Sauber: Zmniejszenie kosztów największym wyzwaniem dla F1

Szwajcar uważa, że duże zespoły powinny uświadomić sobie wagę problemu
16.12.1215:57
Paweł Zając
1639wyświetlenia

Peter Sauber uważa, że największym wyzwaniem, jakie czeka na obecną Formułę Jeden, jest konieczność zmniejszenia kosztów.

Sauber, który w tym roku przestał pełnić funkcję szefa swojej ekipy, twierdzi, że ustalony limit budżetu byłby efektywnym rozwiązaniem problemu. Zespoły, Bernie Ecclestone oraz FIA dyskutowały w tym roku nad ograniczeniem kosztów i uznano rozwiązanie tego problemu za priorytet.

Myślę, że największym wyzwaniem jest część komercyjna - powiedział Peter Sauber w rozmowie z magazynem Autosport. Nie chodzi tu tylko o Saubera, ale także o niektóre duże ekipy. Formuła 1 jest dziś zdecydowanie zbyt droga, to fakt.

Sauber ma jednak obawy, co do tempa w jakim postępują dyskusje na ten temat. Szwajcar wezwał większe zespoły do jak najszybszego prowadzenia zmian. Postępy w tej kwestii są bardzo powolne. Jest ciężko i mam nadzieję, że duże zespoły uświadomią sobie, że musza coś zrobić.

Kwestia redukcji budżetu pojawiła się na poważnie w 2009 roku, kiedy ówczesny prezydent FIA - Max Mosley, zaproponował ograniczenie ich do 30 milionów funtów. Później limit miał zostać podniesiony na 40 milionów, jednak pomysł ostatecznie porzucono. Sauber już wtedy popierał ograniczenie budżetów i nadal optuje za tym pomysłem. Bardzo mocno wspieramy ograniczenia kosztów - powiedziała Monisha Kaltenborn. To odpowiedni kierunek i w końcu musimy dobrzeć do punktu, w którym będziemy mieli limit budżetu.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

2
Kamikadze2000
16.12.2012 04:04
Duży budżet to największy argument dla potentatów. To dzięki niemu mogą tak wytrwale pracować, zatrudniać najlepszych i dominować wiele lat. "Cięcia kosztów" to fikcja i pozostanie tak na wiele lat. ;]
SirKamil
16.12.2012 03:15
Duże zespoły są bardzo świadome, tylko nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa i utrwalanie układu bardzo im odpowiada do spółki z Bernim "czy się stoi czy się leży 5% Ferrari się należy". Zamiast dążenia do wzmocnienia stawki F1 dla atrakcyjności dyscypliny, wszystko idzie na modłę ligi hiszpańskiej z dwoma potęgami i resztą 'kmiotów'. Za dużo osiemdziesięciolatków w zarządzie F1.