BBC: Bianchi jest w stanie samodzielnie oddychać

Brytyjska telewizja donosi, iż operacja 25-latka dobiegła końca i trafił na oddział intensywnej terapii
05.10.1418:36
Mateusz Szymkiewicz
11474wyświetlenia

Telewizja BBC donosi, że operacja Julesa Bianchiego dobiegła końca i jest on w stanie samodzielnie oddychać.

Francuz miał potężny wypadek w końcówce wyścigu o Grand Prix Japonii, kiedy to utracił kontrolę nad bolidem i uderzył w dźwig ściągający w bezpieczne miejsce rozbitego Saubera Adriana Sutila. Po przybyciu na miejsce lekarzy, okazało się, iż 25-latek jest nieprzytomny i przewieziono go do centrum medycznego, skąd z kolei trafił do szpitala karetką.

Na miejscu zdiagnozowano u Bianchiego obrażenia głowy, przez co podjęto decyzję o przeprowadzeniu operacji. Jak podało BBC, zabieg dobiegł końca i zawodnik zespołu Marussia został przeniesiony na oddział intensywnej terapii, gdzie rzekomo jest w stanie samodzielnie oddychać.

KOMENTARZE

35
madry86
06.10.2014 06:28
marios76 A jakby uderzył a nie było naprawione to by darli, że Charlie dał ciała bo nie naprawił. Tak sobie myślę, że japońce są solidne w swojej robocie, więc może i głowę chłopaka poskładali jak trza. Bądźmy dobrej myśli, może skończy się to lepiej niż u schumiego.
marios76
06.10.2014 06:22
@kars Ten film wszystko wyjaśnia, dzięki. A koledzy u góry kłótnia Wam nie jest potrzebna. Duży Pies ma rację. @madry86 Nie pamiętam z jakim idiotą się wtedy kłóciłem... Ale padał argument, że nikt by już w to miejsce nie uderzył...
madry86
06.10.2014 06:15
Charlie może i nie raz dawał ciała. Ogólnie decyzje sędziów nie zawsze są słuszne, a już na pewno nie zawsze są sprawiedliwe, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo to wszyscy wiemy, że Whitening zwykle dmucha na zimne i to z daleka. Nie sposób rozgrywać wyścigu tak, by przy każdym zaparkowaniu bolidu na poboczu, bliżej lub dalej linii jazdy, na trawie, w żwirze czy też w zatoczce wypuszczać Safety Car. Dla bezpieczeństwa chyba nie można zrobić więcej niż jest zrobione, no może troszkę. Jeśli chodzi o to F1 jest już na limicie. Reszta to już tylko splot niefortunnych okoliczności trudnych do przewidzenia, takich, którym nie można zapobiec, no chyba, że przesadzając kierowców do symulatorów jak już ktoś tu wspomniał. O ile uważam Berniego za chodzące próchno, które powinno ustąpić pola komuś świeższemu, o tyle wiem, że Charlie nie ryzykowałby w najmniejszym stopniu niczyjego zdrowia gdyby były ku temu jakiekolwiek przesłanki.
kars
06.10.2014 05:09
Jak ktoś nie widział: http://giant.gfycat.com/HiddenSleepyIceblueredtopzebra.gif O tyle miał szczęście, że nie wbił się bezpośrednio przodem
Duzy Pies
06.10.2014 05:00
@slawek_s Widze, że kolego masz inną wersje niż ogólnie przyjęta. Spoko. @madry86 dokładnie nie ma sie co wymadrzac ale z drugiej strony Charlie dawał ciała nie raz w sezonie kiedy to dzwigi ściągały bolidy a niedaleko na torze odbywał sie wyścig...to było do czasu. Szkoda chłopaka.
