Romain Grosjean wierzy, że w drugiej połowie sezonu może wygrać wyścig
Po nieudanym weekendzie w Monako, francuski kierowca Lotusa odnotował pozytywne występy.
04.08.1316:38
1287wyświetlenia
Romain Grosjean po swoich występach w Niemczech i na Węgrzech czuje, że w drugiej połowie sezonu mógłby odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1.
W poprzednim sezonie Grosjean trzy razy stawał na stopniach podium, w obecnej edycji mistrzostw dokonał tego dwukrotnie. Podczas Grand Prix Węgier atakował najwyższe pozycje, jednak na jego wyniku końcowym negatywnie odbiły się kary, nałożone na Francuza w trakcie i po zakończeniu tego wyścigu.
Mistrz GP2 z 2011 roku potrafi wprawdzie uzyskać dobry rezultat, ale często zwraca też na siebie uwagę kolizjami i niebezpiecznymi manewrami. Na Hungaroringu, odważnym atakiem po zewnętrznej, wyprzedził w czwartym zakręcie Felipe Massę, jednak wyjechał przy tym poza tor, za co otrzymał karę przejazdu przez alejkę serwisową. W dodatku już po wyścigu otrzymał kolejną karę, kiedy doliczono mu do końcowego rezultatu 20 sekund (odpowiednik przejazdu przez pit lane) za kontakt z Jensonem Buttonem.
Z drugiej strony, za swój najsłabszy występ Grosjean uważa Grand Prix Monako, gdzie był szybki podczas treningów, ale zaliczył też kilka kolizji, także podczas samego wyścigu (z Danielem Ricciardo).
Źródło: f1sport.autorevue.cz
W poprzednim sezonie Grosjean trzy razy stawał na stopniach podium, w obecnej edycji mistrzostw dokonał tego dwukrotnie. Podczas Grand Prix Węgier atakował najwyższe pozycje, jednak na jego wyniku końcowym negatywnie odbiły się kary, nałożone na Francuza w trakcie i po zakończeniu tego wyścigu.
W Niemczech i na Węgrzech pokazaliśmy, że możemy ścigać się w czołówce. Myślę, że jeśli nadal będziemy się poprawiać w taki sposób, w pozostałych dziewięciu wyścigach będzie to dla nas wyglądało dobrze- twierdzi Grosjean.
Czuję się w samochodzie coraz lepiej, co jest dobrym znakiem. Po naszych osiągach w ostatnich dwóch wyścigach naprawdę wierzę, że moje pierwsze zwycięstwo jest blisko.
Mistrz GP2 z 2011 roku potrafi wprawdzie uzyskać dobry rezultat, ale często zwraca też na siebie uwagę kolizjami i niebezpiecznymi manewrami. Na Hungaroringu, odważnym atakiem po zewnętrznej, wyprzedził w czwartym zakręcie Felipe Massę, jednak wyjechał przy tym poza tor, za co otrzymał karę przejazdu przez alejkę serwisową. W dodatku już po wyścigu otrzymał kolejną karę, kiedy doliczono mu do końcowego rezultatu 20 sekund (odpowiednik przejazdu przez pit lane) za kontakt z Jensonem Buttonem.
O wyprzedzeniu Massy w Budapeszcie myślałem w tamtym momencie, że jest najlepsze w mojej karierze, ale z karą to już nie jest to samo. Podium w Niemczech także cenię sobie wysoko - nie tylko dlatego, że to był świetny rezultat dla zespołu, ale że do końca walczyliśmy o zwycięstwo, a to jest naprawdę świetne uczucie- mówi francuski kierowca.
Z drugiej strony, za swój najsłabszy występ Grosjean uważa Grand Prix Monako, gdzie był szybki podczas treningów, ale zaliczył też kilka kolizji, także podczas samego wyścigu (z Danielem Ricciardo).
Monako nie było moim najlepszym weekendem, to nie jest żadna tajemnica. Miałem szybkość, ale z różnych powodów nie złożyłem wszystkiego w całość, chociaż była możliwość osiągnięcia dobrego wyniku. Wciąż jestem za to dłużny mechanikom drink. Miejmy nadzieję, że to będzie szampan za zwycięstwo w którymś z pozostałych wyścigów.
Źródło: f1sport.autorevue.cz
KOMENTARZE