Hamilton zwycięża w emocjonującym Grand Prix Chin

Dzisiejszy wyścig zdecydowanie nie zawiódł pod względem akcji na torze
09.04.1710:08
Łukasz Godula
6505wyświetlenia


Po wczorajszych kwalifikacjach cały świat Formuły 1 miał apetyt na zaciętą i emocjonującą walkę w wyścigu. Po kilku latach dominacji w końcu to dwa zespoły walczą ze sobą jak równy z równym. Jednak warunki atmosferyczne dodały jeszcze jednego kandydata - Red Bulla. Cała trójka stoczyła świetną walkę, z której ostatecznie zwycięsko wyszedł Lewis Hamilton, rewanżując się tym samym za porażkę z Australii.

Start na mokrej nawierzchni



Jeszcze przed startem wyścigu zawodnicy stanęli w obliczu trudnej decyzji. Deszcz już nie padał, tor w dużej mierze był suchy, jednak na prostej startowej zalegała jeszcze woda. Mimo wszystko rozważany był start na gładkich oponach. Ostatecznie jedynie Carlos Sainz zdecydował się na taki ruch, ustawiając się na starcie z super-miękkimi oponami. Reszta stawki ruszyła na przejściowych gumach.

Zdobywca pole position, Hamilton wykonał bardzo solidny start, w przeciwieństwie do Vettela, który najpierw nie do końca dobrze ustawił się na polu startowym, a potem musiał się bronić przed Bottasem w pierwszym zakręcie. W tym czasie Ricciardo wyprzedził Raikkonena, a Hulkneberg wskoczył tuż za Fina z Ferrari. Wspomniany Sainz zaliczył bardzo słabe ruszenie z miejsca, opony kompletnie nie pracowały na wodzie i spadł na koniec stawki.

Pierwsze neutralizacje



Na pierwszym okrążeniu z toru wypadł Lance Stroll, któremu pomógł w tym Sergio Perez, choć Meksykanin uniknął konsekwencji za ten manewr. Ryzykowną decyzję podjął na pierwszym kółku Hulkenberg, który zjechał po slicki i miał słono zapłacić za tak śmiałą decyzję. W tym czasie po incydencie Strolla na torze ogłoszono wirtualną neutralizację. To po kolejnym kółku skłoniło wielu kierowców, w tym Vettela do zjazdu do mechaników po gładkie opony. Dało to spory awans Sainzowi, który ostatecznie uporał się z rozgrzaniem swoich slicków.

Po czwartym okrążeniu zakończono wirtualną neutralizację, jednak szybko po tym Antonio Giovinazzi ponownie w ten weekend rozbił się w ostatnim zakręcie, tym razem uderzając w bandę oddzielającą pitlane od toru. To spowodowało wyjazd normalnego samochodu bezpieczeństwa, a stawka została skierowana do omijania prostej startowej przez pitlane. Hamilton i reszta czołówki w tym czasie zmienili opony, co zadziałało na ich korzyść, gdyż Vettel nie mógł przeskoczyć w tabeli do przodu. Kraksa Giovinazziego spowodowała nieco bałaganu, który wykorzystał idealnie Verstappen, jadąc w tym czasie już na czwartym miejscu. Korzystał również Alonso, który był siódmy.

Samochód bezpieczeństwa zjechał po siódmym okrążeniu, ale tuż przed tym Bottas obrócił swój bolid na prostej startowej, spadając na koniec pierwszej dziesiątki. W ładnej walce po neutralizacji Verstappen pokonał Raikkonena, a później po kolejnej świetnej rywalizacji wyprzedził Ricciardo i był już na drugiej lokacie. Za Raikkonenem tymczasem ustawił się Vettel i rozpoczęła się emocjonująca walka czterech bolidów, dwóch Red Bulla i dwóch Ferrari.

Walka Red Bulla z Ferrari



Walka trwała dobre kilkanaście okrążeń i dostarczała emocji, podczas których odpadł z walki pierwszy McLaren, Vandoorne'a. Vettel ostatecznie wyprzedził Raikkonena w okolicach 20 okrążenia i zaczął naciskać na Ricciardo, którego pokonał w pięknej walce na 22 kółku. Tym samym Niemiec awansował na trzecie miejsce, a za jego plecami powoli pozycje odrabiał Bottas, wyprzedzając Alonso.

Vettel rozpoczął pogoń za Verstappenem, którego najpierw dogonił, a później presja spowodowała błąd Holendra, który mocno spłaszczył opony po długiej prostej, dzięki czemu darując długie miejsce Vettelowi. Verstappen musiał się tym samym pojawić u mechaników po nowy komplet opon. Do podobnych decyzji zmuszona została reszta stawki, gdyż miękkie opony u Hamiltona i Vettela nie mogły wytrzymać do końca zawodów. Stało się to pomiędzy 34, a 36 okrążeniem. W tym momencie swój udział w zawodach zakończył drugi McLaren, tym razem Fernando Alonso.

Krajobraz po drugich postojach



Po postojach stawka nieco się uspokoiła, choć na trzecią pozycję Verstappena ochotę miał Ricciardo. Australijczyk gonił rywala, a ten narzekał na Grosjeana, który nie ustępował mu miejsca podczas dublowania. Ostatecznie nic się w tej rywalizacji nie zmieniło. Na tyłach czołowej dziesiąty kierowców Force India pokonał Magnussen, przypuszczając również ciekawe manewry wyprzedzania.