madry86
06.10.2014 04:33
No tak kłóćcie się czy to mur czy zawieszenie zabiło Sennę. Ja myślałem, że kolumna kierownicy. Jednak czy to istotne? Taki nasz Naród, że zawsze wszystko wiemy lepiej. Najpierw większość krytykuje Whiteniga za zbyt "bezpieczne" prowadzenie wyścigów, do przesady i powodujące nudny, wręcz przedszkolny przebieg. Teraz zarzuty, że powinien wypuścić safety car, a tego nie zrobił. Co z wami ludzie? Ta dyskusja jest bezcelowa. Są z góry określone mega skomplikowane procedury, na podstawie, których dyrekcja podejmuje decyzje. Był wypadek, była żółta flaga, była koparka sprzątająca rozbity bolid ze względów bezpieczeństwa. Normalna sytuacja jakich wiele w każdym wyścigu. Jak Charlie przez godzinę naprawiał barierę to były narzekania, że to przesada i po co. Analizujcie fakty, a nie przemądrzajcie się.
derwisz
06.10.2014 04:21
Kiedyś widziałem dokumentalny film o wypadku Senny. Z tego co pamiętam to zabiło go urwane kolo z resztkami zawieszenia, które spadło na pędzący bolid. Tak ze skłaniam się do wersji, którą zaprezentował Duży Pies.
slawek_s
06.10.2014 04:04
nie był mniejszy bo nie byłby w stanie przebić kasku, był to pręt z zawieszenia, który miał średnicę tak na oko koło centymetra, ale, żeby przebić kask musiał być wciąż połączony z kołem, więc długości raczej większej niż pudełko od zapałek.. I poczytaj sobie trochę więcej o przyczynach śmierci, Sennę zabiło uderzenie o betonową bandę a nie rany po odłamku zawieszenia.
Duzy Pies
06.10.2014 11:54
@slawek_s cytuje i do widzenia: " Elementy zawieszenia wciąż przymocowane do koła uderzyły Sennę w głowę, przebijając wizjer kasku i powodując uraz czaszki. Fotografie zniszczonego kasku Senny ukazują miejsce przebicia w górnej części wizjera nad prawym okiem. Ten fakt prowadzi do uznawanej obecnie za najbardziej prawdopodobną teorii, według której jeden z elementów zawieszenia oderwał się i uderzył w głowę Senny." Zobacz na przebity wizjer i powiedz mi, że wpadł przez niego mur zabijając go. Cały wahacz też mu nie wpadł przez dziurke wielkości połowy pudełka od zapałek. Bye. ps znajdz zdjecie kasku i dziury po elemencie zawieszenia. To był odłamek chyba nawet mniejszy niż to co mówie.
slawek_s
06.10.2014 11:19
O którym wypadku śmiertelnym mówisz, bo jeśli o wypadku Senny to zabiło go uderzenie głową w betonowy mur i przeciążenia z tym związane, ani mur, ani głowa nie są wielkości pudełka od zapałek. Wahacz, który przebił kask też nie byl wielkości pudełka od zapałek a obrażenia z nim związane nie były przyczyną śmierci a jedynie łatwego do opanowania krwotoku do czaszki. Jeśli mówimy o śmierci stewartów to dostali oni - jeden w głowę, drugi z tego co pamiętam w klatkę piersiową kołem, które też nie jest wielkości pudełka od zapałek. A w sportach motorowych ryzyko śmierci czy poważnych urazów będzie zawsze, bez tego to będzie wyścig dla dzieci. W obecnej F1 i tak to ryzyko jest znikome, ale jak pokazała niedziela wciąż jest i zawsze będzie, bez względu na podejmowane działania.
Sgt Pepper
06.10.2014 08:17
Ponoć krwotok i druga operacja :(((
Duzy Pies
06.10.2014 08:13
Charlie i Bernie to starzy tetrycy. Decyzje tego pierwszego byly tu kluczowe. To bardzo szybki i niebezpieczny zakret a poruszał sie w jego okolicy jakiś dzwig z predkościa 5 km/h...brawo za nie wypuszczenie SC w tych ekstremalnych warunkach. Brawo!!!
rydz14_09
06.10.2014 07:09
Sky podaje że Jules pozostaje w stanie krytycznym i oddycha za pomocą respiratora.
