.2516:28
Jakub Ziółkowski
14wyświetlenia
Embed from Getty Images

Liam Lawson po świetnym występie w Azerbejdżanie, gdzie wywalczył trzecie miejsce w kwalifikacjach i piąte w wyścigu, wciąż nie wie, czy znajdzie się w stawce F1 w sezonie 2026.

23-latek rozpoczął rok w Red Bullu, ale po dwóch rundach bez punktów został zastąpiony przez Yukiego Tsunodę. Nowozelandczyk wrócił do Racing Bulls, gdzie z kolei w wielu wyścigach ustępował debiutantowi Isackowi Hadjarowi.

Lawson przyznał, że po Baku nie otrzymał telefonu od Helmuta Marko:

Zazwyczaj telefony od niego są po tych słabszych weekendach, więc na razie nie słyszałem wiele! Wszyscy wiemy, że aby utrzymać się w F1, trzeba regularnie pokazywać dobre wyniki. Baku było świetne, ale musimy to powtarzać w kolejnych wyścigach.

Red Bull planuje ogłosić skład na 2026 rok do końca października. Wiele wskazuje na to, że do Racing Bulls dołączy junior F2 Arvid Lindblad, a w samym Red Bullu nadal waży się kwestia partnera Maxa Verstappena. Największe szanse ma Hadjar, który błyszczy w porównaniu do Tsunody i Lawsona. Ten stara się nie ulegać presji:

Chciałbym wiedzieć już jutro, ale w tym programie normalne jest, że zostajesz trochę w zawieszeniu. Jedyne, na co mam wpływ, to moje wyniki na torze. Dopóki nie zapadnie decyzja, na tym się skupiam.

Nowozelandczyk, związany z Red Bullem od sześciu lat, dobrze wie, jak bezwzględny potrafi być ten program:

Bez względu na kontrakty, jedyną gwarancją bezpieczeństwa są wyniki. W Red Bullu od młodego wieku uczysz się, że jedyną drogą w górę jest jazda na najwyższym poziomie. Tu zawsze była presja, a teraz jest już tylko na większą skalę.