Webber twierdzi, że sytuacja z Malezji nie wpłynie na jego przyszłość

Australijczyk rozpocznie rozmowy na temat kontraktu w lecie
11.04.1311:26
Paweł Zając
1485wyświetlenia

Mark Webber powiedział, że chce już zapomnieć o kontrowersjach Grand Prix Malezji, które nie wpłyną na jego decyzję na temat przyszłości w F1.

Australijczyk zaprzeczył sugestiom mówiącym, że chciałby w tym momencie opuścić F1 oraz jasno stwierdził, że będzie trzymał się standardowego harmonogramu rozmów z Red Bullem, który przewiduje dyskusje na temat kontraktu w lecie.

Zdecydowanie chcę dokończyć sezon - powiedział Webber. Wielu ludzi kwestionuje to, jednak w ogóle o tym nie myślę. Chce ścigać się w tym roku i zaliczyć dobre mistrzostwa. Tak jak zawsze, kiedy rozpocznie się lato, zacznę rozmowy z Dietrichem i zobaczymy co z tego wyjdzie. Nigdy nie podejmowałem decyzji na tak wczesnym etapie sezonu i nie widzę powodu, dla którego miałbym je podjąć teraz.

Pomimo sporego zainteresowania mediów zaistniałą sytuacją, Australijczyk przyznał, że nie marnował czasu na myślenie o konsekwencjach wydarzeń z Malezji. Wszystko jest w porządku. Zawsze wracam do Australii po tym wyścigu. Przerwa była potrzebna nam wszystkim. Dobrze było zrelaksować się po testach zimowych i pierwszych wyścigach. Teraz skupiam się na powrocie do auta i walce w wyścigach.

Webber uważa także, iż emocjonalna reakcja na spotkanie z Vettelem na podium nie była zaskoczeniem. Myślę, że to normalne, że kierowcy muszą radzić sobie z wieloma emocjami. Staramy się je trzymać na wodzy, gdyż to część naszej pracy, szczególnie kiedyś prowadzi się wyścig w Monte Carlo. Czasem jednak pojawiają się inne emocje, które wychodzą na wierzch.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

5
Lukasz1234
12.04.2013 07:38
Akurat MW ma do wyboru tylko 2 opcje, albo zostanie w RB albo out z F1
THC-303
11.04.2013 04:57
[quote]Czy to coś zmieni, że będzie się temu sprzeciwiał?[/quote] Bardzo wiele, zmieni zespół w którym jeździ MW na sprawiedliwy i łaskawy ;)
katinka
11.04.2013 12:39
[quote]...Webber sam się godzi na to co ma i że złe puszki siłą go nie trzymają.[/quote] No dokładnie. Mnie to dziwi od 2010. Już wtedy myślałam, że Mark odejdzie, bo po tej "aferze" ze skrzydłem tak marudził w mediach i czasem z ironią gadał o RBR, ale podpisał kontrakt na 2011 i kolejny i potem jeszcze jeden. Wiadomo, że chyba żaden kierowca wyścigowy nie jest zadowolony z bycia w zespole numerem 2, ale jak się już nim jest, to są chyba dwa wyjścia - trzeba się z tym pogodzić, tak jak robi to Filip Massa lub coś zmienić, czyli po prostu odejść jeśli nie podoba się wygrywanie i jazda w mistrzowskim teamie.
Lukasz1234
11.04.2013 10:02
Co to jest ta sprawiedliwość? Czy to coś zmieni, że będzie się temu sprzeciwiał? Zgodnie z pewną zasadą: Punkt widzenia zależy od punktu odniesienia To co dla jednych jest złe, niepoprawne dla innych jest jak najbardziej prawidłowe i słuszne
THC-303
11.04.2013 09:43
Przepraszam, ale muszę Hahahahahahahaha Taaaki banan mi się na gębie pojawił jak to przeczytałem. Mark Webber, buntownik cierpiący za miliony, symbol ucisku, ofiara ciemiężycieli zmienia front i grzecznie zapomina o wszystkim tylko po to, żeby dostać kontrakt na kolejny sezon. Żałosne, doprawdy żałosne. Można oczywiście ocenić to inaczej, ale najwyższy czas, żeby obrońcy sprawiedliwości w Red Bullu zrozumieli, że Webber sam się godzi na to co ma i że złe puszki siłą go nie trzymają.