Toro Rosso nie rezygnuje z rozwoju bolidu STR11

Tost obawia się jednak, że jego zespołowi nie uda się obronić siódmego miejsca w tabeli zespołów.
25.08.1610:08
Nataniel Piórkowski
473wyświetlenia


Szef Toro Rosso - Franz Tost, zapowiedział, że jego zespół będzie wprowadzał kolejne poprawki do bolidu STR11, koncentrując się jednocześnie na przygotowaniu konstrukcji na sezon 2017.

Po kwalifikacjach do Grand Prix Niemiec Carlos Sainz przyznał, że wykorzystywany przez Toro Rosso ubiegłoroczny silnik Ferrari notuje już dość znaczącą stratę do stosowanych obecnie przez konkurencyjne stajnie jednostek napędowych. Tost podkreśla, że zdaje sobie sprawę z problemu i zapowiada, że właśnie z tego powodu jego team nie zrezygnuje z rozwijania bolidu STR11.

Od samego początku było dla nas bardzo jasne, że wraz z upływem sezonu będziemy prezentować coraz mniej konkurencyjną formę, gdyż inni producenci będą udoskonalać swoje jednostki napędowe. Teraz staramy się jak najlepiej rozwijać podwozie. Cała reszta jest zależna od tego, jak bardzo inni producenci poprawią swoje silniki. Jesteśmy w stanie równoważyć ich postępy rozwojem podwozia.

Na Hockenheim samochody Toro Rosso korzystały z nowego pakietu aerodynamicznego, który spełnił oczekiwania zespołu i otworzył drogę do kolejnych postępów po zakończeniu letniej przerwy. Poprawki spisały się tak, jak zakładaliśmy i chociaż nie byłem zadowolony z wyników osiągniętych w Grand Prix Niemiec, to nie miały one nic wspólnego z wdrożonym wtedy pakietem udoskonaleń. Wszystkie dane mówiły o wysokim stopniu korelacji. Widzieliśmy, że poprawki dobrze się spisują. Resztę nowych rozwiązań zobaczymy w drugiej połowie sezonu. Oczywiście koncentrujemy się już na przyszłorocznym bolidzie, ale wprowadzimy jeszcze małe poprawki do tegorocznej konstrukcji.

Pomimo zadowolenia z realizowanej strategii rozwoju STR11, Tost obawia się utraty siódmego miejsca w klasyfikacji konstruktorów na rzecz McLarena, który przed GP Belgii traci do Toro Rosso tylko trzy punkty. Dlatego właśnie nie sądzę, że w Toro Rosso będziemy oglądać zbyt wiele uśmiechniętych twarzy. Oczywiście bolid nie będzie już rozwijany w dynamicznym tempie. Wyścigowy weekend w Niemczech pokazał, jak może wyglądać trend w drugiej połowie sezonu.