Abiteboul broni wysokiego kontraktu Ricciardo z Renault
Według nieoficjalnych doniesień Australijczyk ma przez dwa lata zarobić ponad 60 milionów dolarów.
22.01.1911:38
3248wyświetlenia

Cyril Abiteboul podkreśla, że wartość umowy Daniela Ricciardo jest proporcjonalna do umiejętności i wkładu kierowcy w rozwój Renault, nawet jeśli obecnie zespół nie liczy się w walce o zwycięstwa.
Latem Ricciardo przyjął ofertę przejścia do Renault, argumentując to chęcią dokonania zmiany w swej karierze. Wiele osób kwestionowało posunięcie Australijczyka. Zwracano jednak uwagę, że zarobi on w teamie z Enstone znacznie więcej, niż gdyby zdecydował się na pozostanie w Red Bullu.
Według nieoficjalnych doniesień dwuletni kontrakt jest wart ponad 60 milionów dolarów.
Szef ekipy Renault w F1 - Cyril Abiteboul broni jednak wysokiej gaży przewidzianej dla Ricciardo.
To znaczące zaangażowanie finansowe ze strony Renault. Pytanie nie brzmi jednak, czy Renault może sobie na nie pozwolić. Zdecydowanie może, bo nasze obroty handlowe są 40 razy większe niż obroty Red Bulla. Nie nad tym należy się zastanawiać- wyjaśniał Francuz w rozmowie z portalem motorsport.com.
Pytać można o samą wartość umowy. Czy ma sens inwestowanie tego typu pieniędzy w kierowcę na poziomie Daniela, na tym etapie programu, z bolidem na naszym poziomie i wszystkich innych wydatkach, jakie musimy teraz czynić? Naszym zdaniem tak- przekonywał.
Rozmawialiśmy trochę na ten temat. Lepiej zainwestować w bolid czy kierowców? Sądzę, że osiągnęliśmy punkt, w którym możemy rozsądnie inwestować w oba te obszary- zaznaczył.
Abiteboul podkreślił, że zatrudniając Ricciardo, Renault nie ogranicza środków na rozwój bolidu.
Chciałbym także powiedzieć, że umowa komercyjna z Danielem jest bardzo sensowna i nie można jej porównywać z innymi kontraktami, z jakimi mamy do czynienia w Formule 1.
Jej wartość jest oczywiście proporcjonalna do poziomu jego umiejętności, talentu i tego, co może wnieść do naszego zespołu, ale nie rozmawiamy o szalonych kwotach.
Sądzę, że załatwiliśmy wszystko w rozsądny sposób. Na pewno umowa z Danielem w żaden sposób nie szkodzi zespołowi. Nadal możemy wydawać pieniądze na rozwój bolidu i silnika.
KOMENTARZE