Tost: Alguersuari i Buemi nie byli wystarczająco dobrzy

"Bez Red Bulla nigdy nie dostaliby się do F1"
16.02.1222:55
Maciej Kotuła
2297wyświetlenia

Szef Scuderii Toro Rosso Franz Tost powiedział, że Jaime Alguersuari i Sebastien Buemi mieli niewystarczające talenty, by móc walczyć o miejsce w Red Bull Racing. Obaj kierowcy stracili swoje posady na rzecz Daniela Ricciardo i Jeana-Erica Vergne'a, co było dość zaskakującą decyzją.

Tost wielokrotnie powtarzał, że misją Toro Rosso jest wyszukiwanie talentów, które spełniłyby oczekiwania siostrzanej, mistrzowskiej stajni o posiadaniu czołowego kierowcy. Jednocześnie wierzy, że ani Alguersuari, ani Buemi nie są wystarczająco mocni, by ich za takich uważać.

Tost liczy również, że wspomniany duet powinien być wdzięczny Red Bullowi za umożliwienie im dostanie się do F1. To sport na najwyższym poziomie i odejścia są częścią tej gry - powiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony F1. Obaj kierowcy powinni być wdzięczni Red Bullowi, ponieważ bez nich nigdy nie dostaliby się do F1. Teraz ich los leży w ich własnych rękach, mogą coś zrobić z szansą, którą od Red Bulla otrzymali.

Cóż, Buemi wciąż jest z Red Bull Racing jako ich trzeci kierowca. Co się stanie z Alguersuarim? Nie mam obecnie żadnych wieści o nim, ale, jak już wspomniałem, dzięki Red Bullowi mają dobrą podstawę, by kontynuować swoje kariery. Może nawet w F1 w innym zespole. Nie mówię, że nie nadają się do Formuły 1, jako że pokazali w niektórych wyścigach, że mają faktyczny talent, ale to za mało dla Red Bull Racing. Mogę sobie jednak wyobrazić ich jako kierowców czołówki gdzie indziej, mających pełne sukcesów kariery.

Konsultant Red Bulla, dr Helmut Marko, powiedział wcześniej, że Buemi i Alguersuari nie zostaną zwycięzcami w F1. Tost wierzy, że w tym zdaniu jest ziarno prawdy. Coś jest na rzeczy w stwierdzeniu Helmuta. Gdy mówimy o «właściwych rzeczach» dla Red Bull Racing, mówimy o zdobywcy obu trofeów mistrzowskich, co oznacza, że kierowcy, którzy chcą się tam dostać, muszą być zdolni do wygrywania wyścigów i zdobywania mistrzostw. To stało u podłoża decyzji, dotyczącej Sebastiena i Jaime. Toro Rosso to zespół debiutantów i rozpoczynamy sezon 2012 właśnie z dwoma debiutantami. W pełni popieram tę decyzję.


Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

20
Kamikadze2000
18.02.2012 09:04
James Toseland był pianistą. Szkoda swoją drogą Brytyjczyka, bo w tym roku skończy 32 lata, a już musiał zakończyc karierę przez niewyleczalną kontuzję...
oxiplegatz
17.02.2012 10:26
[quote="schuey"]Kierowcy F1 to elitarne środowisko. Jest ich na pewno mniej niż astronautów, ktorzy latają(latali) w kosmos. Co do Buemiego to nie mam zdania ale wśród takich ludzi nie ma miejsca dla DJów.[/quote] Może jeszcze powiesz, że Sutil wyleciał z F1 bo jest pianistą :D
Kajt
17.02.2012 09:02
@jpslotus72 Myślę, że to odpowiedź na zarzuty, jakie z wszystkich stron słyszy, że pozbył się kierowców w nieuczciwy sposób. Jakbyś Ty podjął jakąś decyzję i ze wszystkich stron słyszał krytykę, nie odpowiedział byś na nią? Przecież to nie jest głupi człowiek, sam z siebie czegoś takiego by nie powiedział. Może Autosprint zadał mu pytanie i stąd rozwinęła się wypowiedź. Jest to moim zdaniem, bądź co bądź zdziebko nieudana, ale wciąż próba ratowania swojej decyzji, PR zespołu, odpowiedź na zarzuty. Wolę czytać coś takiego, niż cukierkowate pochwały "talentu i doświadczeń spoza toru Pietrowa". Przynajmniej jest szczere.
Kamikadze2000
17.02.2012 03:19
Tylko Toster także nie jesteś wystarczająco dobry na pełnienie funkcja szefa zespołu... ;]
jpslotus72
17.02.2012 02:44
@Kajt Jeszcze raz wyjaśnię - chodzi mi o to, że (moim zdaniem) ta "szczerość" jest spóźniona i w tej chwili niepotrzebna. Zmiana kierowców została dokonana - po co dzisiaj wracać do "zeszłorocznego śniegu", żeby sypać na niego śmieci? Niech już się zajmują nowymi kierowcami i nowym sezonem... Zobaczymy jak w jego trakcie będą szczerzy w sprawie tegorocznych osiągów i obecnej obsady bolidów.
Kajt
17.02.2012 02:35
@jpslotus72 Tak, bo jak Horner mówi, że traktują obu kierowców równo, chociaż tak nie jest, to psy się na nim wiesza, bo kłamie, bo robi firmie PR. Tost mówi otwarcie i szczerze to, co wszyscy wiedzą (że jak nie wstrzelisz się, to odpadasz, przykład Bourdaisa, Buemiego i Alguersauriego; Vettel się wstrzelił i skorzystał na tym), więc...też wiesza się na nim psy. Bardzo kibicowałem Alguersauriemu, Buemi mi imponował bo jako 19 latek wskoczył w połowie sezonu do TR i się nie rozbijał na pierwszym lepszym zakręcie, ale nie spełniał priorytetów swojej ekipy. Jeżeli McLaren albo Ferrari zatrudniają jakiegoś kierowcę by walczyć o mistrzostwo świata, a on tego nie może spełnić mimo dania mu szansy (bolid, ustawienia, wsparcie), to się go zwalnia i czy szef powie, że dlatego że jest po prostu ZA SŁABY, czy tego nie powie - nie ma to znaczenia. BUE i ALG też mieli być materiałami na mistrza, nie w TR, ale w RBR. Skoro się nie sprawdzili - wylecieli, ergo, byli za słabi (bo gdyby nie byli, to by zostali). My nie mamy informacji o ich sposobie pracy z ekipą, danych z telemetrii itp. Oni wiedzą więcej. Jeżeli nie byli materiałem na mistrza, trzeba ustąpić miejsce innym. Celem TR jest kształcenie przyszłych mistrzów, a nie walka o środek tabeli z za słabymi zawodnikami. Wcale nie jest to dla mnie straszna zbrodnia na F1, od mistrzostw są inne ekipy (chociaż fajnie było by widzieć od czasu do czasu TR wyżej). I czy szef zespołu powie, że zawodnik był za słaby, czy nie - nic to nie zmienia. Nasze oburzenie bierze się z tego, że zwolniono ich bez zapowiedzi, ba, z wypowiedzi wcześniejszych wynikało, że jeden z rzeczonej dwójki zostanie. Ale pomyślmy, czy gdyby Domenicalli zwolnił po tym sezonie Massę (jeżeli ten by zawiódł i w 2012 roku) mówiąc, że na Ferrari był za słaby i nie był materiałem na mistrza - czy też krytykowalibyśmy go za to, że twierdzi otwarcie to samo co i my na tym forum?
jpslotus72
17.02.2012 09:47
@Kajt Co innego jednak uważać swoich kierowców za niewystarczających wg zespołowych kryteriów - każdy ma prawo dobierać sobie pracowników (bo kierowca jest "pracownikiem najemnym") wg własnego uznania - a co innego wystawiać im publicznie taką ocenę (po co?). Wyobraźmy sobie szefa w każdej innej firmie, który zwalniając pracownika daje mu taki "list polecający" - "wg standardów naszej firmy był on za słaby, ale na potrzeby waszej firmy może wystarczy"... Kto chciałby zatrudnić kogoś z takimi referencjami? W końcu Buemi i Alguersuari pochodzą z programu juniorskiego Red Bulla, byli więc przez te lata związani z "firmą" czymś więcej niż tylko formalnym kontraktem - po co więc teraz bruździć im w "papierach"? Tym bardziej, że Buemi pozostaje rezerwowym w obu ekipach - i na pewno po takich wypowiedziach będzie pełen zapału do współpracy z "Bullami"... Takie podejście szefostwa to "profesinalizm" z jednym "o" i krótkim "i".