Tym samym kolejne Grand Prix okazało się niezwykle ciekawe i emocjonujące. Oczywiście pomogła pogoda ale walki na torze nie brakowało również po wyschnięciu toru. Wyprzedzanie jest trudniejsze niż w poprzednich sezonach, ale wcale nie niemożliwe, a chyba o to właśnie chodziło. Tymczasem w tabeli mamy dwóch liderów mistrzostw, a ich konstrukcje są niezwykle wyrównane. Na całe szczęście kolejny wyścig już za tydzień i możemy się spodziewać w nim kolejnych bardzo ciekawych momentów!

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 13°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 2,1 m/s
Wilgotność powietrza: 80%
Sucho

KOMENTARZE

8
piwo
09.04.2017 03:22
emocjonujacy? kolejny nudny wyscig zero akcji i pociag od pcozatku do konca. moze jakby drs byl na prostej startowej duzo wczesniej o (200m ) to by sie cos dzialo a tak to jedyna akcja jaka mi sie podobala to wyprzedzanie masy przez groszka po zewnetrznej. https://www.youtube.com/watch?v=oJSU_jbzee8
marios76
09.04.2017 03:10
@marcelo92 Celna uwaga. Przez ten system, niektorzy stracili swoje wyscigowe DNA... Ile to sie widzialo wyscigow, gdzie innej walki niz mijanie z DRS bylo jak na lekarstwo, a statystyka pokazywala dziesiat manewrow :/
marcelo92
09.04.2017 02:10
Mnie wyprzedzanie przez drs w ogóle nie kręci. Zeby nie było tego systemu to kierowcy by częściej decydowali się na ataki w innych miejscach, a tak po co atakować jak można to zrobić bezpiecznie na długiej prostej.
mcracer1993
09.04.2017 12:18
To co powiedziałem odnośnie Maxa Verstappena po wczorajszych qualach potwierdziło się. Więc moje słowa nie były rzucone na wiatr. Choć myślałem, że będzie więcej deszczu ale nie ma co narzekać. Natomiast tych manewrów wyprzedzania w tym sezonie jest znacznie mniej i nie sądzę by wydłużenie strefy DRS coś dało. Przynajmniej w Bahrajnie, czy w ZEA można coś takiego zrobić ale na pozostałych obiektach będzie o to dużo ciężej. Natomiast kolejny słaby wyścig pojechał Bottas. Co z tego, że się wysoko zakwalifikował skoro najpierw nie wyprzedził Vettela, a potem zaliczył piruet i w efekcie musiał gonić? Więc to co powiedziałem odnośnie Bottasa (kiedy on przechodził do Mercedesa), czyli pełni rolę "zapchajdziury" na razie potwierdza się.
marios76
09.04.2017 11:29
@JuJu_Hound Niski poziom wyprzedzania, to jest wlaczyc DRS i przejechac obok. Dzis wiekszosc manewrow byla na wysokim poziomie. Nie rozumiem czego sie czepiasz? Maja wyprzedzac po walce czy omijac??
Aeromis
09.04.2017 11:27
Realizacja była niepoważna. Chyba większość szarży Bottasa - nie pokazali. Wyprzedzenia Hulka - nie pokazali, brak szybkiej reakcji na wszystko co się działo, z poddawaniem się kierowców włącznie. Nijak się to miało do amerykańskich sportów motorowych. Jedyne co widziałem, to zmieniające się pozycje wyświetlane na ekranie, oraz "efekciarskie" zwalnianie tempa powtórek. Wyścig był lepszy, ale sprzedano nam - jak to wczoraj po kwalifikacjach było "popularne" po prostu ścierwo. Jeśli hipnoza pierwszych trzech zespołów będzie nadal taka duża, to gdyby było w F1 6 zespołów, to nikt by nie zauważył różnicy.
JuJu_Hound
09.04.2017 09:38
Najlepszy moment to Vettel vs Ricciardo. Troche przypomnialo mi to Hiszpanie 1991 lub Turcje (Vettel vs Webber); martwi mnie jednak kwestia niskiego poziomu wyprzedzania; to nie pomoze zdobyc nowych fanow
piro
09.04.2017 09:11
No i to był ciekawy wyścig. Mimo że mamy mniej manewrów wyprzedzania te co zostały są pokazem umiejętności kierowcy a nie DRS. Ciężko zdecydować co było najciekawszą akcją wyścigu ale pochwały należą się przynajmniej kilku kierowcom. Max za świetną jazdę (mimo że pod koniec trochę panikował gdy Daniel się do niego zbliżył), Lewis za wygraną, Alonso ponieważ mimo nieukończenia wyścigu pojechał naprawdę pięknie i zabawiał fanów przez radio (najlepszy komentarz po stwierdzeniu przez team że "są wolni na prostych": "ale ja jestem szybszy w zakrentach"), Vettel pokazał że wyprzedzać też umie (ładny ruch na Raikkonenie). No i wiele innych. Warto zauważyć że FL jest szybsze o 4.5s w porównaniu z zeszłym rokiem, szkoda że lało przez większość weekendu ponieważ jeszcze z 1s można z tego urwać przez ustawienia.