Pierre Wache został dyrektorem technicznym Red Bull Racing

W pracę na rzecz austriackiej ekipy nadal pozostaje zaangażowany Adrian Newey.
11.03.1811:14
Nataniel Piórkowski
4009wyświetlenia
Embed from Getty Images

Pierre Wache został mianowany dyrektorem technicznym Red Bull Racing. Zespół podkreśla, że posunięcie to jest częścią ewolucji struktury zarządzającej.

Wache, który dołączył do Red Bulla w 2013 roku, pełnił dotychczas funkcję głównego inżyniera do spraw osiągów. Oficerem technicznym austriackiego teamu pozostaje Adrian Newey. Brytyjczyk angażuje się obecnie także w inne projekty - głównie rozwój hipersamochodu Aston Martin Valkyrie. Pomimo tego pomaga Red Bullowi i był obecny na testach w Barcelonie.

To część naszej ewolucji - powiedział szef zespołu, Christian Horner. Adrian pozostaje oficerem technicznym, podczas gdy Pierre został przeniesiony na bardziej centralną pozycję, jaką jest funkcja dyrektora technicznego. Swoje dotychczasowe stanowiska zachowali Dan Fallows (dyrektor aerodynamiki) i Paul Monaghan (główny inżynier do spraw bolidu).

Wache posiada stopień doktora i specjalizuje się w mechanice płynów. Francuz rozpoczął swoją karierę w sportach motorowych w koncernie Michelin. Po tym jak ten wycofał się z dostarczania opon do Formuły 1, Wache przeszedł do Saubera a w 2013 związał się z Red Bullem.

Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności i ryzyka, jaka wiążą się z tą funkcją. Wiem, jakie są wobec mnie oczekiwania i chciałbym pokazać, że jestem w stanie zrealizować określone cele. Nie zamierzam wywracać wszystkiego do góry nogami, ale na pewno będę pracował w oparciu o inny model. Adrian bardziej koncentrował się na aerodynamice, ja skupiam się raczej na przyczepności mechanicznej - wyjaśniał Wache w rozmowie z L'Equipe.

KOMENTARZE

2
rno2
12.03.2018 06:12
^ Jeszcze się pierwszy kwartał roku nie skończył, a już mamy najgłupszy komentarz A.D. 2018.
Peter_Sv5
11.03.2018 11:07
Dobre posunięcie. Szkoda tylko, że Red Bull nie ma silników Astona, bo wtedy Hamilton mógłby zbieleć próbując dogonić Daniela i Maxa. Zresztą mam nadzieję, że z tym systemem Halo, Lewis będzie mniej cwaniakował, bo i tak będzie mniej widział. Chociaż znając takich cwaniaków jak Wolff i Lauda, to oni pewnie coś wymyślą, żeby Lewis nie męczył się zbytnio.