Hamilton: Przyszłoroczne przepisy to nie jest dobry kierunek
40-latek obawia się, że w kolejnych latach bolidy będą jeszcze cięższe i wolniejsze.
22.05.2510:09
373wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton wyraził niepokój wobec zestawu regulacji na rok 2026 twierdząc, że to nie jest krok
W 2026 roku Formuła 1 wprowadzi nowe regulacje, które sprawią, że samochody będą nieco mniejsze i lżejsze, a większy nacisk zostanie położony na napęd elektryczny po stronie jednostki napędowej. Pojawi się także aktywna aerodynamika która - jak się oczekuje - znacząco wpłynie na rywalizację koło w koło.
Kilku kierowców i członków zespołów już zdążyło jednak wyrazić swoje obawy w związku nowymi przepisami. W rozmowie ze Sky Italia w mało optymistycznym tonie wypowiedział się także Lewis Hamilton.
Hamilton zdradził również, jak bardzo zmieniło się jego życie od momentu przejścia do Ferrari. Choć wyniki na torze nie spełniają oczekiwań, Brytyjczyk przyznał, że presja jest najwyższa, jakiej kiedykolwiek doświadczył.
Lewis Hamilton wyraził niepokój wobec zestawu regulacji na rok 2026 twierdząc, że to nie jest krok
w dobrym kierunku.
W 2026 roku Formuła 1 wprowadzi nowe regulacje, które sprawią, że samochody będą nieco mniejsze i lżejsze, a większy nacisk zostanie położony na napęd elektryczny po stronie jednostki napędowej. Pojawi się także aktywna aerodynamika która - jak się oczekuje - znacząco wpłynie na rywalizację koło w koło.
Kilku kierowców i członków zespołów już zdążyło jednak wyrazić swoje obawy w związku nowymi przepisami. W rozmowie ze Sky Italia w mało optymistycznym tonie wypowiedział się także Lewis Hamilton.
Osobiście nie uważam, żeby to szło w dobrym kierunku- powiedział Brytyjczyk.
Może w przyszłym roku będę zaskoczony. Może przyjedziemy na tor i samochody będą naprawdę fajne. Jednakże w kierunku, w którym zmierzamy, jedziemy wolniej. Samochody stają się coraz cięższe.
W przyszłym roku, jak sądzę, bolidy będą trochę lżejsze, ale ta generacja samochodów to najcięższe auta, jakimi jeździłem. Osobiście brakuje mi też dźwięku. Gdy słyszysz Ferrari z V12, to jest… to pasja.
Gdy tylko przeszliśmy na V6 - choć to dobry kierunek dla świata pod kątem zrównoważonego rozwoju, i w tym względzie to pozytywna zmiana - nie da się ukryć, że dźwięk nie jest już taki sam, jak wtedy, gdy samochód Michaela Schumachera z 2003 roku przejeżdżał obok, a ty miałeś ciarki na całym ciele.
Hamilton zdradził również, jak bardzo zmieniło się jego życie od momentu przejścia do Ferrari. Choć wyniki na torze nie spełniają oczekiwań, Brytyjczyk przyznał, że presja jest najwyższa, jakiej kiedykolwiek doświadczył.
W tym roku mam najbardziej pracowitą pierwszą połowę sezonu w mojej karierze- kontynuuje siedmiokrotny mistrz świata.
Presja była zdecydowanie najwyższa, a oczekiwania - moje własne i wszystkich dookoła - ogromne, lecz gdy zderzasz się z rzeczywistością, okazuje się, że na ten moment nie walczymy o mistrzostwo świata, jeśli weźmiemy pod uwagę czystą szybkość.
W moim pierwszym roku w Mercedesie pierwsze sześć miesięcy też było trudne. Tylko wtedy nie było wokół tego aż takiego rozgłosu, bo to był Mercedes, a teraz to Ferrari.
Kierunek, w którym poprowadziłem ustawienia samochodu, sprawdził się w Chinach, ale potem musieliśmy się z niektórych rzeczy wycofać i od tamtej pory nie udało nam się już do tego wrócić- zakończył 40-latek.