schuey
17.02.2012 08:39
Kierowcy F1 to elitarne środowisko. Jest ich na pewno mniej niż astronautów, ktorzy latają(latali) w kosmos. Co do Buemiego to nie mam zdania ale wśród takich ludzi nie ma miejsca dla DJów. Wasze żale nie odbiją sie nawet malutkim echem. Fachowcy z tego elitarnego świata uznali tak a nie inaczej. Pewnie sie lepiej znają niż nie jeden krasomówny humanista z tego portalu. Wyrok zapadł-gilotyna spadła. Głów już nie ma!!! @d3cK @IceMan11 jesteście profesinalistami.
Tomos
17.02.2012 08:37
Są słabi czy za słabych uważa ich Helmut Marko? Berger zrobił dobrze wycofując się z Toro Rosso bo nie da się rządzić bez przytakiwania i błogosławieństwa każdej decyzji przez Helmuta.
nuciula
17.02.2012 07:46
I to jest przykre. O ile dobrze pamiętam (błagam, może ktoś wyprowadzi mnie z błędu) Toro Rosso jest jedynym zespołem w historii przynajmniej ostatnich 30-stu lat, który oficjalnie potwierdza, że jest teamem, którego celem nie jest mistrzostwo, a jedynie dostarczanie kierowców i punktów Red Bullowi. Bywało już tak, że niektóre zespoły ze sobą współpracowały w zakresie technicznym (nawet swojego czasu Saubery mocno przypominały wcześniejsze nadwozia Ferrari), ale żeby tak bez ambicji? Coraz bardziej rozumiem dlaczego Berger dał sobie spokój z tym zespołem. http://www.f1wm.pl/php/news_id-13226.html
akkim
17.02.2012 06:53
Życiowa sytuacja - ten dzieli kto rządzi, a i przecież jest slogan - Misrzów się nie sądzi. Gdy potkną się wreszcie, co nastąpi kiedyś, spiorą z nich te brudy aż dojdzie do biedy.
DJ Malina
17.02.2012 05:57
@Kajt Takim bolidem jak tegoroczny STR nie dało się stale punktować, szczególnie na początku sezonu, gdy jeszcze Lotus Renault jakoś mieściło się w top 10
Kajt
17.02.2012 02:24
Jakby nie patrzeć, szczere i trochę przykre słowa, ale czy na prawdę odbiegają od rzeczywistości? Owszem, Buemi i Alguersuari nie mieli najlepszego bolidu, czasem udało im się błysnąć, ale czy to był materiał na mistrza? Czy Wy, jako szefowie zespołu, który ma wyłaniać przyszłych zwycięzców trzymali byście kogoś, kto nie jest w stanie stale punktować?
sneer
17.02.2012 12:41
Nie, mowa jest o F1.... cóż mam głęboką nadzieję, że ktoś przytrze nosa RB w tym sezonie i to mocno. Bo za arogancję się słono płaci.
adin
17.02.2012 12:41
@UP To nie ta liga kolego, winneś dopisać te skromne dwa latka dominacji.
IceMan11
17.02.2012 12:24
@d3cK Te ***ne korporacyjne ścierwo stało się najlepszym zespołem F1. Cóż... Gdyby to był klucz do sukcesu to pewnie nie tylko oni odnosiliby zwycięstwa.
d3cK
16.02.2012 11:31
Red Bull - ***ne korporacyjne ścierwo...
katinka
16.02.2012 11:28
No coż - Witaj w świecie Red Bulla... Dobrze i bardzo sie ciesze, ze przynajmniej Jaime odmowil im bycia trzecim kierowca, chyba juz wtedy wiedzial chlopak co robi. A Buemiego szkoda, bo pewno biedak wlasnie pozbyl sie zludzen co do swoich mozliwosci wyscigowych i tego miejsca po Marku Webberze, moze za duzo by odejsc, za malo na RBR.
gnt3c
16.02.2012 10:59
[quote]o posadę w innym zespole z czołówki.[/quote] Gdzie to wyczytałeś? Chyba coś źle zrozumiałeś. Chodziło tu raczej wg mnie o czołówkę innej serii.
jpslotus72
16.02.2012 10:53
Za słabi na Red Bulla, bez którego nie dostaliby się do F1, ale mają talenty wystarczające do starania się o posadę w innym zespole z czołówki... Znowu ta mania wielkości. A Buemiemu rzeczywiście "pomagają" w karierze, wysyłając takie sprzeczne komunikaty. Jaime może zrobił lepiej "olewając" to towarzystwo... RBR pod względem osiągów jest (na razie) bez zarzutu - ale "rodzina" Red Bulla w stawce nie budzi mojej sympatii. Nie podoba mi się ta chora (moim zdaniem) sytuacja, kiedy w stawce wystawiany jest zespół "juniorski", którego zadaniem jest tylko przygotowywanie kadr dla Starszego Brata.[quote]to za mało dla Red Bull Racing. Mogę sobie jednak wyobrazić ich jako kierowców czołówki gdzie indziej, mających pełne sukcesów kariery[/quote]Hipokryzja.