LH44fan
05.10.2014 11:14
Co innego mała sprężynka a co innego potężny dźwig.
marios76
05.10.2014 10:16
Jules- Massa dał radę, dasz i Ty. Wierzę, walcz!
rocque
05.10.2014 09:07
Szkoda, że w tak DURNY sposób doszło do tego wypadku, to się nie powinno stać. Działanie, które miało poprawić bezpieczeństwo ostatecznie doprowadziło widać do czego, ironia losu... Wierzę, że wyjdzie z tego. Operacja się powiodła, to już musi być tylko lepiej. Trzymaj się Jules - za rok Sauber, a za dwa Ferrari! Pomodlę się za Ciebie przed snem, za Schumiego też się modliłem w Sylwestra i wyszedł z tego, więc Ty też musisz i innej opcji nie ma. EDIT ' Jules B, how much there is to see Just open your eyes and listen to me Straight ahead, a green light turns to red Oh why can't you see, oh Jules B '
Zajkos
05.10.2014 08:27
Wracaj jak najszybciej do zdrowia Jules ! Fatalny dzień.. Jules w stanie krytycznym, de Cesaris nie żyje a z poza wyścigów nie żyje Anna Przybylska.. Fatalny dzień fatalny.. Pozostało się tylko za Julesa modlić aby on wyszedł cało z tego wszystkie ale chyba nie życze mu powrotu w tym roku do wyścigów bo to może być za wcześnie po takim wypadku a Marussia ma i Rossiego albo stevensa.
Kamikadze2000
05.10.2014 08:27
Zgon Pani Ani nie wynikał z wypadku, lecz przewlekłej choroby. Każdy, kto znał realia, musiał się z tym liczyć, bo to była kwestia czasu. Co innego de Cesaris - jego śmierć była nagła... ;/// Niech spoczywają w pokoju. A Jules - ty chłopie masz żyć! Mówiłem, że trafi do Ferrari i tak będzie. Już nie mogę się doczekać, kiedy zasiądzie w kokpicie "czerwonych", bo innej opcji nie biorę...
villy
05.10.2014 08:05
@Szadi Zamiast trzymać kciuki lepiej pomódl się, to będzie skuteczniejsze :-) Ja pamiętam, że najpierw nie przejąłem się tym że odpadł Bianchi. Pierwszą oznaką, że coś jest nie tak było to że nagle dźwig stoi i nic się nie dzieje, potem gdy pokazywali dźwig pojawił się napis na ekranie Bianchi. Myślałem, że to jakiś błąd, bo przecież widać tylko dźwig i Sutila. Dopiero jak Borowczyk powiedział, że są informacje, że tam jest jego bolid to zacząłem się niepokoić, a jak już padło info że ambulans na torze, to już nie miałem złudzeń, pozostało pytanie tylko kto Bianchi, czy jakiś porządkowy, no i wtedy sobie przypomniałem, że parę razy pokazali mechaników Marussi i już było jasne. Zachowania kierowców też były bardzo wymowne. Powiem tak wracaj szybko do zdrowia Jules, obiecuje ci, że dopóki nie będzie wszystko wporządku to będę się modlić do Boga o twoje zdrowie. Gdy wywieszono pierwszą czerwoną flagę powiedziałem, że ktoś 2-3 lata temu w F1 Racing napisał, że teraz kierowcy nie mają jaj i teraz przy deszczu zatrzymuje się wyścig. Pewnie to przypomnienie wynikało z tego że włączyłem kompa na 1-2 okrążeniu. Raczej więcej o tym nie pomyślę w ten sposób.
murao22
05.10.2014 07:41
Dzisiejszy dzień jest po prostu szalony i niech się już skończy. Rano Bianchi, teraz Przybylska i de Cesaris. GET WELL SOON JULES!
