Wickens wygrał sobotni wyścig DTM na Zandvoort
Dzięki 25 punktom Kanadyjczyk wysunął się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
16.07.1619:33
1765wyświetlenia

Robert Wickens zamienił start z pole position w pewne zwycięstwo w sobotnim wyścigu DTM na holenderskim torze Zandvoort.
Kanadyjczyk zdobył pierwsze od 2010 roku zwycięstwo dla Mercedesa na obiekcie, który w przeszłości gościł zawody o Grand Prix Holandii Formuły 1. Dwadzieścia pięć punktów zdobytych przez Wickensa pozwoliło mu przesunąć się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw.
Na starcie Wickens umiejętnie utrzymał za sobą Marco Wtittmanna, pozostając na czele przez kilka pierwszych zakrętów, po których dyrekcja wyścigu zarządziła okres neutralizacji. Był on spowodowany kraksą, do jakiej doszło na polach startowych - podczas gdy Adrien Tambay wyraźnie przespał start, Martin Tomczyk zepchnął wprost na niego Maxa Gotza, za co później otrzymał karę drive-through.
Rywalizacja została wznowiona na czwartym okrążeniu - przez kilka minut Wittmann siedział na ogonie Wickensa dysponując możliwością korzystania z DRS, jednak później, po wypadnięciu z toru Augusto Farfusa w ósmym zakręcie, Kanadyjczykowi udało się powiększyć przewagę do ponad jednej sekundy. Na mecie dwójkę liderów dzieliło już jednak aż siedem sekund.
W końcówce mistrz serii z 2014 roku musiał jeszcze odpierać zagrożenie płynące ze strony Christiana Vietorisa i Garry'ego Paffeta. Na dwa okrążenia przed metą obaj kierowcy zmienili się miejscami próbując zyskać szansę na ewentualne wyprzedzenie Wittmanna - taktyka ta nie przyniosła jednak oczekiwanego skutku i na finałowym kółku były kierowca testowy McLarena powrócił na czwarte miejsce. Czołową piątkę uzupełnił jadący spokojny i w gruncie rzeczy samotny wyścig Jamie Green.
Dalej Antonio Felix da Costa utrzymał za sobą Mattiasa Esktroma i Daniela Juncadellę, zdobywając szóstą lokatę. Kierowca testowy Mercedesa i Renault w F1 - Esteban Ocon zdobył w sobotę swoje pierwsze punkty w DTM, finiszując zmagania na dziewiątym miejscu, przed Maximem Martinem.