LH44fan
05.10.2014 07:24
O cholera, a taka mloda byla :O Co sie dzieje?!
pablonzo
05.10.2014 07:21
Wiem, że nie na temat ale na dokładkę przed snem "Oficjalna strona internetowa podała informację o śmierci Anny Przybylskiej. " ;<<<
Yurek
05.10.2014 06:58
[quote="botorf1"]Zmarł Andrea de Cesaris[/quote] O ja pierdziele :(( I to w wypadku motocyklowym. 55 lat :(
botorf1
05.10.2014 06:54
Niech ten cholerny dzień się już wreszcie kończy. Zmarł Andrea de Cesaris. Pokój jego duszy... [*]
LH44fan
05.10.2014 06:25
Dobra wiadomość. Trzymam kciuki, żeby powrócił do zdrowia!
botorf1
05.10.2014 05:56
Cholera, jak słyszałem, że Jules już nie jedzie to pomyślałem, że zjechał do boksu, ale jak się okazało, że wypadł i nie pokazali powtórki, to się przestraszyłem, miny i zachowanie reszty kierowców w pitlane i na podium spotęgowało ten strach. Ilekroć jeszcze teraz spojrzę na zdjęcie tego wraku, to nieprzyjemne uczucie wraca. Jeden śmiertelny wypadek, który widziałem na żywo mi w zupełności wystarczy - Le Mans 2013, Allan Simonsen (*). KEEP FIGHTING JULES!!! Oby Ayrton okazał się ostatnim, który odszedł w czasie weekendu wyścigowego.
dejacek
05.10.2014 05:51
obrażenia głowy są zawsze groźne ale w tym przypadku reakcja lekarzy była natychmiastowa i miejmy nadzieję że nie będzie konsekwencji jak u Szumiego... Jestem dobrej myśli Ja oglądam F1 w RTL a panowie Ziętarski i Borowczyk powinni raczej komentować pływanie synchroniczne lub szachy bo o F1 nie mają pojęcia...
konradosf1
05.10.2014 05:25
@jarof1 ja w ogóle nie oglądam F1 na łamach polsatu, ale to nie w temacie, więc na pewno wielki pech dla Julesa, jeśli czarne scenariusze okażą się prawdą, to będzie kolejny talent, który skończył nie tak jak powinien :( Obym się mylił
+AS+
05.10.2014 05:23
@jarof1 Mam tutaj taki piekny duzy tablet... przepraszam, telefon, do wygrania. Wystarczy jeden SMS. Temat studia byl juz tyle razy walkowany... potrzebne sa osoby, ktore siedza w tym sporcie i znaja go od podeszwy... polowa tutaj udzielajacych sie, mogloby z powodzeniem zastapic tego pana, ktory nie pamieta tego co sie dzialo wyscig temu ;) A na temat: Wypadek byl straszny, jak i obrazenia... miejmy nadzieje ze Jules wroci do nas mocniejszy, Felipe mogl wiec czemu on nie? Musi mu sie udac, ma jeszcze tyle zycia przed soba... musi wygrac ten najwazniejszy wyscig.
Szadi
05.10.2014 05:15
@Driver zacznijmy od powrotu do zdrowia. Są ważniejsze sprawy niż F1. Nie jestem lekarzem, ale domyślam się że kluczowe są najbliższe godziny. Trzymam kciuki.
Simi
05.10.2014 05:15
Najpierw módlmy się o to, żeby mógł normalnie funkcjonować. Powiem szczerze do tej pory nie napisałem nic na forum, bądź SG, bo jestem zwyczajnie w szoku. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy..
Driver X
05.10.2014 05:05
W tym sezonie odpada. Módlmy się, żeby Jules w ogóle wrócił do F1.
jarof1
05.10.2014 04:58
A pan Zientarski już produkuje się w wiadomościach, że F1 to najniebezpieczniejszy sport na świecie... Ten facet to jedna wielka porażka. Przez niego nie oglądam studia przed i po wyścigu. Gość gada takie bzdury, że ręce opadają... Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i zobaczymy Banchiego na torze jeszcze w tym sezonie.
MairJ23
05.10.2014 04:41
Keep Fighting Jules
slawek_s
05.10.2014 04:38
Schumacher też, ale jakoś nie jest to powód do wielkiej radości i optymizmu.